Nawrocki w ZEN.COM Expo został powitany przez Władysława Ortyla, marszałka województwa podkarpackiego, który przy dźwiękach piosenki Tubthumping zespołu Chumbawamba zaprowadził go na scenę. Jej refren brzmi w polskim tłumaczeniu: „Upadam na deski, ale znów się podnoszę. Nigdy nie uda ci się mnie pokonać.”
Każdy chciał uścisnąć dłoń kandydata na prezydenta z poparciem PiS. Ale zanim wszedł na scenę, musiał wysłuchać przemowy Przemysława Wiplera z Konfederacji. Namawiał on do udziału w wyborach i zagłosowania w taki sposób, aby rządzący „nie domknęli systemu”.
– Mam nadzieję, że w niedzielę zadzieje się zmiana, która zakończy te złe dla Polski rządy – powiedział, czym oficjalnie poparł Karola Nawrockiego.
Karol Nawrocki: jestem zwolennikiem UE
Na początku swojego wystąpienia Karol Nawrocki ocenił, że premier Donald Tusk powinien podczas polskiej prezydencji w UE zorganizować szczyt Unii ze Stanami Zjednoczonymi w Warszawie.
– Ale tak się nie stało, bo Donald Tusk w tym czasie woli ścigać Zorro i obywatelskiego kandydata – ocenił.
Co ciekawe, Karol Nawrocki powiedział, że jest zwolennikiem Unii Europejskiej, ale jednocześnie zaznaczył, że Stary Kontynent potrzebuje głosu konserwatystów, aby się „obudzić”. Zadeklarował, że jako prezydent będzie dążył do wypowiedzenia paktu migracyjnego. Następnie zaczął straszyć migrantami i potencjalnymi skutkami ich przyjęcia.
Swojemu kontrkandydatowi zarzucił kłamstwa podczas debaty oraz brak pomysłu na Polskę. Według Nawrockiego, Trzaskowski zrobi wszystko to, przed czym ostrzega kandydat identyfikujący się jako obywatelski.
Ponieważ kongresowi CPAC przyświecał temat wolności, nie mogło zabraknąć odniesienia do ustawy o mowie nienawiści, nazywanej przez Karola Nawrockiego „kagańcową”.
– Ona jest po to, aby wyborców PiS i Konfederacji ścigać za to, że dzielą się swoimi poglądami i opiniami – stwierdził.
Jeszcze będąc na scenie, podpisywał książki. Można je było kupić przez cały dzień trwania kongresu na stoisku wraz z gadżetami Telewizji Republika, współorganizującej wydarzenie.

Kristi Noem uderza w Trzaskowskiego
Kristi Noem, sekretarz ds. bezpieczeństwa USA, weszła na scenę w rytmie piosenki country. Przedstawiła się jako farmerka, żona, matka i babcia.
Mówiła o wierze, wolności i konsekwencjach przywództwa.
– Widziałam prezydenta Warszawy, który został wytresowany na lidera. Będzie używał strachu do kontrolowania ludzi i promowania programu, który nie ma nic wspólnego z wolnością – uderzyła w Rafała Trzaskowskiego.
Kristi Noem apelowała, że jeśli Polacy wybiorą właściwego kandydata na prezydenta, będzie mogła liczyć na silnego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone. Miała na myśli Karola Nawrockiego.
– Będziecie błogosławieni przyjaźnią Trumpa – zapewniała.
To była pierwsza wizyta polityczki w Polsce. Przypomniała, że osiem lat temu w Warszawie był Donald Trump – jej szef.
– Jest on bardzo dumny z partnerstwa, jakie jest między naszymi krajami – przekazała Amerykanka.
Wcześniej tego dnia sekretarz spotkała się z Tomaszem Siemoniakiem, ministrem MSWiA.

Andrzej Duda: draństwo i cynizm
Na koniec swoje przemówienie wygłosił Andrzej Duda, prezydent Polski. Najpierw wychwalał historyczne zasługi USA.
– Stany Zjednoczone są gwarantem bezpieczeństwa, zwłaszcza w ostatnich latach – powiedział.
Wspomniał, że ostatnio był na kongresie CPAC w Waszyngtonie na zaproszenie Donalda Trumpa. Wtedy musiał na spotkanie w cztery oczy z nim trochę poczekać.
– Głęboko wierzę, że dzisiaj na tej sali też jest co najmniej dwóch prezydentów. Obecny i ten przyszły – powiedział, a publika zaczęła krzyczeć „Karol”.
Według Andrzeja Dudy, kandydat opcji patriotycznej jest w sposób „brutalny, okrutny, wręcz bandycki” atakowany wieloma „piętrowymi” pomówieniami. W ostatnich dniach w mediach pojawiły się publikacje związane z jego pracą w gdańskim hotelu – miał wtedy zajmować się dostarczaniem gościom prostytutek.
– Ale mimo wszystko Polacy się na takie zachowanie, na takie traktowanie, na taki bezmiar kłamstwa w mediach nie zgadzają. I to zaowocuje podczas wyborów prezydenckich, gdzie Polacy wybiorą wolność i uczciwość, a nie cynizm i draństwo – przekazał prezydent RP.
Na koniec swojego przemówienia Andrzej Duda podziękował mieszkańcom Podkarpacia i marszałkowi Władysławowi Ortylowi za wszystkie lata ciężkiej pracy.
– Z całego serca dziękuję za wydarzenia, które się tutaj odbywały, i za gościnne przyjęcie naszych amerykańskich sojuszników – wymieniał prezydent Polski.
I choć za dwa miesiące Andrzej Duda nie będzie już prezydentem Polski, to zamierza nadal służyć ojczyźnie „na różne sposoby, ilekroć zostanie do tego wezwany”.