"Doszły do mnie informacje, że wczoraj w szpitalu w Przeworsku został zamknięty oddział wewnętrzny. Pojawiła się tam kobieta z objawami koronawirusa. Obecnie przebywa w szpitalu zakaźnym w Łańcucie. Przypadek okazał się pozytywny. Proszę o sprawdzenie tej sprawy i poinformowaniu społeczeństwa. Proszę o szybką reakcję" - tego typu wiadomości dostawaliśmy od rana.
Sprawdziliśmy. Szpital tłumaczy, że obecnie nie hospitalizują żadnego pacjenta z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Żaden z pracowników szpitala również nie ma potwierdzonego pozytywnego wyniku testu na koronawirusa.
- Zgodnie z informacją uzyskaną od Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Przeworsku, u pacjentki, która przebywała w naszym szpitalu został pobrany wymaz w jednym z podkarpackich szpitali - czytamy w oświadczeniu dyrektora placówki. - Test został pobrany 4 dni po opuszczeniu naszego szpitala przez pacjentkę i wykazał wynik pozytywny.
Dyrekcja tłumaczy, że kobieta zgłosiła się do przeworskiego szpitala bez objawów wskazujących na zakażenie. Nie potwierdziłą również kontaktu z osobą zakażoną lub podejrzaną o zakażenie, powracającą z zagranicy, przebywającą na kwarantannie.
- Personel szpitala (16 osób), który miał bezpośredni kontakt z pacjentką zostal poddany kwarantannie - mówi Grzegorz Jedynak, dyrektor placówki. - Osoby te czują się dobrze i nie występują u nich objawy zakażenia. Również pacjenci (2 osoby), którzy mieli kontakt z zakażoną zostali zgłoszeni i objęci nadzorem sanepidu.
W szpitalu wykonano dekontaminację. Placówka pracuje w trybie ostro - dyżurowym.
- Ograniczyliśmy obsadę do niezbędnego minimum, gwarantującego bezpieczeństwo pacjentów i personelu - tłumaczy dyrektor Jedynak.
