A kiedy wychodzą z łazienki, nie zapominają już wyłączyć światła. To bynajmniej nie efekt kryzysu, który dotknął starostwo (choć są i oszczędności), ale dbałości o ekologię.
Jak przyznaje Agnieszka Jeleń, naczelnik wydziału ochrony środowiska, zmiana przyzwyczajeń blisko 200 pracowników starostwa na bardziej proekologiczne zajęła sporo czasu, ale teraz sami urzędnicy podkreślają, że było warto. - Kiedyś często zdarzało się, że światło niepotrzebnie paliło się w łazienkach.
Najpierw o tym, aby je gasić, przypominały porozwieszane prawie wszędzie karteczki, teraz nawyk wszedł w krew pracownikom. W pokojach i na korytarzach porozstawiane są trójdzielne pojemniki do segregacji śmieci. Urzędnicy pilnują, aby szkło, papier i plastik wrzucać do nich osobno.
- Ekologia to jedno, ale przy okazji dużo oszczędzamy. Najlepiej widać to w rachunkach za wywóz odpadów, które wyraźnie spadły - podkreśla Agnieszka Jeleń.
W łazienkach starostwa zamontowano specjalne spłuczki, z których woda cieknie mniejszym strumieniem niż z tradycyjnych kranów, dokumenty drukowane są tylko raz, a następnie kserowane po to, aby zaoszczędzić na tonerach.
Zasady obowiązują bez wyjątku wszystkich pracowników urzędu łącznie ze starostą. Przy okazji troski o środowisko i oszczędności wody i energii uczą się także mimowolnie petenci urzędu. - Nawyki wyniesione z urzędu stosuję po pracy w domu - przyznaje Sebastian Fołta, pracownik starostwa.