USA. Władze Teksasu wprowadziły surowe prawo aborcyjne. Usunięcie ciąży niemożliwe po szóstym tygodniu życia

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny
Fot. Pixabay
Wejście w życie nowych przepisów oznacza, że w Teksasie będzie obowiązywało najdalej idące prawo aborcyjne w Stanach Zjednoczonych. Swój sprzeciw wobec nowych regulacji wprowadzonych przez władze stanowe wyraził Biały Dom.

Nowe prawo zaczęło obowiązywać w środę. Tego samego dnia amerykański Sąd Najwyższy odrzucił wniosek o zastosowanie środka tymczasowego, czyli w praktyce zablokowanie zakazu aborcji po wykryciu bicia serca płodu. Oznacza to, że usunięcie ciąży nie będzie możliwe po ok. 6 tygodniu życia, czyli w okresie, gdy część kobiet nadal może nie być świadoma, że jest w ciąży. Zakaz nie będzie obejmował przypadków, gdy zagrożone będzie życie kobiety lub ciąża będzie groziła "znaczącym i nieodwracalnym upośledzeniem ważnych funkcji cielesnych".

Dodatkowo nowe przepisy umożliwiają składanie pozwów do sądu wobec każdej osoby, która będzie pomagała w w próbie przeprowadzenia aborcji - dotyczy to nie tylko lekarzy, ale także partnerów, znajomych, członków rodzin oraz np. pracowników organizacji pozarządowych broniących praw kobiet. Prawo przewiduje także nagrodę wysokości nie mniejszej niż 10,000 dolarów za złożenie pozwu, który zakończy się w sądzie wyrokiem skazującym.

Wcześniej już kilkukrotnie władze poszczególnych stanów próbowały wprowadzać bardziej restrykcyjne przepisy, jednak za każdym razem były one blokowane przez sądy jeszcze przed wejściem w życie.

- Najcenniejszą z wolności jest prawo do życia. Każde nienarodzone dziecko, któremu będzie biło serce zostanie uchronione przed okrucieństwem aborcji. Teksas zawsze będzie bronił prawa do życia. - napisał w mediach społecznościowych gubernator Teksasu Greg Abbott, który podpisał ustawę jeszcze w maju.

Nowe przepisy skrytykowali zarówno prezydent, jak i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. Według Joe Bidena teksańskie prawo aborcyjne "rażąco narusza konstytucyjne prawa" oraz "w sposób skandaliczny" umożliwia egzekwowanie regulacji nie poprzez organy ścigania, lecz na drodze pozwów cywilnych.

- To napaść na zdrowie reprodukcyjne ponad 7 milionów Teksańczyków, którzy mogą mieć dzieci. - oświadczyła z kolei w komunikacie wiceprezydent Kamala Harris. - Pacjenci z tego stanu będą teraz zmuszani do podróżowania w inne miejsca lub do donoszenia ciąży wbrew ich woli. Nowe prawo w sposób dramatyczny ograniczy dostęp do opieki zdrowotnej dla kobiet, zwłaszcza tych z niskimi zarobkami lub pochodzącymi z mniejszości etnicznych. Obecna administracja zawsze będzie broniła prawa do ochrony zdrowia oraz prawa kobiet do decydowania o swoim ciele i swojej przyszłości. - zadeklarowała.

Według amerykańskich mediów, przepisy wprowadzone w Teksasie mogą wpłynąć na sposób funkcjonowania prawa aborcyjnego w całych Stanach Zjednoczonych. Środowa decyzja Sądu Najwyższego jest bowiem sprzeczna z precedensowymi wyrokami - "Roe kontra Wade" z 1973 roku oraz "Casey kontra Planned Patenthood" z 1992 roku, które umożliwiały prawo do aborcji przed 20-22 tygodniem ciąży, czyli momentem, gdy dziecko staje się zdolne do samodzielnego przeżycia.

Kolejna sprawa w tym zakresie będzie procedowana w przyszłym roku, kiedy Sąd Najwyższy zajmie się ustawą stanu Missisipi zakazującej aborcji po 15. tygodniu ciąży.

Przed wyrokiem "Roe kontra Wade" aborcja była całkowicie zakazana w większości Stanów Zjednoczonych. Obecnie prawo do aborcji nie jest ograniczone w żaden sposób na Alasce, w Oregonie, Kolorado, Vermont, New Hampshire, Nowym Jorku, Dystrykcie Kolumbii oraz w sąsiadującym z Teksasem Nowym Meksyku.

Według danych organizacji pozarządowych w ubiegłym roku w Teksasie wykonano około 54 tysięcy zabiegów aborcji. Większość z nich, między 85 i 90 procent, dotyczyła kobiet będących w ciąży dłużej niż 6 tygodni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W Stanach srodki antykoncepcyjne sa powszechnie dostepne. Pigulka "dzien po" jest bez recepty. Czyli jesli kobieta nie chce miec dziecka to go nie bedzie miala. To zaostrzenie dotknie tylko te kobiety, dla ktorych aborcja jest poprostu substytutem antykoncepcji. Nie ma co tych kobiet zalowac. Jest XXI wiek, i mialy wiele czasu zeby nauczyc sie myslec glowa.
Wróć na i.pl Portal i.pl