USA: Strzelanina w Chicago. Zginęły cztery osoby, ewakuowano szpital Mercy Hospital

Kazimierz Sikorski
AP Photo/David Banks/EAST NEWS
Cztery osoby nie żyją, w tym 28-letni oficer policji. Sprawca strzelaniny w Chicago zastrzelił swoją byłą narzeczoną.

Do dramatu doszło najpierw przed chicagowskim szpitalem Mercy Hospital, podała miejscowa policja.

Pierwsza zginęła doktor Tamara O'Neal, została zastrzelona przez 32-letniego Juana Lopeza na parkingu. Nie żyje też Samuel Jimenez, 28-letni policjant. Po tym zabójstwie Lopez pobiegł do szpitala, tam zastrzelił przypadkową kobietę, technika farmacji. Na koniec szaleńca zastrzelił oddział SWAT, który ściągnięto na miejsce.

Samuel Jimenez kończył właśnie okres próbny w policji, osierocił trójkę dzieci. Szpital został w momencie strzelaniny częściowo ewakuowany. Okazało się, że O'Neal i Lopez planowali ślub, niemal w ostatniej chwili został on jednak odwołany.

Jak opisywali świadkowie, przed strzelaniną doszło między nimi do ostrej wymiany zdań, potem padły strzały. - Ten facet kłócił się z nią, potem nagle wyciągnął pistolet i strzelił jej trzy razy w pierś - opisywał dramatyczne zdarzenie świadek James Gray. - Kiedy ona upadła strzelił do nie jeszcze trzy razy - dodał.

POLECAMY:

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakauer
Jak widac milosc jest slabsza od smierci. Szkoda jedynie niewinnych ludzi.
A
Ann
a co to za strzelanina ??? popierdułka..........400 to jest wynik.
Wróć na i.pl Portal i.pl