- Sąd wydał klarowny wyrok potwierdzający tezy, które sformułowałem w tym pokoju – podkreślał Czarnek.
Przypomnijmy. 6 lutego 2017 r. Czarnek wygasił manta prezydentowi Lublina Krzysztofowi Żukowi. Powód? Zasiadanie tego ostatniego w radzie nadzorczej PZU Życie. Wojewoda lubelski powołała się na ustalenia CBA, które stwierdziło, że Żuk złamał w ten sposób ustawę antykorupcyjną. Żuk oraz miejscy radni zaskarżyli decyzję wojewody do WSA. Sąd stwierdził w wyroku, że to wojewoda miał rację.
- Wcześniej przez zwolenników prezydenta Żuka byłem odsądzany od czci i wiary. Piotr Kowalczyk, ówczesny przewodniczący Rady Miasta Lublin, pastwił się nade mną, aby tylko wykazać brak mojej kompetencji prawniczej. Z całej sprawy zrobiono polityczny teatr – przypominał Czarnek.
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Żuk zapowiedział, że się od niego odwoła i złoży do NSA skargę kasacyjną. Ale nawet jeśli NSA podtrzyma rozstrzygnięcie lubelskiego sądu, to nie wejdzie ono w życie. Powód? Sprawa dotyczy poprzedniej kadencji (2014-18), która już się zakończyła i nie można wygasić tamtego mandatu Żuka, bo wygasł z mocy prawa 16 listopada 2018 r. Nie ma natomiast wpływu na mandat, który wyborcy powierzyli Żukowi podczas tegorocznych wyborów.
- Wyrok ma znaczenie symboliczne – podkreślał Maciej Gutowski, pełnomocnik prezydenta Lublina.
- Nie zgadzam się – ripostował Czarnek. I wyjaśniał: - To nie jest symboliczne rozstrzygnięcie. Mamy potwierdzone przez sąd administracyjny fakt złamania ustawy antykorupcyjnej. Nie powoduje on co prawda obecnie usunięcie prezydenta Żuka z fotela, ale pozostaje sprawa ponad ćwierć miliona złotych, które prezydent dostał, zasiadając w radzie nadzorczej. Wziął i ma w portfelu.
Przypomnijmy. Żuk zasiadał w radzie nadzorczej PZU Życia przez dwa lata (styczeń 2014- styczeń 2016). Informacje o tym, a w zasadzie o profitach płynących z członkowska, umieszczał w swoich oświadczeniach majątkowych. W 2015 r. w PZU Życie prezydent Lublina zarobił 146,1 tys. zł. W 2014 roku było to 114,3 tys. zł. Łącznie 260,4 tys. zł.
- Skoro nielegalnie zasiadał w radzie nadzorczej, to też nielegalnie pobierał uposażenie. Taka jest konsekwencja wyroku WSA – przekonywał Czarnek.
- Pan wojewoda przyzwyczaił nas do niestandardowych wypowiedzi i taką mamy teraz. Nie ma czegoś takiego jak nielegalne zasiadanie w radzie, jeśli nie ma ostatecznego wyroku sądu – stwierdził Żuk. I dodał: - Wojewoda ma swój urok w wypowiedziach. Przyzwyczaił nas do tego, a ja przyzwyczaiłem się, że jestem politycznie atakowany. Nie jest to przyjemne, ale da się z tym żyć.
Sam Czarnek nie zamierza jednak powiadamiać żadnych organów ścigania np. prokuratury o tym, że Żuk nielegalnie dostał 260 tys. zł. – Nie są to moje pieniądze. Ani też fundusze publiczne. To prywatna spółka. Nie czuję potrzeby zawiadamiania o tej sprawie służb – stwierdził wojewoda lubelski.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: