Tu jest Polska! Byliśmy w Kolsku, czyli w nowych Końskich. Rozmawialiśmy o wyborach prezydenckich

Na co dzień polityka nie zajmuje pana Edwarda, ale wybory to ważna sprawa, dlatego wziął udział w pierwszej turze i zagłosuje też w drugiej
Na co dzień polityka nie zajmuje pana Edwarda, ale wybory to ważna sprawa, dlatego wziął udział w pierwszej turze i zagłosuje też w drugiej Mariusz Kapała
Ta gmina w Lubuskiem skupia jak w soczewce polityczne preferencje Polaków. W Kolsku rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy mają lepszy wyborczy zmysł niż wielu publicystów i ekspertów. Jak będą głosować?

Około 3200. Tylu mieszkańców ma gm. Kolsko. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich została ochrzczona Polską w pigułce, lubuskimi Końskimi.

W skali kraju najwięcej głosów zebrał Rafał Trzaskowski. Kandydata z KO poparło 31,36 proc. wyborców. Tuż za nim był popierany przez PiS Karol Nawrocki – 29,54 proc.

Wyniki w Kolsku są niemal identyczne. Trzaskowski zdobył tu 31,52 proc. (o 0,16 punktu procentowego więcej niż w całym kraju), Nawrocki zaś 29,44 proc. (0,10 p.p. więcej).

To nie koniec. W Kolsku identyczna była kolejność kolejnych trzech kandydatów: podium zamykał Sławomir Mentzen, czwarty był Grzegorz Braun, piąty – Szymon Hołownia.

Ważna mobilizacja

Żeby porozmawiać o wyborach, pojechaliśmy tam w środę rano. Było pochmurno, ale nie padało. Jedna z mieszkanek wracała właśnie do domu z jajkami.

Co panowie chcą wiedzieć? – spytała, gdy podeszliśmy do jej płotu. – Na kogo będę głosować w drugiej turze? Jeszcze nie wiem. Waham się. Muszę przemyśleć wszystkie za i przeciw. Bliższy jest mi Trzaskowski, zagłosowałam na niego w pierwszej turze. Czemu na niego? No właśnie, nie umiem tego wytłumaczyć! Ale syn mi mówił, że oni teraz szkalują Nawrockiego. Mam nadzieję, że to się dobrze skończy i nie pozabierają trzynastki, bo mam niecałe dwa tysiące emerytury. Kto może zabrać? Mówią, że jeden i drugi. Mam nagraną debatę, puszczę sobie i wtedy zdecyduję! W każdym razie na drugą turę pójdę na sto procent. Teraz pójdzie tylu ludzi, że masakra.

Za chwilę spotykamy panią Aldonę. Mówi, że w pierwszej turze wybrała Trzaskowskiego. W drugiej ponownie postawi krzyżyk przy jego nazwisku.

Jest wiarygodny, a Nawrocki nie – ocenia. - Wczoraj naoglądałam się w telewizji tego całego cyrku: mieszkanie, niejasna przeszłość, bójki. Nie podoba mi się to.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Pani Aldona podkreśla, że ważna jest mobilizacja wyborców. Swoich najbliższych namówiła do głosowania.

Gdy rozmawiamy, pojawia się u niej wzruszenie.

Bo tak naprawdę od tych wyborów wszystko zależy – podkreśla. – Jak osoba niewiarygodna może reprezentować nas na świecie? Nie wyobrażam sobie tego.

Raz na spacerze

Pani Zdzisława jest z Nowej Soli, ale ma domek letniskowy w malowniczej wsi Uście w gm. Kolsko i właśnie w Kolsku będzie głosowała. Akurat przyjechała do sklepu po kwiaty. Gmina bardzo jej się podoba: cisza, spokój, sosnowe lasy, jezioro.

Była zaskoczona, że wyborcze wyniki w Kolsku są bardzo podobne do wyników krajowych.

Głosowało tu dużo ludzi, którzy na co dzień mieszkają gdzie indziej. Po prostu spędzali weekend w domkach letniskowych – mówi nowosolanka. – Moim zdaniem m.in. dlatego wygrał Trzaskowski. Też na niego głosowałam. Jest mądry, inteligentny, nie kombinuje. On jedyny może zacząć próby sklejania społeczeństwa. Nawet gdyby był z innego ugrupowania, to i tak bym na niego zagłosowała. A Nawrocki? Nasłuchałam się o nim tyle nieciekawych rzeczy, że głupotą byłby głos na niego. Ale żelazny elektorat i tak zagłosuje, jak dyktuje im serce i prezes.

