John Cleese - gwiazda Fawlty Towers i Monty Pythona wyznał, że podczas jednego z występów, zmarł jego fan siedzący na widowni.
Śmiał się do śmierci
Stało się to podczas pokazu komedii "A Fish Called Wanda" ("Rybka zwana Wandą") z 1988 roku, w którym zagrali także aktorzy Kevin Kline i Jamie Lee Curtis.
- Kevin Kline i ja zabiliśmy człowieka w Danii. Facet był dentystą, śmiał się za bardzo. To było w Aarhus, niezbyt dużym mieście, ale wszyscy go znali - powiedział Cleese w serialu GB News, The Dinosaur Hour.
Cleese dodał, że dentysta zaczął się śmiać zaraz po rozpoczęciu programu i nie przestał aż do końca. - Wynieśli go martwego, dostał ataku serca - dodał 84-letni komik.
Wielka siła humoru
- Jakieś dziesięć lat temu zdałem sobie sprawę, że rozśmieszanie ludzi to coś więcej niż tylko pojawienie się uśmiechu na ich twarzach. Kiedy organizujesz wydarzenie dla fanów lub coś w tym rodzaju, a ludzie podchodzą i mówią: «Dzięki za rozśmieszanie mnie przez te wszystkie lata», pojawia się łza w oku. To jest cudowne, piękne. Niektórzy dziękują za pomoc w trudnych okresach. I nagle zdajesz sobie sprawę, że jeśli ludzie się śmieją, to nie jest to tylko rozrywka - mówił ze wzruszeniem.
lena
