- Rower prawdopodobnie należał do jednego z tutejszych ośrodków. Nie wiadomo jednak, czy ci ludzie go zabrali, czy wypożyczyli. Były to osoby z Bydgoszczy. Ze sprzętu korzystało trzech mężczyzn i kobieta - dowiedzieliśmy się od Mirosława Wrzesińskiego, rzecznika żnińskich strażaków.
Strażacy zostali wezwani do akcji poszukiwawczej w niedzielę (21.07) około godziny 23. - Dwie osoby, kobieta i mężczyzna, dopłynęli samodzielnie do plaży w Grodzie Piasta, gdy rower wodny zatonął - relacjonuje Mirosław Wrzesiński, rzecznik prasowy KP PSP w Żninie. - Byli w ubraniach. Gdy nasi funkcjonariusze dotarli na miejsce, osoby te przebywały w karetce. Udzielano im pomocy. Później przejęła ich policja.
Te osoby przekazały informację, że dwóch mężczyzn zostało jeszcze na jeziorze. - To znaczy widzieli ich po raz ostatni, gdy byli w wodzie. Podjęliśmy akcję poszukiwawczą, jednak została ona przerwana około godziny 7 rano w poniedziałek - dodaje Wrzesiński.
- Aktualnie, około południa (22.07), akcja została wznowiona. Uruchomiliśmy sprzęt ze szkoły podoficerskiej w Bydgoszczy, jest także w Chomiąży grupa wodno - nurkowa JRG 1 z Bydgoszczy. Najpierw będą poszukiwania sonarem. Gdy na coś natrafimy, do akcji wejdzie grupa nurków - dodaje Mirosław Wrzesiński, rzecznik żnińskich strażaków.

Na miejscu pracuje też policja ze Żnina.
Czy można domniemywać, że mężczyźni nie żyją?
- Jest to jedna z wersji - mówi Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy KPP w Żninie. I dodaje: - Zgłoszenie mieliśmy w niedzielę o godzinie 23.15. Cztery osoby, mieszkańcy Bydgoszczy, wypłynęli na jezioro Chomiąskie.
- Miało dojść do przewrócenia się roweru, ci ludzie wpadli do wody. Dwie osoby dopłynęły do brzegu - 19, 22 lata, wszyscy z Bydgoszczy, natomiast dwóch 32, 23 lata, na chwilę obecną ich nie ma, trwają poszukiwania.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że stan techniczny roweru pozostawiał wiele do życzenia, szczegóły poznamy, jak wyłowimy ten sprzęt - mówi rzecznik policji.

Do którego ośrodka należał rower? - Tego nie wiem, czy rower był z tego, czy innego ośrodka. Na terenie ośrodka Roma oni nie byli zameldowani. Wynajęli domek w innym miejscu, wypożyczyli rower z innego miejsca. To będziemy jeszcze ustalać - dodał Krzysztof Jaźwiński.
Nieoficjalnie sprzęt został wypożyczony bez wiedzy i zgody właściciela. Policja nie potwierdza jednak, czy rower należał do ośrodka Roma. - Dopiero, gdy go wyłowimy, będzie jasność - mówi Krzysztof Jaźwiński.
Aktualizacja 22.07.2019, godz. 13.00:
Komentarz Mirosława Walczaka, właściciela ośrodka Gród Piasta w Chomiąży Szlacheckiej:
Absolutnie rower nie był z Grodu Piasta. Wszystkie rowery mamy na stanie. Również ludzie, którzy tym rowerem płynęli, nie byli turystami mieszkającymi w Grodzie Piasta. Byłem tam na miejscu, choć nieco później. Wiem, że moi turyści widząc, co się dzieje, że ludzie toną, ruszyli na ratunek, zakładając nasze kapoki. Niestety było już za późno. Dementuję więc, jakoby nasz ośrodek miał coś z tym wspólnego.
Czy turyści z Bydgoszczy byli trzeźwi? - W tle pojawia się alkohol, nawet środki odurzające. Dwie osoby - te, które dopłynęły do plaży, są zatrzymane do wyjaśnienia sprawy - dodaje rzecznik żnińskich policjantów, komentując także: - Sprawdzony został domek, w którym mieszkali bydgoszczanie. Znaleziono tam amfetaminę i marihuanę, choć nie w ilościach znacznych.
Jak się okazuje, kluczową rolę odegrał jeszcze w tym nieszczęściu turysta z Poznania, który mieszka w domku blisko brzegu, na terenie ośrodka Gród Piasta: - Gdy zobaczyłem, co się dzieje, pobiegłem w kierunku jeziora. Tych dwoje, którzy się uratowali, chwycili się mojego kajaka. Było już z nimi krucho. Później popłynąłem jeszcze do miejsca, które mi wskazali. Tam już roweru nie było widać. Zatonął. Pływały natomiast rzeczy tych ludzi - jakieś butelki, a także plecak, który chwyciłem, myśląc początkowo, że to człowiek.
- Ci uratowani ludzie mówili, że rower zaczął się przechylać w jedną stronę, przeszli więc na przeciwną. To jednak nic nie dało, zaczął tonąć - dodał turysta z Poznania.
Nieoficjalnie ta sama grupa z Bydgoszczy miała pływać tym rowerem także poprzedniego dnia. Wtedy mieli wylewać wodę wiaderkiem albo łopatką.
Turyści nie używali kapoków.
Jak poinformował Krzysztof Jaźwiński z Komendy Powiatowej Policji w Żninie, strażacy i policjanci korzystają z uprzejmości Grodu Piasta, aby na tym terenie zwodować sprzęt niezbędny do akcji ratunkowej.
