SPIS TREŚCI
Kto wygra wybory w USA? Kamala Harris czy Donald Trump?
5 listopada 2024 r. Amerykanie wybiorą 47. prezydenta. Naprzeciwko siebie stają demokratka Kamala Harris i republikanin Donald Trump.
- 62.63%
- 37.37%
Wszystkich głosów: 1651
Na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi w USA szanse kandydatów wyrównały się do tego stopnia, że nikt nie chce podjąć się przewidzenia wyniku. W sondażach krajowych różnica między kandydatami we wszystkich wersjach wynosi mniej niż 2 punkty procentowe. Agregatory sondaży FiveThirtyEight, Silver Bulletin i The Economist szacują różnicę na 1,2-1,4 punktu proc. na korzyść Harris, RealClearPolitics - 0,1 punktu na korzyść Trumpa. Tak czy owak, wszystko w granicach błędu statystycznego.
Swing states
W ciągu ostatnich dwóch lub trzech tygodni popularność Trumpa rosła, a Harris spadała, ale wszystkie te ruchy mieszczą się w statystycznym marginesie błędu. Krajowe sondaże to tylko statystyki, a wynik wyborów rozstrzygnie się w siedmiu stanach wahających się, które łącznie dają 93 głosy elektorskie z 538. Patrząc od północy to: Wisconsin, Michigan, Pensylwania, Newada, Północna Karolina, Georgia, Arizona.

W nich również kandydaci idą łeb w łeb. Statystycznie, jeśli Harris wygra Pensylwanię, wygra wybory z prawdopodobieństwem 88,5%, podczas gdy wygra tam Trump: 89,1%. Ale są też inne swing states. Spójrzmy choćby na Newadę.
Zdecyduje parę tysięcy głosów
To najmniejszy „stan wahający się”, z populacją 3,2 miliona. Ma 2,29 miliona wyborców, a najnowsze sondaże dają Harris 0,2-0,5 proc. przewagi. W liczbach bezwzględnych (w przybliżeniu, nie uwzględniając frekwencji) jest to od 5 000 do 12 000 wyborców. To właśnie ich głosy ostatecznie zadecydują o tym, na kogo zagłosuje sześciu elektorów ze stanu.
Newada jest najmniejszym ze stanów wahających się, ale podział jest podobny w Pensylwanii, stanie, który najprawdopodobniej będzie decydujący. Mieszka tam nieco ponad 9 milionów wyborców, co daje 19 głosów elektorskich. Sondaże dają Trumpowi średnio 0,3 proc. przewagi. - To 27 000 osób, czyli mniej niż 0,01% z 340 milionów mieszkańców kraju, którzy mogą zdecydować o tym, kto otrzyma 3,5% głosów elektorskich. Prawie to samo wydarzyło się w wyborach prezydenckich w 2020 r., kiedy Biden pokonał Trumpa w Pensylwanii 80 000 głosów.
O zwycięstwie Trumpa w 2016 r. i jego porażce w 2020 r. zadecydowały trzy stany „pasa rdzy”: Pensylwania, Michigan i Wisconsin. Jeśli Harris zdobędzie je teraz (plus jeden głos elektorski z Nebraski), zdobędzie minimum 270 głosów elektorskich potrzebnych do zwycięstwa bez względu na wszystko inne. Taki sam wynik Trump uzyska biorąc Pensylwanię, Georgię i Karolinę Północną. W modelu FiveThirtyEight Trump zdobywający Pensylwanię wygrywa wybory w 86% symulacji.
Prognozy do kosza?
W ciągu prawie stu lat polityczno-technologicznych wyborów Stany Zjednoczone rozwinęły własną mitologię wyborczą, leksykon, zestaw reguł kciuka („co najmniej jeden stan zmienia kolor między wyborami”) i bardzo potężny system badań opinii publicznej. Jest bardzo prawdopodobne, że żadna z tych rzeczy nie pomoże przewidzieć wyniku najbliższych wyborów.
Tak było już osiem i cztery lata temu. Socjologia przegapiła wzrost poparcia dla Trumpa wśród wyborców - pracowników fizycznych w 2016 roku, kiedy większość sondaży przewidywała zwycięstwo Hillary Clinton. A w 2020 r. przeszacowała nawet krajową przewagę Bidena o 3,9 punktu procentowego - czyli o około połowę.
Tym razem różnica między kandydatami jest jeszcze mniejsza i jest prawdopodobne, że socjologia nie będzie w stanie przewidzieć wyniku. Z kilku powodów.
Kto wygra wybory w USA?
O wyniku wyborów mogą zadecydować wyborcy, którzy systematycznie wymykają się sondażom. A to tylko część najbardziej „upartego” elektoratu Trumpa. Badacze muszą chodzić od drzwi do drzwi i oferować papierowe kwestionariusze, ale nawet to nie gwarantuje większej dokładności.
Wyniki są też wypaczone przez coraz bardziej rozpowszechnione wczesne głosowanie, w tym głosowanie korespondencyjne, co uniemożliwia dokładne uwzględnienie rozkładu głosów. W Pensylwanii, do 23 października, 1,12 miliona osób zagłosowało przedterminowo, czyli 12% wyborców. Badania wskazują zarówno na rosnące poparcie Trumpa wśród afroamerykańskich i latynoskich wyborców, jak i na nową popularność Harris wśród białych kobiet z przedmieść (kwestia prawa do aborcji!). Nikt jednak nie podejmie się dziś przewidywania wyniku.
źr. Bell.io