Wybory prezydenckie w USA - relacja live
Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach w USA w Różowym Domu, siedzibie libertariańskiego prezydenta Argentyny Javiera Mileia, zapanowała „ledwo skrywana euforia” – podał w środę dziennik „La Nacion”. Radość z wyniku wyraził też były przywódca Brazylii Jair Bolsonaro.
Bolsonaro, który próbował podważyć wyniki przegranych przez siebie wyborów w 2022 roku i otrzymał za to sądowy zakaz kandydowania w kolejnych, zasugerował, że zwycięstwo Trumpa – i pomoc Boga – mogą utorować mu drogę powrotu do władzy.
„Gratuluję, mój przyjacielu, tego epickiego zwycięstwa, które oznacza nie tylko pański powrót do Białego Domu, ale też triumf ludzkiej woli nad aroganckimi zamysłami elity, która gardzi naszymi wartościami, przekonaniami i tradycjami” – napisał w serwisie X.
„Niech zwycięstwo Trumpa zainspiruje Brazylię, by podążyła tą samą ścieżką. (…) Być może, zanim się zorientujemy, Bóg da nam szansę na wykonanie naszej misji z godnością i odebranie tego, co nam zabrano” – dodał prawicowy polityk, nazywany czasem „tropikalnym Trumpem”
Dziennik „Folha de Sao Paulo” zauważył uszczypliwie, że do startu w wyborach w 2026 roku - oprócz Trumpa i boskiej pomocy - Bolsonaro potrzebowałby też przychylności Federalnego Sądu Najwyższego, Najwyższego Sądu Wyborczego, obu izb Kongresu i obecnej administracji. Sąd zakazał mu ubiegania się o ten urząd do 2030 roku.
Poparcie Donalda Trumpa dla Izraela może negatywnie wpłynąć na relacje między USA i Turcją - piszą w środę media w Grecji i Turcji. W ostatnim czasie Ankara ostro krytykuje izraelskie działania w Strefie Gazy.
Grecki portal Protothema ocenił, że stosunki między Turcją i USA będą "skomplikowane" w związku z "pełnym poparciem" Donalda Trumpa dla Izraela i jego przyjaźnią z premierem Benjaminem Netanjahu. W podobnym tonie pisze turecki "Daily Sabah".
"Bezkompromisowy stosunek Trumpa do Izraela może negatywnie wpłynąć na relacje Ankary z Waszyngtonem" - zauważyła gazeta.
Komentator dziennika podkreślił też, że nowa administracja USA może poprzeć strategię zakończenia wojny na Ukrainie i skorzystać z Turcji jako mediatora, szczególnie, że turecki przywódca Recep Tayyip Erdogan utrzymuje poprawne relacje z obiema stronami konfliktu.
Portal Protothema napisał, że wygrana Donalda Trumpa zbiega się z rozpoczęciem dialogu między Atenami i Ankarą. Wyrażono przekonanie, że nowa amerykańska administracja będzie wspierać normalizację stosunków między dwoma państwami członkowskimi NATO.
Socjalistyczny rząd Hiszpanii ma nadzieję, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA ożywi europejską i światową lewicę – napisał w środę dziennik „El Pais”.
Według gazety zwycięstwo Trumpa to „najgorszy z możliwych scenariuszy” dla premiera Pedro Sancheza, a najlepszy dla skrajnie prawicowego ugrupowania Vox, które było „w stanie euforii”.
"Hiszpański gabinet jest jednym z nielicznych socjaldemokratycznych rządów w Europie, który w dodatku broni pozytywnej narracji w sprawie migracji, diametralnie odmiennej od tej, którą promuje Trump" – zauważa gazeta.
Choć rząd w Madrycie liczył, że zwycięstwo Kamali Harris „da nieco wytchnienia postępowym siłom na całym świecie”, to ostatecznie wygrana Trumpa może skutkować ożywieniem europejskiej i światowej lewicy w obliczu zagrożenia ze strony skrajnej prawicy – skomentował dziennik, powołując się na źródła rządowe.
Według nich Sanchez będzie kładł nacisk na wzmocnienie UE i jej strategicznej autonomii. „Najwyższy czas, by Europa przejęła kontrolę nad swoim losem w bardziej spójny sposób. Musimy zmierzać w kierunku większej unii politycznej. Europa musi się wzmocnić, a zwycięstwo Trumpa jest do tego zachętą” – twierdzą źródła „El Pais”.
