Marcin Ociepa w programie „Z Polski” odniósł się m.in. do kwestii bezpieczeństwa Polski, ocenił poziom kończącej się już kampanii prezydenckiej, a także zdradził, co jego zdaniem trzeba zrobić, by wygrać drugą turę wyborów.
„Debata publiczna na poziomie piaskownicy”
Poseł Marcin Ociepa zwrócił uwagę, że z biegiem kampanii wyborczej tematy poważniejsze, strategiczne, ustąpiły miejsca mniej poważnym, za to bardziej „widowiskowym” i elektryzującym kwestiom, co jego zdaniem jest przejawem słabości całej polskiej klasy politycznej, która nie potrafi kształtować debaty publicznej na wyższym poziomie.
- Ta debata jest dziś sprowadzona do poziomu piaskownicy – ocenił.
Były wiceminister obrony narodowej stwierdził również, że Polska wcale nie musi wybierać pomiędzy zacieśnianiem stosunków ze Stanami Zjednoczonymi lub Unią Europejską.
- To fałszywy dylemat – powiedział. Dodał, że jego zdaniem nie należy wpadać w „owczy pęd budowania tzw. europejskich zdolności obronnych”, ponieważ one są dzisiaj realizowane przez NATO. Wyraził też przekonanie, że choć wielu europejskich polityków o tym ostrzegało i ostrzega, to nie ma mowy o osłabieniu amerykańskiego wsparcia dla Sojuszu Północnoatlantyckiego.
„Musimy grać na wielu fortepianach”
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że w przekazie Prawa i Sprawiedliwości dominuje narracja, iż to współpraca z Waszyngtonem jest dla Polski najważniejsza i może odbywać się kosztem innych partnerstw. Zauważył też, że kampania wyborcza Karola Nawrockiego była bardzo proatlantycka, natomiast elementów europejskich nie dało się w niej właściwie dostrzec.
- Relacje transatlantyckie są absolutnie kluczowe dla naszego bezpieczeństwa. Stany Zjednoczone są militarnie obecne w naszej części świata, także w Polsce i są najsilniejszym państwem na świecie, jeśli chodzi o siłę armii. To są fakty – odparł poseł Ociepa.
- Natomiast ja uważam, że powinniśmy prowadzić dwie niewykluczające się polityki, tj. współpracę transatlantycką i współpracę europejską. Polska jest państwem średniej wielkości i musi grać na wielu fortepianach – dodał polityk.
Stwierdził, że powinniśmy być aktywni w Unii Europejskiej tam, gdzie jest to w naszym interesie, a jednocześnie powinniśmy wspierać USA również tam, gdzie leży to w interesie Polski.
- To nie oznacza, że ślepo będziemy popierać amerykańską administrację. Nie będziemy jej popierać tam, gdzie będzie błądzić, a ostatnio to obserwowaliśmy, gdy Donald Trump dość naiwnie podszedł do rokowań pokojowych z Władimirem Putinem – powiedział Marcin Ociepa.
„Nawrocki wytłumaczy Trumpowi, czym jest Rosja”
Zdaniem posła Ociepy, Donald Trump przed przystąpieniem do rozmów nie wiedział, że „z Rosjanami trzeba rozmawiać z pozycji siły”.
- Każde ustępstwo Rosjanie rozumieją jako oznakę słabości. W świecie Zachodu, w świecie naszej cywilizacji, jest to rozumiane jako gest dobrej woli. W Rosji jest to interpretowane jako słabość – stwierdził.
- Uważam, że dlatego potrzebujemy Karola Nawrockiego na stanowisku prezydenta Rzeczypospolitej, bo jako jedyny jest w stanie to wytłumaczyć Donaldowi Trumpowi – dodał poseł PiS.
Marcin Ociepa powiedział również, że jeszcze do niedawna uważał, iż to Karol Nawrocki wygra pierwszą turę wyborów prezydenckich, która odbędzie się w niedzielę 18 maja. Jednak po tym, gdy afera mieszkaniowa została – jak to określił – „rozdmuchana”, ocenia taki scenariusz jako mniej prawdopodobny, choć ciągle możliwy.
- Różnice sondażowe są bardzo niewielkie, więc wszystko w rękach obywateli – powiedział.
Jednocześnie stwierdził, że kluczowe dla wygrania drugiej tury wyborów prezydenckich będzie zmobilizowanie swoich wyborców.
Oprac. Kacper Rogacin