Dzięki zamianie przepisów, Polacy mają łatwiejszą drogę do zawarcia związku małżeńskiego poza urzędem stanu cywilnego oraz nadawania dzieciom zagranicznych imion. Z obu tych możliwości chętnie korzystają.
Zobacz też:
Od 1 marca na ślub cywilny poza urzędem zdecydowało się około 30 par. Większość z nich na nową drogę życia postanowiła wstąpić w zamkach i szlacheckich dworkach, chociaż wybierano także oryginalniejsze miejsca, jak górski potok czy barka na Wiśle.
Zobacz też:
Jeszcze chętniej wykorzystywana jest możliwość, by imię dla dziecka zaczerpnąć zza granicy. Pamiętać przy tym trzeba, że nie może być ono zdrobniałe, uwłaczające lub ośmieszające malucha. Zresztą to norma także w innych państwach, chociaż czasami działa z pewnym opóźnieniem. Tak było choćby na Nowej Zelandii, gdy w 2008 roku sąd nakazał rodzicom zmienić imię 9-latki. Dziewczynka nazywała się Talula Does The Hula From Hawaii.
Wracając jednak do Polski - w ciągu półtora miesiąca zagraniczne imię polskim noworodkom nadano już przeszło 400 razy. Oto na co decydowali się rodzice:
- Abigal
- Andrea
- Ayan
- Boyang
- Carmen
- Debora
- Elena
- Fares
- Hannah
- Hendry
- Imran
- Iwo
- Jessica
- Karoten
- Lorenco
- Liyinuo
- Marika
- Marley
- Mike
- Natan
- Nikolas
- Quentin
- Rafael
- Zeus