Od euforii po rozpacz - tak media w Serbii reagują na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborch prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Tygodnik "Vreme" ostrzega przed apokalipsą; "Politika" zwraca uwagę na szybką reakcję prezydenta Serbii Aleksandara Vuczicia.
"Vreme" określa Trumpa mianem "narcystycznego i notorycznego kłamcy". Komentator tygodnika wyraża obawę, że powrót kandydata Republikanów do Białego Domu oznacza poważne zagrożenie dla liberalnych wartości na półkuli zachodniej, a w dalszej perspektywie - na całym świecie.
W jego ocenie zwycięstwo Trumpa może niekorzystnie wpłynąć na proces integracji Serbii z Unią Europejską.
Donald Trump rozumie, że Polska jest nowym liderem Europy, a jego zwycięstwo jest dla niej dobrą wiadomością - powiedziała PAP była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Bizneswoman wyraziła gotowość powrotu do służby publicznej w nowej administracji.
"Myślę, że nasze wczorajsze zwycięstwo to naprawdę dobra wiadomość dla Polski - co mogę powiedzieć z przekonaniem, ponieważ znam Donalda Trumpa, znam Polskę i Polacy sami wiedzą, czego dokonaliśmy za pierwszej kadencji. Donald J. Trump wie, że Polska jest teraz naszym najważniejszym sojusznikiem w NATO, Donald J. Trump rozumie, że Polska jest nowym liderem w Europie i okaże Polsce szacunek i uwagę, na jakie zasługuje i na co sobie zapracowała" - powiedziała w rozmowie z PAP Mosbacher.
Była ambasador i znajoma prezydenta elekta zapewniała, że Trump zrealizuje obietnicę zakończenia wojny w Ukrainie, ale zaznaczyła, że zrobi to "w sposób, w jaki nasi przeciwnicy zrozumieją, że on się ich nie boi".
"To nie będzie tak, że po prostu porzuci Ukrainę i odda jej terytorium. Trump nie jest typem, który się poddaje. A kiedy zawiera umowy, robi to porządnie. Nie odniósłby sukcesu jako negocjator, gdyby każda ze stron nie była zadowolona. I on nie będzie bał się Putina i rozumie jego agresję" - przekonywała Mosbacher. Dodała, że choć nie może zdradzić szczegółów, rozmawiała na temat tych planów z ludźmi z najbliższego otoczenia Trumpa.
"To jest krótka lista naprawdę dobrych fachowców" - zaznaczyła, odmawiając podania nazwisk kandydatów na najwyższe stanowiska w gabinecie Trumpa. Pytana o swoje plany, odpowiedziała, że jej praca w Polsce była bardzo chwalona przez Trumpa i jest gotowa, i ma nadzieję na powrót do służby publicznej.
rezydent USA Joe Biden pogratulował w środę Donaldowi Trumpowi wyborczego zwycięstwa i przekazał zobowiązanie do zapewnienia płynnego przekazania władzy oraz zaprosił go na spotkanie - przekazał Biały Dom. Biden odbył też rozmowę z wiceprezydent Kamala Harris.
Jak podał Biały Dom, podczas rozmowy telefonicznej prezydent "wyraził zobowiązanie do zapewnienia płynnego przekazania władzy i podkreślił znaczenie pracy nad zjednoczeniem kraju".
Biden zaprosił również swojego poprzednika i przyszłego następcę na spotkanie w Białym Domu "w najbliższej przyszłości".
W czwartek prezydent wygłosi orędzie, w którym omówi wyniki wyborów i proces przekazania władzy.
Przyszłość wojny na Ukrainie zdominowała komentarze austriackich i węgierskich mediów po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Przede wszystkim zwraca się uwagę na dalsze wsparcie dla Kijowa oraz zapowiadane przez Donalda Trumpa szybkie zakończenie wojny.
Kanclerz Austrii, podobnie jak szefowie rządów innych państw, pogratulował Donaldowi Trumpowi. „Z niecierpliwością czekamy na dalsze rozszerzanie i wzmacnianie naszych wspólnych relacji transatlantyckich, aby skutecznie sprostać globalnym wyzwaniom” - napisał w mediach społecznościowych Karl Nehammer.
Część austriackich mediów ocenia wynik amerykańskich wyborów przez pryzmat reakcji Rosji. Zwracają uwagę, że o ile Władimir Putin - według rzecznika Kremla - nie ma zamiaru gratulować Trumpowi zwycięstwa, o tyle faktyczne nastroje panujące w Moskwie ujawnił były prezydent Dmitrij Miedwiediew. Wyraził on m.in. przekonanie, że kandydat Republikanów nie jest zainteresowany wydawaniem pieniędzy na dalsze wspieranie Ukrainy w obronie przed rosyjską agresją.
