Tragedia na Florydzie. Ogromny ptak zaatakował 75-latka. Do horroru doszło w miejscowości Gainesville na Florydzie, gdzie Marvin Hajos prowadził własną hodowlę kazuarów. Te pochodzące z Australii i Nowej Gwinei ptaki należą do najbardziej niebezpiecznych na świecie. Są stworzeniami nielotnymi spokrewnionymi z emu. Świetnie pływają, potrafią wysoko skakać, a ich zabójczą bronią jest pazur na wewnętrznym palcu o długości 10 centymetrów, który przypomina sztylet.
Jeden z takich ptaków zaatakował Marvina, który zmarł na skutek doznanych obrażeń. - Hajos skonał w szpitalu - mówił Joshua Crews z biura szeryfa w Alachua. Kazuar został w zagrodzie zmarłego, śledczy wyjaśniają okoliczności tragedii.
Podejrzewa się, że Hajos upadł i wtedy zaatakował go niebezpieczny ptak. Zdarzenie jest o tyle dziwne, że mężczyzna hodował kazuary od bardzo dawna, znał ich zachowania i nigdy mu z ich strony nie groziło żadne niebezpieczeństwo.
Jak podawali ludzie z biura szeryfa Hajos po zaatakowaniu przez kazuara zdołał jeszcze wybrać telefonem numer alarmowy. Niestety na pomoc było już za późno.
POLECAMY:
