Jeśli kiedykolwiek wypoczywaliście nad jeziorem Wełmino, zwanym potocznie - od sąsiedniej wsi - Zdroiskiem, to będziecie w szoku. Dosłownie wszystko stąd zniknęło. Jakby ośrodek, położony tuż przy drodze krajowej 22 pomiędzy Gorzowem a Strzelcami Krajeńskimi, nigdy nie istniał!
A przecież kilkanaście lat temu w czasie wakacji była to popularna i klimatyczna miejscówka, z pomostem, wypożyczalnią kajaków i rowerów wodnych, z domkami na wynajem, a nawet z ratownikiem...
Czysto, cicho, spokojnie
W naszym archiwum znaleźliśmy taką wizytówkę kąpieliska, przygotowaną przez dziennikarzy GL:
lokalizacja: 10 kilometrów od Gorzowa w stronę Strzelec Krajeńskich
dojazd: samochodem, autobusem PKS (zatrzymuje się przy samym ośrodku)
gastronomia: przy plaży jest stołówka i ogródek piwny
kąpielisko: niewielka, zaciszna plaża, do leżakowania świetnie nadaje się pobliska łąka
opłaty: dorośli płacą za wstęp 3 zł, dzieci 1,5 zł, parking strzeżony kosztuje 5 zł za wjazd, parking niestrzeżony jest za darmo
dodatkowe atrakcje: plac zabaw, miejsce na ognisko i grilla, wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych, pole namiotowe, camping, domki do wynajęcia
bezpieczeństwo: od 10.00 do 18.00 dyżuruje ratownik
Warto dodać, że był to ośrodek administrowany przez Komendę Wojewódzką Policji w Gorzowie, więc było tu naprawdę spokojnie i bezpiecznie.
Zostały... konwalie i trochę śmieci
Dziś po ośrodku nie ma śladu. Jeśli ktoś nigdy tu nie był, pomyśli, że po prostu wszedł w las. Ci, którzy tutaj wypoczywali, z zaskoczeniem zauważą, że rozebrano wszystkie domki, sporą stołówkę, bar, wykopano ogrodzenia, plac zabaw, rozebrano nawet olbrzymie schody, które prowadziły w dół, do plaży. A przy plaży... rozebrano pomost. Nie ma dosłownie nic. Poza pojedynczymi śmieciami, śladami po ogniskach i pięknym dywanem z konwalii.
Wyjątkowo uważni dopatrzą się jeszcze gdzieniegdzie kawałków gruzu po rozebranych budynkach.
Nam udało się tutaj 13 maja (!) spotkać... plażowicza. Powiedział, że ośrodek został zamknięty kilka lat temu, a około czterech lat temu wykonano błyskawiczną rozbiórkę ośrodka. Dziś terenem zawiaduje nadleśnictwo, które zablokowało skutecznie wjazd na dotychczasowy parking.
Zakazu kąpieli jednak nie znaleźliśmy. A woda jak była, tak jest cudownie czysta.
ZOBACZ TAKŻE
