Prognoza wyborcza dla portalu i.pl przed II turą. Nawrocki czy Trzaskowski? To najbardziej zacięte wybory prezydenckie w historii III RP

Agaton Koziński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Do ostatniej chwili będą się ważyły losy wyborów prezydenckich. Z wykonanej specjalnie dla Polska Press Grupy prognozy, wynika, że wynik między głównymi rywalami jest „na żyletki”.

Spis treści

Każdą kampanię wyborczą można opisać za pomocą metafory z wyścigiem samochodowym: wygrywa w niej ten, który bardziej umiejętnie posługuje się gazem, hamulcem oraz skuteczniej pokonuje zakręty. W obecnej kampanii prezydenckiej to także aktualne, ale z jednym zastrzeżeniem - w niej ważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej jest gaz. Wszystko wskazuje bowiem na to, że kolejnym prezydentem Polski zostanie ten kandydat, który skutecznie zmobilizuje swoich wyborców. Frekwencja jest kluczem do zwycięstwa. Kto zdoła więcej wycisnąć ze swego silnika, którym są jego zwolennicy, ten zostanie następcą Andrzeja Dudy w pałacu prezydenckim.

Prognoza dla kraju: Nawrocki 50,3 proc., Trzaskowski 49,7 proc.

Autorem prognozy jest Marcin Palade
Autorem prognozy jest Marcin Palade

Frekwencja kluczem do zwycięstwa

Świetnie to pokazuje publikowana przez nas prognoza wyborcza przygotowana przez Marcina Palade. Według niej delikatną przewagę ma Karol Nawrocki - ale jednocześnie widać, jak skutecznie Rafał Trzaskowski go dogania. Skąd ten wniosek? Z układu sił w pierwszej turze wyborów. Jeśli ją skrajnie uprościmy i sprowadzimy do symbolicznego podziału na prawicę i lewicę, to ta pierwsza 18 maja zdobyła ponad 53 proc. głosów, a ta druga niecałe 47 proc. Wydawać by się więc mogło, że Trzaskowski w drugiej turze nie za bardzo ma na co liczyć. Tymczasem jest inaczej.

Według naszej prognozy różnica między rywalami to zaledwie 0,6 proc. W przeliczeniu na realne poparcie - ok. 100 tys. głosów. Więcej Polaków uzależnia swój udział w głosowaniu od pogody, jakiego jest danego dnia. To najlepiej pokazuje, jak na styk są te wybory. „Będzie na żyletki” - powtarzają politycy obu stron konfliktu. Widać coraz wyraźniej, że tak jest w rzeczywistości.

Warto przyjrzeć się, w jaki sposób Trzaskowski zdołał tak zniwelować dystans do symbolicznej prawicy po 18 maja. Wygląda na to, że to przede wszystkim konsekwencja mobilizacji jego zwolenników. W pierwszej turze wyborów zanotowaliśmy frekwencję w wysokości 67,31 proc. Z naszej prognozy płynie wniosek, że ten wynik zostanie 1 czerwca wyraźnie pobity. Z szacunków Marcina Palade wynika, że do urn pójdzie 72,1 proc. uprawnionych do głosowania. O 5 pkt proc. więcej niż w pierwszej turze - i to jest te 5 pkt proc., które Trzaskowski nadrobił w stosunku do głosów oddanych na prawicę w pierwszej turze. Widać, kto mocniej wciskał gaz podczas dwutygodniowej kampanii między pierwszą i drugą turą.

II tura wyborów - baner

Nawrocki po 18 maja musiał się zmagać z własnymi słabościami. Przede wszystkim z burzą po serii publikacji o jego przeszłości, artykułach sugerujących jego powiązania z mafią w Trójmieście i związkach z tamtejszymi sutenerami. Spekulacje na temat jego przeszłości zadziałały niczym hamulec zaciągnięty na jego kampanii, tymczasem Trzaskowski wyjechał na prostą drogę i mógł spokojnie wcisnąć swój gaz do dechy. Efekt widać w naszej prognozie - prawie zniwelowana różnica wyborcza między umowną prawicą i lewicą.

