"Kreml chce sprowokować, poprzez ataki na krytyczną infrastrukturę ukraińską, nowe fale uchodźców do Europy. To, czy (Władimirowi) Putinowi uda się zrealizować dzisiaj jego plan, zależy wyłącznie od liderów w stolicach europejskich" – napisał Podolak na Twitterze. Dodał następnie, że "jedynym sposobem powstrzymania katastrofy humanitarnej" jest szybkie przekazanie Ukrainie środków obrony przeciwlotniczej.
Katastrofa, jakiej Europa nie widziała od II wojny światowej
Również premier Ukrainy Denys Szmyhal ostrzegł w wywiadzie dla niemieckiego "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", że Rosja chce, by Ukraina "wpadła w katastrofę humanitarną", jakiej Europa nie widziała od czasów II wojny światowej.
– Jeśli Ukraina nie będzie miała zasilania, elektryczności i wody, to może to wywołać nowe tsunami migracyjne – powiedział Szmyhal w wywiadzie, którego fragmenty opublikowano w sobotę.
Kolejne rosyjskie ostrzały
Media i lokalne władze informowały w sobotę rano o eksplozjach w obwodach: lwowskim, wołyńskim, rówieńskim, chmielnickim, kijowskim, odeskim, czernihowskim. W regionach działają siły obrony przeciwlotniczej.
W Łucku siły rosyjskie trafiły w obiekt infrastruktury energetycznej. Spowodowało to przerwę dostawy prądu w części miasta. Mer zaapelował o zrobienie zapasów wody. Prądu nie ma też w mieście Chmielnicki.

Źródło: