Wojciech Smarzowski nakręcił już większość materiału do swojej najnowszej produkcji - „Wołynia”. Pozostało kilka dużych scen zbiorowych. Reżyser twierdzi, że dla wymowy całości są one bardzo ważne. Budżet „Wołynia” się jednak wyczerpał. A na nakręcenie dodatkowych scen potrzeba 2,5 mln zł.
- Temat tego filmu parzy - mówi Smarzowski w nagraniu umieszczonym na stronie fundacji powstałej specjalnie po to, by zebrać brakujące środki. - Na słowa „ludobójstwo”, „rzeź”, „banderowcy”, „Ukraina” drzwi się zamykają.
„Wołyń” opowiada o rzezi dokonanej przez Ukraińców na Polakach. Smarzowski, który jest jednym z najbardziej cenionych współczesnych polskich reżyserów, autorem takich filmów, jak „Wesele”, „Róża”, Dom zły” czy „Drogówka”, od początku miał problemy z zebraniem niezbędnych pieniędzy. Odmawiały firmy czy banki, które zwykle przemysł filmowy wspierają.
Zobacz też Adam Kraśko z Rolnik szuka żony idzie na ślub (zdjęcia)
Jedną z osób, która najbardziej kibicuje działaniom twórców „Wołynia” jest 23-letnia suwalczanka Michalina Łabacz. Maturę zdawała w I LO im. Konopnickiej, a wcześniej występowała w zespole Beciaki i zdobywała laury na dziecięcych oraz młodzieżowych festiwalach piosenki.
Do Akademii Teatralnej w Warszawie udało się jej dostać za trzecim razem. Była na pierwszym roku, gdy Smarzowski rozpoczął poszukiwania odtwórczyni głównej roli żeńskiej w „Wołyniu” - Zosi Głowackiej. To młoda Polka, która zakochuje się w Ukraińcu. Ojciec postanawia jednak wydać ją za znacznie starszego, bogatego gospodarza.
Michalina, jak pisaliśmy, przeszła wszystkie etapy castingu. Smarzowski postawił ostatecznie właśnie na nią. - Spełniło się coś, o czym marzyłam od dziecka - mówiła.
Do roli gruntownie się przygotowała. Przeczytała mnóstwo książek poświęconych tamtym wydarzeniom, nauczyła się wołyńskiej gwary. Nieoficjalnie mówi się, że poszło jej bardzo dobrze. Ale reżyser nie chce na razie na ten temat się wypowiadać.
Michalina Łabacz partneruje m.in. Arkadiuszowi Jakubikowi, Izie Kunie, Kindze Preis i Jackowi Braciakowi.
Z apelem o finansowe wsparcie Smarzowski wystąpił już kilka tygodni temu. Od tego czasu udało się zebrać ponad 400 tys. zł. Łatwo policzyć, że wiele jeszcze brakuje.
Producent zapowiedział, że równolegle będzie prowadził rozmowy z potencjalnymi, dużymi sponsorami. Jaki jest tego efekt, na razie nie wiadomo.
Premierę „Wołynia” wyznaczono na początek października tego roku. Brakujące sceny Smarzowski zamierzał dokręcić w maju. Wczoraj nie udało nam się ustalić, czy te plany są wciąż aktualne.
Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć tę produkcję niezbędne dane znajdą na www.filmwolyn.org.