Gang, którym kierować miał aresztowany w czwartek 81-latek dolnośląska policja nazywa w swoim oficjalnym komunikacie „międzynarodową grupą przestępczą”. W związku z tą sprawą zatrzymano trzynaście osób. Z tego pięć trafiło do aresztu. Zabezpieczono majątek wart 167 mln zł. Szacowane przez śledczych straty skarbu państwa – wynikające z nielegalnego obrotu paliwami – to 330 mln zł.
Grupę rozpracowywali funkcjonariusze wielu różnych służb państwowych. Sprawą zajmowali się policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji, komend wojewódzkiej i miejskiej we Wrocławiu. Pomagali im funkcjonariusze służb podległych resorowi finansów m.in. z kontroli skarbowej i Służby Celnej oraz Straży Granicznej. W akcji przeszukań i zatrzymań wzięło udział 500 funkcjonariuszy. Sprawdzono 60 różnych miejsc w dziewięciu województwach.
Policja podaje, że gang sprowadzić miał do Polski 500 milionów litrów paliwa wartego 2 miliardy złotych. Zyski z nielegalnego biznesu były inwestowane m.in. w budowę osiedli oraz biurowców.
Policja rozbiła międzynarodową szajkę oszustów (FILM):
źródło: Policja Dolnośląska
Oficjalnie wrocławska Prokuratura Okręgowa odmawiała jakichkolwiek informacji. Jak mówiła jej rzeczniczka Małgorzata Klaus - ze względu na dobro śledztwa. Jakieś oficjalne informacje mogą się pojawić najwcześniej dopiero w poniedziałek.
Wiemy jednak, że oprócz Leszka S. zatrzymano także cztery inne osoby. Wrocławska Prokuratura Okręgowa złożyła do sądu wniosek o ich aresztowanie. Czy sąd się zgodził - nie wiemy.
Grupa założona i kierowana, jak chce prokuratura, przez Leszka S., działała w 2013 i 2014 roku w Polsce i w Niemczech. Zajmowała się handlem paliwami. W podatkowych oszustwach miały być wykorzystywane m.in. pozarządowe organizacje zajmujące się pomaganiem osobom niepełnosprawnym.
ZOBACZ TEŻ: KOBIETA JECHAŁA PROSTO NA RADIOWÓZ. POLICJANCI CUDEM UNIKNĘLI ZDERZENIA (FILM Z RADIOWOZU)
Prokuratura - wynika z naszych nieoficjalnych informacji - ma dowody na wystawianie fałszywych faktur VAT, nieskładanie deklaracji podatkowych lub podawanie fiskusowi informacji nierzetelnych lub nieprawdziwych.
Paliwa, którymi handlować miała grupa przestępcza, kupowane były w Niemczech i przywożone do Polski.
Leszek S. i jego przygody z wymiarem sprawiedliwości były już opisywane w mediach. Od końca 2000 do lutego 2003 roku siedział on w areszcie w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Krakowie.
Policja i celnicy rozbili grupę przestępczą (FILM):
źródło: Policja Dolnośląska
W internecie znaleźć można jego list, w którym - w bardzo emocjonalny sposób - opisuje 27-miesięczny okres aresztowania. Oskarża krakowskich prokuratorów o to, że przetrzymywaniem go za kratami spowodowali znaczne pogorszenie stanu zdrowia. Leszek S. miał kłopoty z oczami, a za sprawą aresztu całkowicie stracił wzrok.
Krakowska prokuratura przesłała do dwóch wrocławskich sądów dwa potężne akty oskarżenia, w których Leszek S. był oskarżony m.in. o oszustwa i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Oszustwa miały być popełniane przez Leszka S. prowadzącego - wspólnie z innymi osobami - różne firmy.
Wrocławskie procesy ciągnęły się wiele lat w Sądzie Okręgowym i w Sądzie Rejonowym Wrocław Śródmieście. Łącznie opisane zostały 32 przestępstwa. Wyroki zapadły w 2011 i 2012 roku - po wielu latach procesów. Aż w piętnastu przypadkach sądy umorzyły sprawę z powodu przedawnienia ścigania. Od 9 przestępstw Leszek S. został uniewinniony, a skazany za osiem. Przede wszystkim były to oszustwa.
ZOBACZ KONIECZNIE: POLICJA ROZBIŁA GANG OSZUSTÓW. WŚRÓD ZATRZYMANYCH PSEUDOKIBIC ŚLĄSKA (FILM, ZDJĘCIA)
Sąd Rejonowy skazał go na trzy lata więzienia. Większość kary pan Leszek odsiedział w areszcie. Sąd Okręgowy skazał go na cztery lata, ale Sąd Apelacyjny zmniejszył karę do dwóch w zawieszeniu. Tłumaczy, że łagodny wyrok spowodowany jest głównie "względami humanitarnymi".