Bulwersująca sprawa z Kożuchowa
Bulwersującą sprawę ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Kożuchowie opisaliśmy we wtorek, 23 lutego. Dyrektor Arkadiusz Sidor poinformował na Facebooku, że dwa szkolne laptopy wypożyczone dzieciom do nauki zostały odnalezione przez policję w lombardzie.
- Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie tylko nie pomóc dziecku w nauce, ale jeszcze utrudniać mu edukację, zabierając sprzęt, który taką naukę umożliwia? Brak słów - napisał dyrektor szkoły.
Kiedy rozmawialiśmy we wtorek, dyrektor przyznał, że jest w szoku, bo takiego zachowania się nie spodziewał. Sprawa wyszła na jaw, bo jedno z dzieci nie logowało się na lekcjach. Nauczyciele drążyli temat, żeby pomóc dziecku i zmobilizować je do nauki zdalnej. Wtedy okazało się, że szkolnego laptopa w domu nie ma. O sprawie szkoła powiadomiła policję.
- Informacje, w jaki sposób uczniowie mają prawo używać laptopów, zostały dokładnie wyjaśnione, są w dokumentacji. Szkolne laptopy są wyłącznie do nauki szkolnej, nie mogą być gdziekolwiek wynoszone i w żaden inny sposób wykorzystywane - mówił nam dyrektor Sidor.
Szkolne laptopy w lombardzie. Nowe fakty
Już wczoraj było wiadomo, że dwa laptopy bliscy uczniów zastawili w lombardzie. Tam znalazła sprzęt policja. Dzisiaj wiemy, że znalazł się też trzeci poszukiwany laptop. Policja zapowiada, że bliscy uczniów poniosą konsekwencje.
– Jedna matka już usłyszała zarzuty. Przyznała się do winy. Grozi jej do ośmiu lat pozbawienia wolności – informuje sierż. Sztab. Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli. - W pozostałych dwóch przypadkach, rodzice również usłyszą zarzuty.
Czytelnicy oburzeni historią z Kożuchowa
Poszukiwane laptopy zostały odzyskane. Ale na tym sprawa się nie skończy i nie tylko dlatego, że ujawnione przypadki trafią do sądu. Osobnym tematem jest tez dbałość o powierzony sprzęt. - Ręce opadają. Po kilku tygodniach nowy laptop wyglądał gorzej niż trzyletni z pracowni komputerowej - przyznał jeden z nauczycieli w komentarzach na profilu szkoły.
Historia zbulwersowała również naszych Czytelników.
- Laptopy były wypożyczone, nie dane na zawsze, co i tak nie zmienia faktu, że człowieka jasna cho... bierze na takie postępowanie. 500+ stało się nie pomocą dla dzieci a sposobem na nieróbstwo. Przykre - stwierdziła pani Lidia.
Pan Krzysztof zapytał: - Kto będzie szanował coś, co dostaje za darmo? Inna czytelniczka stwierdziła, że "niestety, 80 procent tych dzieci, jak dorośnie, będzie postępować jak rodzice". - To już się dzieje. Rodzice tych rodziców, co sprzedali laptopy, też pewnie żyli z zasiłków. Mamy tzw. dziedziczenie biedy - skomentowała pani Krystyna.
Warto przypomnieć, że uczniom z SP nr 1 w Kożuchowie w dostępie do sprzętu komputerowego pomogła nie tylko gmina i szkoła, które przystąpiły do rządowego programu, ale też znana aktorka. Dyrektor szkoły, kiedy dowiedział się, że Małgorzata Kożuchowska chciałaby pomóc uczniom w kraju w dostępie do sprzętu komputerowego, zwrócił się do niej z prośbą. I udało się. W grudniu szkoła otrzymała w prezencie pięć laptopów dla uczniów.
Zobacz też wideo: Lubuskie. Wichowo. Nie oddamy naszej szkoły, czyli oświatowa wojna w Wichowie.
Polub nas na fb
