Do wypadku doszło w sobotę około godz. 5 w miejscowości Szewce, na trasie linii kolejowej Wrocław - Poznań. Dwie nastolatki na końcu peronu, w miejscu w którym przechodzenie nie jest dozwolone, wpadły pod pociąg TLK Rozewie, który jechał z Gdyni do Wrocławia. Jedna z dziewczyn nie żyje, druga walczy o życie w szpitalu im. Marciniaka na Stabłowicach we Wrocławiu.
Świadkowie zdarzenia informowali, że dziewczyny miały około 18 lat i prawdopodobnie chciały popełnić samobójstwo. Nie potwierdzają tego jednak policjanci. - Wykluczamy próbę samobójczą. Prawdopodobnie doszło do nieszczęśliwego wypadku. Nastolatki były nietrzeźwe - informował w sobotę rano dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy. Natomiast st. asp. Piotr Dwojak z KPP w Trzebnicy podawał, że policjanci ustalili, iż dziewczyny miały po 16 lat i były mieszkankami Wrocławia.
Pociąg TLK Rozewie miał dwie godziny opóźnienia. Nie wiadomo jeszcze nic o okolicznościach wypadku. Dochodzenie ustali, dlaczego doszło do tej tragedii i dlaczego nastolatki znalazły się w miejscu niedozwolonym. Sprawą zajęła się prokuratura.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
- Bank Rzeszy - stąd złoto Wrocławia pojechało do Wałbrzycha? (FILM)
- 1000 zł za parking? BMW stoi prawie dwa miesiące na płatnym miejscu i zbiera wezwania do zapłaty