Z pierwszych informacja łódzkiej policji wynika, że zginął pracownik firmy remontowej. Winda była wyłączona z użytkowania i poddawana konserwacji.
Na miejscu tragedii pracowali przedstawiciele wszystkich służb: policji, straży pożarnej, prokuratury, a także inspektorzy nadzoru budowlanego i inspekcji pracy.
34-letni konserwator windy zginął na miejscu, po tym jak w środę w jednym z łódzkich wieżowców spadła na niego podłoga dźwigu. Trwa wyjaśnianie okoliczności wypadku.
Winda była wyłączona z użytkowania i poddawana konserwacji. W pewnym momencie oderwała się od niej podłoga i spadła z wysokości kilkudziesięciu metrów na pracującego na dole w szybie pracownika - mówi Radosław Gwis z łódzkiej policji .
Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną oderwania się podłogi. Na miejsce tragedii przyjechali m.in. inspektorzy nadzoru budowlanego, inspekcji pracy, prokurator.
Prace konserwatorskie prowadziło dwóch mężczyzn. Jeden z nich znajdował się na górze, gdzie była winda, drugi na dole w szybie. Kopania dodał, że prawdopodobnie wszczęte zostanie śledztwo w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.