W co najmniej czterech stanach USA pojawiły się we wtorek, w dniu wyborów, fałszywe alarmy bombowe wiązane z Rosją – podała stacja CNN. Informację o takich groźbach w czterech miejscach w Arizonie potwierdził tamtejszy sekretarz stanu Adrian Fontes.
- Nie mamy powodów, by przypuszczać, że nasi wyborcy albo nasze lokale wyborcze są jakimkolwiek niebezpieczeństwie – zaznaczył Fontes, który należy do Partii Demokratycznej.
- Sądzimy, że to kolejny atak sondujący. Nie będę wchodził w szczegóły, ale mamy powody, by przypuszczać, że to (alarmy bombowe) pochodzi od jednego z naszych zagranicznych wrogów, konkretnie z Rosji – dodał.
Fałszywe alarmy
Wiązane z Rosją doniesienia o rzekomym zagrożeniu bombowym pojawiły się również w Georgii, Michigan i Wisconsin – podała CNN. W Georgii w hrabstwie DeKalb z powodu takich alarmów wstrzymano głosowanie w pięciu lokalach wyborczych do czasu wyjaśnienia sprawy przez policję. Służby uznają te groźby za niewiarygodne.