Czy tutejsi mieszkańcy są rozpolitykowani?

Raz na spacerze – opowiada pani Zdzisława – zagadał mnie pewien facet. W końcu zeszło na politykę. Mówił, że nie może już słuchać tych polityków i zaczął wykładać swoje skrajne poglądy. W końcu pytam, co on wygaduje. „Jak pani chce, to sobie może zagłosować na Trzaskowskiego!” – wypalił. „Oczywiście, że tak zrobię” – odparłam. Spytał dlaczego. „Choćby dlatego, że zna pięć języków” – odpowiedziałam. No i sobie poszedł.

Helenka też pójdzie na wybory

Pani Anna spacerowała z córeczką Helenką. Też stawia na Trzaskowskiego.

Jest najmądrzejszy z nich wszystkich – ocenia. – Praktycznie cała nasza rodzina poszła zagłosować na niego. Nie jesteśmy za PiS, chociaż jestem katoliczką, a ta partia mówi, że jest katolicka. Oczywiście tylko mówi. Nie oglądam wiadomości w telewizji, bo nie chcę się denerwować, widziałam za to przedwyborcze debaty. I według mnie mój kandydat wypadał dużo lepiej niż konkurent. Nawrocki to duża pomyłka i nie wiem, dlaczego PiS go wystawiło.

Mieszkanka Kolska zapowiada, że razem z całą rodziną stawi się w niedzielę przy urnie wyborczej. – Chrześnica skończyła 18 lat, dla niej to są pierwsze wybory – opowiada nasza rozmówczyni. - Nikt nikomu nie narzuca kandydatów. Ale musimy głosować, to nasze prawo i trzeba z niego korzystać.

- Helenka, też pójdziesz z mamą na wybory? – pytamy córeczkę pani Anny.

- Taaak – uśmiecha się.

Do niedzieli jest jeszcze czas

Panią Izabelę spotkaliśmy pod sklepem, wychodziła z zakupami. Swój głos odda na Nawrockiego.

Bo popieram PiS – deklaruje. – Platforma podniosła mi wiek emerytalny, a później PiS to naprawiło. Ciężko pracowałam przez 40 lat i za tamto nie mogę patrzeć na premiera Tuska. Ludzie mogą mówić to czy tamto, ale za PO nie jestem.

Kolszczankę nie zniechęcają do Nawrockiego zarzuty, które padają pod jego adresem. Mówi, że „wymyślają je konkurenci, bo się go boją”.

Nie namawiam ludzi do tego, żeby szli na wybory – dodaje pani Izabela. - Każdy powinien decydować za siebie. Dostałam kiedyś takie pytanie, czy jestem za tym, żeby wybory były przymusowe. Oczywiście, że nie. Gdyby były przymusowe, to już nie będą wybory. Wybór musi być dobrowolny.

Syn pani Izabeli jest za Trzaskowskim. Ale mieszkanka Kolska podkreśla, że w domu nie rozmawiają o polityce. I że po głosowaniu podczas niedzielnego obiadu nie będzie między nimi kłótni.

Obok rowerem przejeżdżał pan Bernard. Zatrzymał się, żeby chwilę porozmawiać. On na wybory nie chodzi. Był ze dwa razy na początku wolnej Polski, potem już nie.

Dość mam już zdrajców. Jedno wielkie kłamstwo. Po co mam się denerwować? – mówi ostro. – PO i PiS powinni odejść. A kto nowy przyjdzie? Mnie to już nie obchodzi. Aby dobrze rządzili, a nie tylko robili ludziom pod górkę.

A ja pójdę na wybory – obiecuje Jerzy Mielcarek, który przystanął obok nas. - Kogoś tam trzeba wybrać. Kogo? Muszę jeszcze pomyśleć! Do niedzieli jest jeszcze czas.

Piwo z Mentzenem

Za chwilę spotykamy panią Elżbietę.

Wybieram Nawrockiego, Trzaskowskiego się boję – mówi. – Jeśli zostanie prezydentem, przyszłość będzie zła. Bardzo. Jestem emerytką i emerytom na pewno nie będzie lepiej. PiS dużo dał Polakom: trzynastkę, czternastkę, 500+, podwyżki. I to jest super. A Trzaskowski z Tuskiem co nam dadzą?

