storyful/x-news
- Wszystko jest zniszczone, to przypomina biblijny potop - oceniała skutki żywiołu burmistrz miasta Mandra, Yianna Krikouki.
Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitali, wielu nadal uważa się za zaginionych.
Rzeki porywały samochody
W Grecji od tygodnia panuje zła pogoda, ale ostatnie opady deszczu dały się mieszkańcom ze znaki najbardziej. Niekiedy siła żywiołu była tak duża, że tworzące się momentalnie rzeki porywały samochody, wiele domów w jednej chwili znalazło się pod wodą. Na taki żywioł nikt nie był przygotowany.
Strażacy mają ręce pełne roboty, odnotowali kilkaset zgłoszeń od ludzi, którzy potrzebowali pilnej pomocy.
Miliony ton wody
Zastępca burmistrza miasta Nea Peramos, Stavros Fotiou mówi o milionach ton wody, która spłynęła z gór w doliny. Zalanych zostało około tysiąca domów, jedna trzecia w tym mieście. Zniszczone są także okoliczne drogi.