Spis treści
Multiagencja Punkta opublikowała nowe dane dotyczące wysokości składek OC w Polsce. Jak się okazuje, ubezpieczyciele nadal odwlekają w czasie wprowadzanie gwałtownych zmian taryfowych, choć już teraz widać, że wzrost cen nabiera rozpędu.
W październiku kierowcy płacili średnio 542 zł za ubezpieczenie OC, czyli o 2 proc. więcej niż we wrześniu bieżącego roku. To nadal mniej niż w rok temu, lecz w najbliższych miesiącach, a nawet tygodniach sytuacja może się zmienić.
Wzrost składek ubezpieczeniowych jest nieunikniony i podyktowany szeregiem czynników takich jak: inflacja, wzrost cen części zamiennych, presja płacowa (podnosząca między innymi koszty likwidacji) - przekazał Strefie Biznesu prezes multiagencji Punkta Michał Daniluk.
Jak dodaje Michał Daniluk, na wysokość składek wpływają też rekomendacje KNF i regulacje, umożliwiające ubezpieczycielom wgląd w liczbę punktów karnych. Zdaniem eksperta wymienione wyżej czynniki sprawią, że na początku przyszłego roku ceny OC wzrosną o kilkadziesiąt procent.
Ubezpieczenia OC - gdzie płacimy najwięcej?
Według danych opublikowanych przez multiagenję Punkta w październiku najwięcej za OC płacili kierowcy z Bielawy i Ełku (średnio 1041 i 1007 zł). Kolejne miejsca zajęły miejscowości takie jak: Ząbki (941 zł), Brzeg (805 zł), Józefów (802 zł) i Słupsk 752 zł.
Po dwóch latach Warszawa ponownie znalazła się na 1. miejscu w grupie najdroższych miast wojewódzkich. Kierowcy w październiku za OC płacili tam średnio 673 zł.
Na najbardziej atrakcyjne oferty mogli liczyć kierowcy z Dzierżoniowa. Średnia wysokość składki wyniosła tam 393 zł i była o 27 proc. niższa od średniej krajowej.
Ubezpieczenia OC - auta elektryczne coraz droższe
Eksperci z agencji Punkta zwracają uwagę, że podwyżki OC są szczególnie odczuwalne przez właścicieli aut elektrycznych i hybrydowych. Posiadacze hybryd za OC płacili średnio o 38 zł więcej niż w ubiegłym roku, natomiast w przypadku "elektryków" składki poszły w górę aż o 25 procent (z 362 zł do 449 zł). Co wpłynęło na tak dużą różnicę w cenie?
Zdaniem prezesa Punkty Michała Daniluka składki OC "elektryków" mogły podrożeć ze względu na to, że są to pojazdy często wykorzystywane w dużych miastach, gdzie dochodzi do wielu stłuczek lub innych niefortunnych zdarzeń. Drugim czynnikiem, który ma na to wpływ może być ograniczona liczba tych aut, co sprawia, że ich parametryzacja jest dla ubezpieczycieli dosyć trudna.
Powszechnie widoczna zmiana formuły zakupu auta na wynajem powoduje wzrost użytkowania wyżej wymienionych pojazdów przez przedsiębiorców, dodatkowo poruszających się przede wszystkim w dużych aglomeracjach miejskich (lokalizacjach o wyższej tzw. częstości zdarzeń lub kolizji). Pojazdy elektryczne nadal stanowią też małą grupę w całej grupie pojazdów zarejestrowanych w kraju. Stad projekcja zachowań użytkowników, mimo powszechnej początkowo opinii – wskazującej, że są to pojazdy użytkowane jako 2/3 auto w rodzinie, jest trudna do skalowania / parametryzacji przez ubezpieczycieli - stwierdził Michał Daniluk.