Podchodzimy pod kolejny płot. Cicho gra muzyka. Gospodarzem domu jest pan Edward. Na co dzień polityka go nie zajmuje, ale wybory to jednak wybory, dlatego weźmie w nich udział. Głosuje na Trzaskowskiego.

Bardziej mi się podoba ten kandydat – uzasadnia. – O Nawrockim wypływa za dużo negatywnych informacji. W rodzinie głosują różnie, ale się nie kłócimy.

Do pobliskiego domu kultury schodzili rodzice, zaraz miały być występy ich dzieci. Pod drzwiami spotkaliśmy panią Sylwię. Wybiera Nawrockiego. W pierwszej turze też dostał jej głos, choć rozważała zakreślenie Mentzena.

- Mentzen wypił ostatnio piwo z Trzaskowskim – zauważamy.

- Ale według mnie to była ustawka – mówi pani Sylwia.

I dodaje:

W naszej gminie zawsze głosy były mocno podzielone. Wydaje mi się, że wygra Nawrocki. Jest bardziej odpowiedzialnym kandydatem, mam do niego większe zaufanie. To, co dzieje się wokół niego w ostatnich dniach, jeszcze bardziej mnie umocniło na tym stanowisku, bo oskarżenia są bezpodstawne. Musi wygrać, żeby było dobrze. Za pierwszych rządów Tuska nie było dobrze: moja mama nie mogła pracować, a tata stracił pracę.

Sąsiedzkie relacje

Wójtem Kolska jest Iwona Brzozowska, wcześniej starosta powiatu nowosolskiego. Z czego według niej wynika to, że rezultat wyborczy w gminie był tak podobny do ogólnopolskiego? Polityczny nos mieszkańców?

W Kolsku raczej nie rozmawia się o dużej polityce, ale okazuje się, że jesteśmy soczewką – mówi Brzozowska. – Mimo wszystko traktuję to jako przypadek. Polaryzacji na co dzień nie widać, chociaż wyniki mówią, że powinniśmy być bardzo spolaryzowani. Na jednym płocie jest Trzaskowski, na innym Nawrocki, ale ludzie normalnie ze sobą rozmawiają. Nie zaburza to sąsiedzkich relacji. I dobrze.

Wójt nie ma wątpliwości: to są bardzo ważne wybory. I apeluje, by w nich uczestniczyć.

Nawet jeśli kandydata, na którego ktoś głosował, nie ma w drugiej turze, to dwa tygodnie kampanii wystarczą, żeby wybrać kogoś z tej dwójki – zaznacza Brzozowska. – Polityka makro ma wpływ również na nas. Pójście na wybory to obywatelski obowiązek. Nigdy za dużo takich apeli.

Paweł Zapeński to były szef rady gminy Kolsko. Też startował na wójta i przegrał ostatnie wybory o włos. Jego również pytamy, dlaczego to właśnie tutaj wyniki były tak zbliżone do ogólnopolskich.

To wynika z politycznego duopolu – ocenia. – Ostatnie wybory samorządowe w Kolsku też to pokazały, różnica była minimalna. Ta w drugiej turze wyborów prezydenckich także taka będzie. Podział w myśleniu o świecie jest ogromny. Ludzie niestety lubią ze sobą walczyć i nawet w takiej symbolicznej przestrzeni to widać. Kto wygra? To wróżenie z fusów.

Zapeński prowadził niedawno spotkanie internetowe z Joanną Senyszyn, która odpadła już z prezydenckiego wyścigu. Wcześniej Senyszyn poparła go w wyborach samorządowych.

Bardzo ją cenię i lubię, więc chciałem dołożyć malutką cegiełkę do jej kampanii – mówi.

Polityczny zmysł

Gdy wracaliśmy z gminy, której mieszkańcy mają lepszy polityczny zmysł niż wielu publicystów i ekspertów, zaczął padać deszcz.

Wyborcza dogrywka już w najbliższą niedzielę. W sondażach obaj kandydaci idą łeb w łeb.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Lewandowski traci przywileje w Barcelonie kosztem Yamala

GORĄCY TEMAT
Lewandowski traci przywileje w Barcelonie kosztem Yamala

Rozpacz w Krakowie. Łzy smutku piłkarzy Wisły po porażce z Miedzią

O TYM SIĘ MÓWI
Rozpacz w Krakowie. Łzy smutku piłkarzy Wisły po porażce z Miedzią

Wróć na i.pl Portal i.pl