Wpadka CKE przy egzaminach zawodowych
W środę w szkołach podnadpostawowych i technikach zawodowych w Polsce odbywały się egzaminy zawodowe. Uczniowie podeszli do testów, mierząc się z pytaniami przygotowanymi przez Centralną Komisję Edukacyjną.
Gdy jednak przyszło do ogłoszenia wyników, niemal w każdej szkole zapanował chaos. Wszystko z uwagi na fakt, że prawie nikt nie zaliczył testów. Co jednak istotne, nie stało się tak z powodu niewiedzy uczniów.
Problem leżał po stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która wgrała do systemu nieprawidłowy klucz odpowiedzi. CKE wydała już oświadczenie w tej sprawie.
Problemy techniczne CKE
Głosy przerażenia, ale i oburzenia, zaczęły spływać z całego kraju, stąd pojawiła się reakcja samego Ministerstwa Edukacji Narodowej. Resort o swoich działaniach poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"W związku z doniesieniami o błędach systemu związanych z odbywającymi się egzaminami zawodowymi, MEN zwróciło się do CKE o niezwłoczne wyjaśnienia. Wyniki wszystkich egzaminów będą przeliczone prawidłowo" - czytamy na portalu X (wcześniej Twitter).
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Kilka minut później na stronie Centralnej Komisji Edukacyjnej pojawiło się oświadczenie, w którym wyjaśniono całą sytuację. Okazuje się, że cała wina za błędy leży po stronie partnera technologicznego.
" (Informacja) dotyczy części pisemnej egzaminu zawodowego w sesji ZIMA 2024 przeprowadzanego z wykorzystaniem elektronicznego systemu przeprowadzania egzaminów (SIOEPKZ). Informujemy, że w związku z problemem technicznym po stronie partnera technologicznego CKE, w maszynie ASE wyświetlanie liczby poprawnych odpowiedzi po zakończeniu egzaminu w części pisemnej może funkcjonować niepoprawnie" - napisano w oświadczeniu.
Dalej wyjaśniono, że "problem techniczny dotyczy wyłącznie sposobu wyświetlania wyników wstępnych na ekranie zdającego".
"Wszystkie wyniki zdających będą przeliczone prawidłowo. Bardzo przepraszamy za tę niedogodność" - zapewniono na końcu w oświadczeniu, które podpisał Horacy Dębowski, wicedyrektor CKE.