Ostatni dzwonek w polskich szkołach dzieci usłyszą w czwartek, 21 czerwca, a już następnego dnia nastąpi uroczyste zakończenie roku i wręczenie świadectw.
Zgodnie z harmonogramem opracowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej przyszła sobota oficjalnie będzie pierwszym dniem wakacji.
72 dni, 11 weekendów - jak w tym czasie zapewnić atrakcje dziecku i nie zbankrutować?
Pierwszy weekend na wyremontowanych basenach ROSiR. W niedzi...
Jednym z rozwiązań są półkolonie. Takie każdego roku organizują wszystkie filie Rzeszowskiego Domu Kultury. Tydzień w filii Miłocin i Staromieście kosztuje 250 złotych. W tą cenę wliczony jest obiad, a dzieci mają zapewnioną opiekę na kilka godzin. W pozostałych filiach za tydzień pobytu dziecka na półkolonii trzeba zapłacić 100 złotych. W tej cenie nie ma jednak obiadów.
Oprócz tego na 13 dni razem z Akademią Nauki Rzeszów można wysłać dziecko w wieku od 7-9 lat na kolonię do Siedliska Janczar w Pstrągowej. Jej koszt to 890 złotych. Cena obejmuje transport autokarem, wyżywienie, nocleg, różnorodne zajęcia edukacyjne, basen, siłownia i plac zabaw, zajęcia w stajni i dyskotekę.
Z tą samą akademią starsze dzieci, bo w wieku od 8 do 13 lat za 1790 złotych można wysłać na kolonię do Ośrodka „Zajazd Jurajski“ Podlesice. W tej cenie są cztery posiłki dziennie, przejazd autokarem na miejsce, wycieczki i inne atrakcje.
Gdy dziecko marzy o obozie żeglarskim na Mazurach, rodzice będą musieli wyłożyć ok. 1000 zł za tygodniowy pobyt plus pokryć koszty dojazdu.
Nie można też zapominać o kieszonkowym. Sto złotych to minimalna kwota, żeby dziecko mogło sobie kupić lody, frytki lub pamiątkę z wakacji.
A może wyjazd za granicę?
- Te wakacje planujemy spędzić rodzinnie. W lipcu na kilka dni wyjeżdżamy na Węgry do Hajduszoboszlo. Wynajęcie domku na dwie noce dla sześciu osób kosztuje tam od 600 do nawet 2 tysięcy złotych - mówi Konrad z Rzeszowa. - Na szczęście zarezerwowaliśmy sobie domek dużo wcześniej i udało się wynająć taniej. Będziemy tam 4 dni - dodaje.
Do kosztów związanych z noclegiem trzeba doliczyć transport i wyżywienie. - Na to także potrzeba trochę pieniędzy - dodaje Konrad.
Inni standardowo, jak co roku wyjadą w polskie Tatry lub nad morze.
- Na tydzień razem z córką pojadę do siostry, która mieszka w Gdańsku. Nie będę musiała płacić za nocleg. Jednak planuję wydać około 2 tysięcy złotych. Tyle planuję przeznaczyć na rejs statkiem, jedzenie w restauracjach i drobne pamiątki i inne atrakcje - mówi Joanna z Rzeszowa, mama 7-letniej Kariny.
Jednak dla niektórych nawet ok. 1000 złotych to kwota zaporowa.
- Nie każdy ma dziadka czy babcię. Moi rodzicie zmarli kilka lat temu. Pracuję za najniższą stawkę krajową i nie stać mnie na kolonie czy półkolonie dla moich dzieci. O zagranicznych wyjazdach nawet nie marzę. W dzień będą siedzieć w domu albo bawić się na podwórku, a popołudniami i w weekendy planujemy wycieczki rowerowe - mówi Dagmara z Przemyśla, mama dwójki dzieci.
Tłumy na basenach ROSiR w Rzeszowie
