W połowie czerwca Senat wprowadził blisko sto poprawek po burzliwej debacie wywołanej strajkami studenckimi w kilku miastach Polski. Termin głosowania przesunięty został o dwa tygodnie.
- Nie mamy obaw o kształt projektu po poprawkach, ani o przegłosowanie ustawy. Wprowadzone przez nas poprawki dotyczyły głównie rady uczelni - mówi Piotr Müller, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Jak zareagują studenci na proponowane przez ministerstwo nauki rozwiązania?
- Póki co nie planujemy żadnych protestów - mówi Maja Staśko z poznańskiego komitetu protestacyjnego.
Dwa tygodnie temu studenci z Poznania zorganizowali strajk okupacyjny w rektoracie Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Protestujący przedstawili też tzw. tezy poznańskie, czyli postulaty zmian w projekcie ustawy o szkolnictwie wyższym. Jeden z postulatów zakładał usunięcie zapisów dotyczących nowego organu - rady uczelni.
- Rady uczelni to „kosztowny ozdobnik” reformy. Każdy członek będzie dostawał od uczelni wynagrodzenie za samo zasiadanie w radzie. Na niektórych wydziałach UAM funkcjonują rady pracodawców. Jest to mniej kosztowne, a przedstawiciele firm są bliżej studentów konkretnych kierunków - mówił Filip Leszczyński, jeden z organizatorów strajku poznańskiego.
Ministerstwo nauki konsekwentnie jednak stawia na radę uczelni, co potwierdza projekt ustawy po poprawkach.
UAM rozumie reformy
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu częściowo poparł reformy. Rektor uczelni, prof. Andrzej Lesicki, rozmawiał ze studentami podczas strajku okupacyjnego.
- Rozumiem, że studenci podjęli strajk. Dlatego z nimi rozmawiam, słucham ich ewentualnych próśb i podejmuję dyskusję, chociaż nie czuję się stroną w tym sporze. Wolałbym być tym, który wyjaśnia i tłumaczy znaczenie niektórych przepisów planowanej ustawy. Trzeba to robić bo nie wszystkie zapisy nowej ustawy są zagrożeniem. Są tam też korzystne rozwiązania, będące dla nas wyzwaniem – powiedział Andrzej Lesicki.
UAM Poznań: Protest studentów. Okupują rektorat przeciw refo...