- Jak ocenia Pan wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i wysoką przewagę Donalda Trumpa nad Kamalą Harris?
- Całościowo zaskakuje wysokość jego wyniku, nie sama wygrana Donalda Trumpa, bo to było wśród możliwych scenariuszy już od dawna. Jednak skala tego zwycięstwa i skala tego, jak amerykańskie sondażownie nie doszacowały kandydata Republikanów, jest rzeczywiście zaskakująca.
Wiele wskazuje na to, że Trump wygra we wszystkich stanach, które wskazywane były jako wahające się. To by było miarą ogromnego sukcesu. Drugą taką miarą ogromnego sukcesu Trumpa będzie, jeżeli wygra on głosowanie powszechne. Na tym etapie nie wydaje się to niemożliwe. A jeśli tak się stanie, to Trump będzie pierwszym od 20 lat prezydentem, który dokonał takiej sztuki.
- Który stan najbardziej Pana zaskoczył? Gdzie doszło do największych niespodzianek?
- Dla mnie szczególnym przypadkiem jest stan Iowa, który według większości sondaży miał przypaść Donaldowi Trumpowi. Ale tuż przed samymi wyborami pojawił się nowy sondaż bardzo prestiżowej sondażowni z tego stanu, gdzie przewagę przypisano Kamali Harris. Tymczasem Donald Trump zwyciężył tam z kilkunastopunktową przewagą nad kandydatką Demokratów. Zaskoczeniem było to, że niektóre sondażownie pomyliły się aż tak bardzo, mimo swojej dotychczasowej bardzo dobrej reputacji.
Zaskakuje też, że w tych kluczowych, wahających się stanach, przewaga Trumpa była aż tak duża. Nie wszystkie głosy zostały jeszcze zliczone, ale np. przewaga w Georgii to ok. 120 tys. głosów. I to w stanie, w którym w poprzednich wyborach Joe Biden triumfował z przewagą 10 tys. głosów.
- Jakie będą pierwsze decyzje Donalda Trumpa, gdy zostaną ogłoszone już oficjalne, stuprocentowe wyniki wyborów?
- Oficjalne, potwierdzone przez Senat wyniki wyborów, poznamy w styczniu. A wielka inauguracja prezydentury to dopiero druga połowa stycznia. Do tej pory oczywiście żadnych decyzji nie będzie. Pierwsze poznamy pewnie w lutym. Myślę, że będą one dotyczyły przede wszystkim polityki migracyjnej.
Donald Trump obiecywał zaostrzenie środków służących pilnowaniu południowej granicy. Mówił też o masowych deportacjach. Myślę więc, że w tych obszarach będzie próbował podejmować jakieś działania. I to szybko. Bo to te obietnice, w tych wyborach bardzo mocno go niosły.