23-latek pracował na tokarce w prywatnym zakładzie ślusarskim swojego ojca. W pewnym momencie maszyna wciągnęła go między wirujące elementy.
- Domownicy wyłączyli urządzenie, wezwali pomoc i natychmiast przystąpili do reanimacji - relacjonuje Paulina Porada, rzecznik strzeleckiej policji. - Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety mężczyzny nie udało się uratować.
Dokładne przyczyny tragicznego wypadku wyjaśnia teraz policja pod nadzorem prokuratury. O wypadku powiadomiona została także Państwowa Inspekcja Pracy.
Nieoficjalnie wiadomo, że młody mężczyzna nie był stałym pracownikiem zakładu. Na co dzień pracował za granicą - feralnego dnia chciał po prostu pomóc ojcu w obowiązkach.
Mieszkańcy Osieka są w szoku. - To był bardzo uczynny i życzliwy młodzieniec. Wydarzyła się straszna tragedia - mówią.
Zobacz też: Opolskie Info [23.03.2018]