Przypomnijmy. Ksiądz został zatrzymany we wtorek (22 kwietnia), kiedy był z wizytą poświąteczną u bliskich w Krośnie. Noc spędził w policyjnym areszcie. Następnie w środę rano został przetransportowany konwojem do oddalonej o 500 km Oleśnicy na przesłuchanie w tamtejszej prokuraturze. Tam po usłyszeniu zarzutów został zwolniony. Ma dozór policyjny i musi co 2 tygodnie stawiać się na posterunku w Krośnie, nie może zbliżać się go Gizeli Jagielskiej, a także ma zakaz wypowiadania się na temat szpitala w Oleśnicy.
Na sposób zatrzymania kapłana zareagowała stanowczo przemyska kuria, której podlega parafia gdzie posługę pełni zatrzymany ks. Grzegorz.
- Zatrzymywanie księdza w jego domu rodzinnym, zakucie w kajdanki, przeszukanie plebanii, umieszczenie w areszcie w Krośnie celem przewiezienia następnego dnia ponad 500 km do Oleśnicy, aby przeprowadzić czynności procesowe, które mogły być wykonane w Krośnie, oraz pozostawienie ostatecznie kapłana po wykonaniu czynności procesowych na ulicy w Oleśnicy, uważamy za środek nieusprawiedliwionej represji, nieuzasadnionej przemocy i poniżenia, a tym samym przejaw walki z Kościołem Katolickim - czytamy w komunikacie wydanym przez kurię metropolitarną w Przemyślu .
Zdaniem kurii wszystkie działania w tej sprawie były prowadzone w celu wywołania medialnego linczu na księdzu zaangażowanym w obronę życia i rodziny.
- W naszej ocenie działania te były niczym nieusprawiedliwionym nadużyciem władzy przez organy ścigania. W tej bulwersującej sprawie nie zaistniały, naszym zdaniem, żadne przesłanki uzasadniające takie postępowanie wobec kapłana, gdyż nie ukrywał się, nie niszczył dowodów, jak również nie podejmował innych działań mających utrudnić postępowanie karne - twierdzi kuria.
Dalej w równie ostrym tonie kuria twierdzi, że użyte środki były niewspółmierne do całej sytuacji
- Wyrażamy stanowcze oburzenie sposobem potraktowania wspomnianego księdza przez organy ścigania, całkowicie niewspółmierne do wymogów sytuacji i skrajnie represyjne w stosunku do ewentualnej odpowiedzialności za zarzucany mu czyn. Uważamy, że było możliwym wezwanie księdza na przesłuchanie do miejscowej jednostki Policji czy Prokuratury i tam przeprowadzenie koniecznych czynności - pisze ks. Bartosz Rajnowski, Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Przemyślu.
Przemyscy duchowni podkreślają że będą się modlić za prześladowanego księdza i nienarodzone dziecko poddane aborcji.
- Wyżej opisane zdarzenie jest wyjątkowo bolesne dla naszej wspólnoty i odbieramy je jako atak na Kościół katolicki. Mamy nadzieję, że w przypadku coraz częściej mających miejsce regularnych ataków na kapłanów w postaci wyzwisk, zniesławień, gróźb karalnych, pobić i innych czynów przestępczych, organy ścigania będą zawsze z taką samą determinacją podejmowały czynności jak w przypadku wyżej wskazanym. Księdza Grzegorza, Jego Rodzinę, księży i wiernych z Parafii, w której pracuje, obejmujemy modlitwą i wszelakim wsparciem. Jednocześnie szczególną modlitwą obejmujemy śp. nienarodzone dziecko poddane aborcji oraz inne dzieci będące również ofiarami aborcji.
W sprawie treści maila, wysłanego do szpitala w Oleśnicy, który był powodem zatrzymania kapłana, kuria nie zajmie stanowiska.
- Korespondencja mailowa ks. Grzegorza z podmiotami niekościelnymi była jego prywatną korespondencją, dlatego nie jesteśmy stroną postępowania, a o całym wydarzeniu dowiedzieliśmy się od osób postronnych. Stąd też nie odnosimy się do treści ewentualnych maili czy wypowiedzi ks. Grzegorza, gdyż są to jego prywatne opinie. Ewentualne rozstrzygnięcia w tych kwestiach pozostawiamy do rozstrzygnięcia niezawisłemu Sądowi - pisze ks. Bartosz Rajnowski, Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Przemyślu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ks. Grzegorz ma dozór policyjny i musi co 2 tygodnie stawiać się na posterunku w Krośnie, nie może zbliżać się go Gizeli Jagielskiej, a także ma zakaz wypowiadania się na temat szpitala w Oleśnicy.
