Witold Zembaczyński w drugiej połowie września rozpoczął bardziej intensywną kampanię wyborczą. Pytany o przyczyny tak stosunkowo późnego startu odpowiada, że prowadził intensywną działalność o spektrum krajowym praktycznie przez całą czteroletnią kadencję, m.in. zasiadając w komisji ds. afery Amber Gold.
- Teraz, w szczycie kampanii wyborczej, możnie mnie zobaczyć nie tylko na banerach, ale również z ludźmi oraz w debatach. I tu muszę zaznaczyć, że ubolewam nad tym, iż w tych debatach nie bierze udziału pani Violetta Porowska [nr 1 listy PiS do Sejmu - dop. red.], a więc mój główny przeciwnik - stwierdza Witold Zembaczyński.
Poseł KO uważa, że to specjalnie obrana taktyka. - Ona ma lśnić z banerów i przecinać wstęgi, a nie ponosić odpowiedzialności za fatalne rozwiązania rządu takie, jak sieć szpitali. Na konferencjach prasowych twierdziła, że to wspaniałe rozwiązanie, że służba zdrowia zacznie działać jak należy, a dzisiaj okazuje się, że to jest kompletna ruina - przekonuje.
Od polityków Platformy, stanowiących trzon Koalicji Obywatelskiej, słyszymy, że Witold Zembaczyński - jeden z wiceprezesów Nowoczesnej - jest "samotnym wilkiem", który nie utrzymuje zbyt silnych relacji z politycznymi partnerami. Pytany o to, czy nie brakuje mu współpracy z kolegami z Platformy, Witold Zembaczyński odpowiada, że w koalicji zawsze jest tak, iż jej trzonem jest partner większościowy, a także partner nieco mniejszy, ale "wnoszący dużo do programu". Przekonuje, że współpraca z PO dobrze mu się układa.
Czy nie obawia się, że po wyborach parlamentarnych Nowoczesna będzie wchłonięta przez Platformę? - Nasza obecna koalicja może prowadzić do pewnego rebrandingu, że wszystkie środowiska opozycyjne utworzą nowy byt, ale możemy też funkcjonować w formule, w jakiej w ostatnim czasie funkcjonowaliśmy, a więc partnerskiej współpracy - mówi poseł KO.
Czy Witold Zembaczyński odczuwa presję z powodu bycia "jedynką" sejmowej listy KO w woj. opolskim? Co ma w polityce do udowodnienia? O tym i nie tylko w programie "Gość nto".
