Trenton McKinley trafił do szpitala z poważnym urazem mózgu wskutek upadku z przyczepy samochodowej, która przewróciła się i uderzyła go w głowę. Diagnoza lekarska nie pozostawiała złudzeń: siedem pęknięć czaszki, śmierć mózgu i brak szans na powrót do zdrowia.
**Polecamy:
10 miejsc, do których nigdy nie wejdziesz [LISTA]**
Personel medyczny ze szpitala, do którego trafił nastolatek, poinformował jego rodziców, że narządy Trentona mogą uratować życie innych dzieci, oczekujących na przeszczep. Matka chłopca w rozmowie z CBS powiedziała, że decyzja o podpisaniu zgody na pobranie organów była natrudniejszą w jej życiu, jednak podpisała potrzebne dokumenty.
Trenton McKinley - To był cud?
Historia jednak ma swój szczęśliwy finał. U Trentona McKinley'a dzień przed terminem, na który zaplanowano odłączenie go od aparatury medycznej, lekarze zaobserwowali, że jego mózg zaczął wykazywać aktywność. Wbrew diagnozom lekarskim chłopiec odzyskał przytomność i zaczął mówić. Teraz czeka go jednak długa droga do wyzdrowienia. W efekcie wypadku Trenton cierpi na padaczkę oraz bóle nerwów.
Czytaj także: Zagadki logiczne z haczykiem. Czy dasz się złapać? [QUIZ]
W rozmowie z dziennikarzami Trenton McKinley powiedział, że po utracie przytomności trafił do nieba, a na wytłumaczenie tego zajścia nie znajduje innego wytłumaczenie poza Bogiem.