Potężnego mastifa musiało na specjalnych noszach znosić z gór w pobliżu Salt Lake City w stanie Utah kilku rosłych ratowników. Inaczej groziła mu śmierć.
Nie było innego wyjścia, okazało się bowiem, że właściciel psiaka przesadził, a jego czworonożny przyjaciel tak się zmęczył podchodzeniem pod górę, że nie był w stanie się ruszyć. Najpierw więc po pomoc zadzwonili turyści, którzy dostrzegli pułapkę, w jakiej znalazł się ważący 90- kilogramów psiak.
Po jakimś czasie do Millcreek Canyon dotarli ratownicy, by zająć się potwornie wymęczonym i niezdatnym do pokonania najmniejszego nawet dystansu trzylatka.
Ogromny pies o imieniu Floyd został uratowany wraz ze swoim właścicielem po tym, jak utknął na górze w Utah. Początkowo próbowano pomóc Floydowi zejść na dół. Na próżno. Ostatecznie ułożono go na specjalnej kuwecie i powolutku niosąc mastifia uratowano go z opresji, zwłaszcza, że w górach robiło się już zimno.
Po jakimś czasie właściciel Floyda napisał w Internecie, że jego pociecha dochodzi do siebie i ma nadzieję, że znów będzie mógł z nim wędrować.
Ratownicy ochotnicy, którzy pomogli sprowadzić bezpiecznie z gór psiaka, jak i turyści, którzy byli świadkami tej akcji, nie szczędzili słów krytyki właścicielowi Floyda.
Zarzucali mu ignorancję, wręcz głupotę, bo psy tej rasy nie nadają się do długich spacerów, a co dopiero do wspinaczki po górach.
Mastify są okazami spokoju i męczą się bardzo szybko, a to co zafundował właściciel Floyda czworonogowi był po prostu katastrofą, pisali ludzie w Internecie.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