W ocenie dziennika „Der Standard” druga kadencja Trumpa będzie największym wyzwaniem dla Europy, która – w opinii autorów tekstu - nie jest przygotowana na stawienie mu czoła.
Gratulując Trumpowi zwycięstwa, premier Węgier Viktor Orban zaznaczył na Facebooku, że na początku roku miał nadzieję, iż pod jego koniec „siły propokojowe” będą mieć większość w świecie zachodnim i wygrają z siłami „prowojennymi”. „Teraz jest to bardzo prawdopodobne i jeśli tak się stanie, gospodarka może przyśpieszyć, a amerykańsko-węgierskie stosunki powrócić do dawnych złotych czasów” – napisał. I dodał: „Mamy wielkie plany!”.
Wiceprezydent Kamala Harris w rozmowie telefonicznej złożyła w środę Donaldowi Trumpowi gratulacje w związku z wygranymi wyborami. Wkrótce kandydatka Demokratów ma wygłosić przemówienie, w którym oficjalnie uzna swoją porażkę.
Jak podała telewizja CNN i inne media powołujące się na doradców Harris, wiceprezydent "zadzwoniła do prezydenta elekta Trumpa, by pogratulować mu zwycięstwa w wyborach prezydenckich 2024 r.".
"Wiceprezydent Harris omówiła z nim wagę pokojowego przekazania władzy i bycia prezydentem wszystkich Amerykanów" - przekazał sztab kandydatki. Według CNN rozmowa trwała kilka minut.
O godz. 22 czasu polskiego (16 czasu lokalnego) Harris planuje wygłosić przemówienie na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtoniena, swojej alma mater, podczas którego uzna swoją porażkę.

Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew potajemnie pogratulowali zwycięstwa Donaldowi Trumpowi
Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew potajemnie pogratulowali Trumpowi "poprzez znajomych" za pośrednictwem rosyjskiego MSZ - podała ukraińska agencja Unian powołująca się na rosyjskie media.
Taką "nieoficjalną życzliwość" władz rosyjskich tłumaczy nadzieją Kremla, na to, że pod rządami Trumpa Rosja poprawi swoją pozycję w wojnie z Ukrainą.
"Nadzieje wiążą się przede wszystkim z ograniczeniem pomocy dla Ukrainy w czasie "operacji specjalnej". A Trump jest dla nas oczywiście znacznie "przyjemniejszy i lepszy" niż Harris" - podało źródło.
Prezydent Francji Emmanuel Macron odbył "bardzo dobrą rozmowę" z Donaldem Trumpem - poinformowała agencja Reutera, powołując się na komunikat Pałacu Elizejskiego.
Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum oświadczyła w środę, że wstrzyma się z gratulacjami dla zwycięzcy wyborów w USA do momentu, aż zostaną policzone wszystkie głosy. W kontekście prognozowanej wygranej Donalda Trumpa zapewniła, że Meksykanie "nie mają żadnego powodu do obaw".
"Będą dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Jestem o tym przekonana" – powiedziała na porannej konferencji prasowej lewicowa prezydentka Meksyku, która sprawuje ten urząd od 1 października.
"Nasze rodaczki i rodacy (...) oraz meksykańscy przedsiębiorcy nie mają żadnego powodu do obaw" – zapewniła.
Sheinbaum odniosła się też do spadku kursu meksykańskiego peso względem dolara w reakcji na wybory w USA. Zapewniła, że meksykańska gospodarka jest "bardzo silna".
W kampanii wyborczej Trump wielokrotnie brał Meksyk na cel swojej retoryki, grożąc m.in. wprowadzeniem zaporowych ceł na sprowadzane z tego kraju samochody, zapowiadając "masową deportację" nielegalnych imigrantów i wzmocnienie ochrony południowej granicy USA.
Republikanie przejmą po wtorkowym głosowaniu kontrolę na Senatem, odbierając co najmniej trzy mandaty Demokratom; w ten sposób zakończy się czteroletni okres przewagi Partii Demokratycznej w Senacie - oznajmił w środę na swoim portalu dziennik "New York Times", który przeanalizował sondażowe wyniki głosowania.
Walka o kontrolę nad Senatem trwała głównie w Ohio i Montanie, czyli dwóch stanach kontrolowanych przez Demokratów, w których Donald Trump wygrał w 2016 i 2020 r. — i zwyciężył ponownie bez trudu we wtorek wieczorem - podkreślił "NYT".
