Pasek artykułowy - wybory

W tym domu nie lubimy grzecznych dziewczynek. Mam alergię na: „Musisz być grzeczna!”. Czyli, konkretnie - jaka?

Katarzyna Borek, redaktor Gazety Lubuskiej
Katarzyna Borek, redaktor Gazety Lubuskiej Magda Weidner

Modnie jest teraz mieć w domu napis informujący, że - na przykład - pod tym dachem wszyscy się kochają, nie kłócą, szanują i tak dalej. Gdybym już zdecydowała się na tego rodzaju ozdobę, to bym powiesiła: „W tym domu nie lubimy grzecznych dziewczynek”.

Mam alergię na: „Musisz być grzeczna!”. Czyli jaka? Nie wiadomo do końca, bo pojęcie niekonkretne, ale zwykle ładna, czysta, spokojna. Albo zawsze miła, uprzejma, nastawiona na „tak”, wyrozumiała. Albo dzieląca się zabawkami i dobrym słowem. Albo taka z rączką tylko w maminej dłoni.

To przepis na katastrofę. Piękną - ale katastrofę. Bo wcale nie trzeba być ładną, żeby być lubianą. I nie wolno być miłą zawsze, bez względu na okoliczności i zamiary innych ludzi wobec nas. Zabawkami można się dzielić, ale jak się chce, a nie „bo trzeba” (naprawdę, oddałabyś Kowalskiej swoje ukochane szpilki?). Uczymy dziewczynki czegoś, co w dorosłym życiu się nie sprawdza. Nie działa. Uczmy konkretnych zasad (nie śmieć, nie niszcz cudzej własności itd.), a nie ogólników bez pokrycia.

„W tym domu nie lubimy grzecznych dziewczynek” oznacza, że pozwalamy na kontrolowane ryzyko. Pozwalamy puścić rękę mamy na placu zabaw. Pozwalamy spaść z drzewka, płotka, rowerka, huśtawki czy schodka. Pozwalamy rozbić kolano i potargać włosy.
Dajemy tym samym sygnał: możesz spaść, upaść, a potem zbierasz się i idziesz dalej. Poboli - ale przestanie. Jak się zabrudzisz, to się wypierze. Jak pobiegasz, to się spocisz. Świat się nie zawali. To nie jest i nie będzie koniec twojego świata.

Miałam ostatnio rozmowę z przemiłą Czytelniczką o babskich filmach na jesienne wieczory. Wymieniłyśmy „Stalowe magnolie”, „Czułe słówka”, między innymi. Gorąco polecam też jednak - wszystkim małym, dużym i już bardzo dużym dziewczynom - film „Skrawki życia”. W dużym skrócie, jak zapamiętałam: studentka przyjeżdża do babci, by w ciszy i spokoju dokończyć pracę magisterską. Wkrótce może weźmie ślub, więc babcia i jej starsze znajome w prezencie uszyją jej kapę - ze skrawków różnych materiałów. Każda doszyje swój skrawek - będzie odzwierciedlał jednocześnie jej życie. I będzie pretekstem do jego pokazania. To piękna opowieść, przede wszystkim o miłości. O tym, że życie mija, pozostawiając w pamięci tylko swoje skrawki - i że bycie grzeczną przed niczym cię nie uchroni.

Jak pobiegasz, to się spocisz. Jak upadniesz, w końcu się kiedyś podniesiesz. Świat się nie zawali. To nie będzie koniec twojego świata. To tylko skrawek.

Zobacz również: Jak narodził się polski feminizm?

Źródło:Dzień Dobry TVN

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Jacek Kurski. Zobacz jak śpiewał na spotkaniu w Podlaskim Kl...

Wróć na i.pl Portal i.pl