Jak podaje Reuters, w piątek rano słyszano serię eksplozji we Lwowie. Początkowo sądzono, że celem rosyjskiego ataku było pobliskie lotnisko. Nad miastem unosi się smuga dymu.
Nie było to jedyne miasto, w którym zawyły syreny alarmowe na zachodzie Ukrainy. Tak było również w Iwano-Frankowsku i Równem.
Andrij Sadowy, mer Lwowa, potwierdził eksplozje, dodał jednak, że pociski nie trafiły bezpośrednio w lotnisko, lecz w pobliskie tereny. Okazało się, że spadły ona na zakłady remontowe samolotów i zniszczyły je.
W kierunku Lwowa wystrzelono sześć pocisków manewrujących. Dwa z nich zostały zniszczone przez obronę przeciwlotniczą - podają Siły Powietrzne Ukrainy. Odpalono je z rosyjskich okrętów podwodnych z Morza Czarnego.

Wideo