Trener Arki Gdynia o ostatnim meczu z Motorem Lublin: Ten wynik był sprawiedliwy
W ostatnim ligowym spotkaniu zawodnicy Arki zremisowali w Lublinie z Motorem 2:2.
- Ten wynik był sprawiedliwy. Sam punkt na trudnym terenie jest ok, jednak nasza gra w pierwszej połowie nie była ok, natomiast nasza reakcja po przerwie była bardzo dobra. Źle weszliśmy w mecz, nieudane było głównie pierwsze 20 minut, ale to moja wina i biorę to na klatę. Motor zaskoczył nas w pierwszej połowie, natomiast my zaskoczyliśmy gospodarzy po przerwie
- powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni Łobodziński.
Gdynianie plasują się na drugim miejscu w tabeli i mają siedem punktów przewagi na strefą barażową oraz 10 nad swoim najbliższym rywalem, który jest ósmy.
- Zawodnicy mają świadomość w jakim miejscu oraz w jakim momencie jesteśmy i nie muszę im o tym stale przypominać. Szkoda byłoby tę szansę wypuścić, ale futbol nie takie rzeczy widział. Cały czas musimy być czujni, potrzebna jest skromność i pokora, ale także pewność siebie
– zauważył.
Arka Gdynia - Wisła Płock. Trener o rywalach: To jest znacznie lepszy zespół
W niedzielę o godz. 12.40 żółto-niebiescy podejmą Wisłę Płock, którą na początku października pokonali na wyjeździe 3:0. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Kacper Skóra, Janusz Gol i Olaf Kobacki, ponadto rzutu karnego nie wykorzystał Michał Marcjanik.
- W październiku w Wiśle nastąpiła zmiana trenera, a po przyjściu trenera Dariusza Żurawia nasz najbliższy przeciwnik zyskał w każdym elemencie i pod każdym względem. To jest znacznie lepszy i zupełnie inaczej grający zespół od tego, z którym rywalizowaliśmy jesienią. Próbuje grać wyżej, jest agresywny, a także groźny, głównie za sprawą stopera Marcina Biernata, przy stałych fragmentach
– ocenił.
Trener Arki nie ukrywa, że przed konfrontacją z Wisłą nie ma zbyt komfortowej sytuacji kadrowej. Z powodu kontuzji na dłużej wypadł środkowy pomocnik Sebastian Milewski, w niedzielę za żółte kartki zabraknie także występujących na lewej obronie Dawida Gojnego i Kasjana Lipkowskiego.
- Problemów kadrowych mamy więcej niż się na początku wydawało, może nawet przyjdzie nam zagrać bez pięciu zawodników. Nie chcę podawać nazwisk, aby nie ułatwiać rywalom zadania. W tej rundzie pierwszy raz spotykamy się z taką sytuacją, ale robimy wszystko, aby zagrać w jak najsilniejszym składzie. Do ostatniego treningu będziemy się głowić jaką wystawić jedenastkę. W niedzielę szansę mogą dostać juniorzy, którzy z nami trenują
– przyznał.
42-letni szkoleniowiec zdradził, że w meczu z Wisłą może zadebiutować pozyskany pod koniec marca hiszpański defensor Marc Navarro.
- Pod względem fizycznym Marc jest gotowy, pod względem taktycznym również. Zresztą ma obycie, bo grał na wysokim poziomie, poza tym trenuje z nami blisko trzy tygodnie. Dzisiaj mieliśmy z nim indywidualną odprawę i nie wykluczam w niedzielę jego występu w pewnym wymiarze
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