Dwa scenariusze wyborcze

Czego się spodziewać w ostatnich dniach? Scenariusze są dwa. Pierwszy - powtórka z 15 października 2023 r. Półtora roku temu przedwyborcze szacunki były dość ostrożne, wskazywały, że frekwencja w tamtych wyborach wyniesie w okolicach 60-65 proc. Ale w dniu wyborów doszło do zdarzenia wcześniej w polskiej demokracji niespotykanego - ogromnej mobilizacji wyborców. Kolejki w komisjach obwodowych w niektórych miejscach przeszły wręcz do legendy. Frekwencja 15 października przebiła wszystkie wcześniejsze rekordy i sięgnęła 74 proc. I to właśnie liczba głosujących przesądziła o tym, że PiS - po ośmiu latach rządów - przeszedł do opozycji. Gdyby wtedy swój głos oddało przewidywane 65 proc. Polaków, obecnej koalicji rządzącej nie udałoby się stworzyć większościowej koalicji. Stało się inaczej. Wciśnięty wtedy mocno gaz dał taki, a nie inny wynik wyborczy.

Rafał Trzaskowski też pewnie liczy na podobny efekt tym razem. Jakie ma szansę 1 czerwca na powtórkę z 18 maja? W tym miejscy pojawia się duża doza niepewności. Nawet 10 proc. Polaków podejmuje decyzje wyborcze dosłownie w dniu wyborów, nie do końca wiadomo, jak zachowają się tym razem. Jeśli zdecydując się zagłosować i poprzeć Trzaskowskiego, zostanie on nowym prezydentem Polski - na tej samej zasadzie jak po 15 października premierem Polski został Donald Tusk. Niedługo się przekonamy, czy w polityce takie powtórki są możliwe.

Bo jeszcze jest drugi scenariusz. Gdy się analizuje prognozowaną frekwencję z rozbiciem na województwa, widać wyższą mobilizację w regionach, w których zwykle wygrywa Platforma. To sugeruje, że Trzaskowski ma mniejszy potencjał do szukania nowych wyborców - choć jednocześnie pokazuje, że potencjalni wyborcy Nawrockiego są bardziej zdemotywowani do głosowania. Czy kandydat popierany przez PiS zdoła ich poderwać w ostatnich godzinach kampanii? To kolejna zagadka, na którą odpowiedź poznamy dopiero w niedzielę po godz. 21.

Dziś na pewno wiadomo tylko jedno: że jesteśmy świadkami najbardziej zaciętych wyborów prezydenckich w historii III RP.

Jak głosują regiony

W sześciu województwach południowowschodniej Polski wygrywa Karol Nawrocki, w pozostałych 10 Rafał Trzaskowski. Podział na dwie Polski wzdłuż Wisły - widoczny na każdej mapie pokazującej preferencje polityczne przy kolejnych wyborach - cały czas się utrzymuje. Także w tych wyborach widać wyraźnie, że obaj kandydaci łowią głosy przede wszystkim tam, gdzie silne są partie ich rekomendujące. Platforma jest silna na zachodzie Polski i w wielkich miastach - i tam wyraźnie wygrywa Trzaskowski. Z kolei domeną PiS jest ściana wschodnia i mniejsze miejscowości - i tam Nawrocki jest wyraźnie górą. Klasyka polskich podziałów wyborczych.

Ale w opublikowanej przez nas prognozie widać drobne zmiany odbiegające od schematu widocznego we wcześniejszych latach. Przede wszystkim na Śląsku. We wcześniejszych wyborach przyjęło się, że kandydat tam wygrywający zwycięża w całych wyborach. W tym roku to może ulec zmianie. Z naszej prognozy wynika, że lekką przewagę w tym województwie ma Trzaskowski, tymczasem w skali całego kraju Nawrocki wcale nie odstaje, który powiększa swoją przewagę nad rywalem w Łódzkiem. To specyfika wyborów prezydenckich - jedynych w cyklu wyborczym, w których mamy głosowanie bez okręgów.

I kolejne przypomnienie, co w tych wyborach liczy się najbardziej: frekwencja. Wygra ten kandydat, który bardziej zmobilizuje swoich zwolenników. I nie ma to znaczenia, w którym województwie oni mieszkają: każdy głos się liczy.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Obowiązkowe testy płci dla bokserek! Większe szanse na złoto Szeremety

GORĄCY TEMAT
Obowiązkowe testy płci dla bokserek! Większe szanse na złoto Szeremety

Koszmar ominie Świątek. Po meczu o ćwierćfinał... wybory

Koszmar ominie Świątek. Po meczu o ćwierćfinał... wybory

Wróć na i.pl Portal i.pl