Po zdobyciu mandatów w Wirginii Zachodniej, Ohio i Montanie oraz niespodziewanie zaciętym wyścigu w Nebrasce, Republikanie zapewnili sobie większość w Senacie. Wyborcze starcie w tych stanach zniwelowało stan posiadania Demokratów z 51 do 49 miejsc. Wyrównane pojedynki w stanach wahających się zadecydują o ostatecznej przewadze Republikanów. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów ta przewaga będzie jednak większa - prognozuje gazeta.
Aktualne dane sondażowe dają Republikanom 52 miejsca, a Demokratom - 42.
"Wyborcy ufają Republikanom w Senacie, co daje im niezwykłą szansę" — powiedział senator John Barrasso, który został ponownie wybrany w swoim okręgu w Wyoming. "Jako nowa republikańska większość w Senacie, skupimy się na realizacji programu odzwierciedlającego priorytety Ameryki — niższe ceny, mniejsze wydatki, bezpieczne granice i dominację energetyczną Ameryki" - zadeklarował.
Utrata większości pod przewodnictwem senatora Chucka Schumera, deputowanego z Nowego Jorku, jest wielkim rozczarowaniem dla Demokratów, którzy mieli nadzieję na skuteczność przyjętej strategii utrzymania władzy. Jednak zadanie obrony stanu posiadania w stanach, gdzie Trump już wielokrotnie wygrywał, okazało się zbyt trudne.

Po wyborach w Stanach Zjednoczonych zmieni się wszystko, włącznie z równowagą na świecie - podkreślają włoskie media w komentarzach do nieoficjalnych wyników wskazujących na zwycięstwo Donalda Trumpa. Nastroje w Unii Europejskiej prasa opisuje w środę jako "strach i osamotnienie".
Komentator dziennika "La Stampa" podkreślił na jego stronie internetowej: Trump "wygrał znacznie powyżej wszelkich oczekiwań triumfując we wszystkich kluczowych stanach , które miały przesądzić o wyniku wyborów i pokonał Kamalę Harris nie tylko za sprawą liczby elektorów, ale także oddanych głosów".
"Teraz zmieni się wszystko: równowaga na świecie, swoboda działania dla (premiera Izraela Benjamina) Netanjahu na Bliskim Wschodzie, dostawa broni dla Ukrainy , polityka gospodarcza USA wobec Europy"- zaznaczył publicysta turyńskiej gazety.
Jej redaktor naczelny Andrea Malaguti zauważył w komentarzu, że pierwsze chwile po wyborach to czas stawiania pytań. "Teraz musimy zobaczyć, kto naprawdę będzie sprawował kontrolę nad USA. Biden był uważany za zbyt starego na drugą kadencję, ale pamiętajmy o tym, że Trump ma 78 lat i wiele jego przemówień nie było błyskotliwych" - stwierdził.
Ok. godz. 22 polskiego czasu Kamala Harris wygłosi przemówienie - informuje agencja Reutera
Rzecznik KE: zwycięstwo Trumpa nie zmieni priorytetów politycznych UE
Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA nie zmieni priorytetów politycznych UE - oznajmił w środę rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer. Przyznał, że w niektórych kwestiach nie można wykluczyć dostosowania polityki Unii do USA - w zależności od tego, jaki kierunek przyjmą nowe władze w Waszyngtonie.
Rzecznik podkreślił, że Unia Europejska ma własne, bardzo silne cele i kierunki polityczne, które w lipcu przedstawiła przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. "Jesteśmy Unią 450 milionów obywateli i mamy jedną z najsilniejszych gospodarek na świecie. Jesteśmy jednym z głównych partnerów handlowych i potęgą eksportową. Dlatego, niezależnie od wyniku wyborów w USA, UE będzie kontynuować pracę nad swoimi priorytetami politycznymi" - zadeklarował Mamer.
Politolog: będziemy mieć do czynienia z Trumpem do potęgi
Nie mamy dziś do czynienia z Donaldem Trumpem, jakiego znaliśmy z okresu poprzedniej jego prezydentury, ale z Trumpem do potęgi – ocenił w rozmowie z PAP politolog Bartłomiej E. Nowak, komentując nieoficjalne wyniki wyborów prezydenckich w USA, które wskazują na zwycięstwo kandydata Republikanów.
Nowak, wykładowca Uczelni Vistula i ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, zwrócił uwagę na to, że mimo nowych modeli statystycznych sondaże mocno nie doszacowały poparcia dla Trumpa. "Kluczową wiadomością, która ma znaczenie polityczne, jest potrójne zwycięstwo Partii Republikańskiej: mówimy bowiem o stanowisku prezydenta oraz o Kongresie Stanów USA (Senacie i Izbie Reprezentantów – PAP). Jeśli wyniki się potwierdzą, to tzw. bezpieczników będzie bardzo mało" – ocenił.
Zdaniem eksperta kluczową kwestią dotyczącą przyszłej, możliwej prezydentury Trumpa jest bezpieczeństwo. Nowak przypomniał, że - zgodnie z zapowiedziami - Trump "już w pierwszych dniach swojej elekcji będzie dzwonić do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina, by zmusić ich do negocjacji". Jak zaznaczył, dla Ukrainy nie jest to dobra wiadomość.
"Trump będzie chciał zamrożenia konfliktu, czyli de facto utraty około 20 proc. ukraińskiego terytorium (na rzecz Kremla) oraz doprowadzenia do tego, aby Ukraina zobowiązała się, że będzie tzw. państwem neutralnym. To są oczywiście rosyjskie warunki. Należy się tego obawiać, bo będzie miało to olbrzymie konsekwencje dla ładu światowego" – przewiduje rozmówca PAP. W jego opinii "będzie to oznaczać porażkę Zachodu".
Chorwacka prasa ostro o Trumpie
Niebezpieczny klaun ponownie objął stery świata - pisze w środę chorwacki dziennik "Slobodna Dalmacija", komentując wynik amerykańskich wyborów prezydenckich, które wygrał Donald Trump.
"Totalnie nieprzewidywalny człowiek, któremu najbogatsi - przy pomocy sfrustrowanego tłumu - powierzyli swoje samolubne życzenia, zdołał wygrać drugą i ostatnią kadencję w Białym Domu" - pisze dziennik.
"Demokracja ponownie zjadła swój własny ogon. Głosy wyedukowanych, empatycznych i solidarnych ludzi zniknęły w zderzeniu z oddanymi przez tępe, zacietrzewione i oporne na argumenty masy" - dodaje gazeta.
Prezydent Andrzej Duda zwrócił się do Polonii
Amerykanista o wyborach specjalnie dla portalu i.pl:
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wysłał list do Donalda Trumpa
Aktywiści oblali ambasadę USA w Wielkiej Brytanii
Poseł PiS Robert Gontarz postanowił zatańczyć w stylu Donalda Trumpa
Zamieścił nagranie w mediach społecznościowych:
Donald Trump drugim w historii prezydentem USA, który wraca do Białego Domu po przerwie
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2024 to dopiero drugi w historii przypadek, gdy prezydent USA wygrywa wybory po przerwie. Do tej pory jedyny taki przypadek miał miejsce pod koniec XIX wieku. Stephen Glover Cleveland (Partia Demokratyczna) zwyciężył w 1884 roku, natomiast cztery lata później przegrał. Mimo to, udało mu się ponownie wygrać w 1892 roku.
Co ciekawe, w głosowaniu ludowym (czyli liczbie głosów wyborców), Cleveland zwyciężył także w 1888 roku, jednak większość w Kolegium Elektorskim zdobył jego rywal, Benjamin Harrison.

Posłowie PiS w Sejmie cieszą się ze zwycięstwa Donalda Trumpa
Donald Trump zdobywa 277 głosów. Będzie prezydentem

Lech Wałęsa skomentował wybory w USA
Lech Wałęsa pytany przez PAP o ocenę dotychczasowych wyników głosowania w USA, wskazujących na wygraną Donalda Trumpa powiedział, że „jest to fatalny przykład Stanów Zjednoczonych dla całego świata”.
– Jak można wybierać pierwszego obywatela z takim życiorysem i z takim działaniem. To jest hańba dla świata – ocenił.
Jego zdaniem, „wybór Donalda Trumpa jest złym przykładem wychowawczym”.
– Stany Zjednoczone jako naród dawały dobry przykład światu. Po raz pierwszy ten naród pokazał coś nieprawdopodobnego – powiedział Wałęsa.
Były prezydent RP był również pytany o to, co wygrana Trumpa będzie oznaczała dla Zachodu, NATO i Ukrainy.
– Tego nie przewidzimy, bo z takim charakterem, z takim życiorysem nie można się niczego spodziewać. To może być najlepsza prezydentura, ale z takimi dowodami życiowymi, z takim postępowaniem, to jaki jest to przykład dla zachowań społecznych – pytał Wałęsa.
Źródło: PAP