Zagraniczne koncerny zyskają kosztem polskich rolników? Wysoki VAT uderzy w branżę soków

Anna Nowak
Wojciech Wojtkielewicz
Dużo wyższy podatek VAT na napoje owocowe i warzywne, dużo niższy na chipsy, ciasta czy słone przekąski. Takie podatkowe zmiany wzmocnią zagraniczne koncerny kosztem osłabienia polskiej branży napojów owocowo-warzywnych i współpracujących z nią rolników.

Ministerstwo Finansów planuje podwyższyć stawkę podatku VAT na napoje owocowe i warzywne zawierające co najmniej 20 proc. soku a zarazem obniżenie jej na chipsy, krakersy, słodkie wypieki czy części słonych przekąsek. Tymczasem badania na rynkach zachodnich ujawniły, że zwiększenie cen napojów owocowych nie przekłada się na wzrost konsumpcji picia soków stuprocentowych czy wody, tylko powoduje wzrost spożycia napojów o niskiej lub żadnej zawartości wkładu owocowego, również gazowanych. Dodatkowo istotnym elementem jest fakt, że krajowy rynek chipsów, krakersów, słonych przekąsek i napojów gazowanych zdominowany jest przez zagraniczne koncerny.

- Jest to anty-rolnicza, antypolska polityka tego rządu, który w hasłach, nawet w ostatnich wyborach samorządowych, niósł wieść, że sprzyja polskim rolnikom i polskim producentom. Otóż nie, ten rząd ma polskich rolników i polskich producentów w głębokim poważaniu - obrusza się poseł Marek Sawicki (PSL) były minister rolnictwa i rozwoju wsi, który zwraca uwagę, że podwyżka stawki VAT na napoje owocowe i warzywne uderza w producentów soków, ponieważ napoje są produkowane „na bazie naturalnych, polskich soków”.

- Podwyższenie stawki podatku VAT na napoje owocowe i warzywne będzie bardzo niekorzystne dla polskich producentów z powodu konieczności poniesienia wyższych kosztów i opłat. Zapewne też na nasz rynek wejdą zagraniczni producenci napojów. Nie jest więc to krok w dobrym kierunku. Zwróciliśmy na to uwagę ministrowi rolnictwa i 19 lutego odbędzie się specjalne posiedzenie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podczas którego będziemy domagać się wyjaśnień związanych z tą planowaną podwyżką podatku - mówi poseł Dorota Niedziela (PO), wiceprzewodnicząca komisji. I dodaje: - Mam oświadczenia nie tylko przetwórców, ale też grup rolników i sadowników, wedle których podwyżka stawki VAT z pewnością zmniejszy skup owoców, co może spowodować przeniesienie produkcji za granicę.

Początkowo resort finansów proponował zwiększenie stawki VAT na nektary i napoje owocowe lub warzywne zawierające co najmniej 20 proc. soku z 5 proc. podatku VAT na 23 procent. Tylko soki o zawartości stu procent miały być objęte stawką dotychczasową, czyli 5 procent. Wówczas przetwórcy zapowiadali, że taka podwyżka spowoduje spadek popytu na surowiec o nawet 75 procent. Przy czym najmocniej zmianę w VAT mieli odczuć sadownicy uprawiający jabłka - ilość skupywanych owoców i warzyw mogła spaść o około 190 tys. ton, z czego 123,5 tys. ton przypadało właśnie na jabłka. Przetwórcy alarmowali też, że wyższe podatki a co za tym idzie koszty, mogą zmuszać firmy do zmniejszania zawartości soków w napojach.

Później resort ogłosił, że stawka VAT na nektary wzrośnie nie do 23 proc. lecz do 8 procent. Ale wedle producentów, spadek popytu na surowiec byłby niewiele mniejszy, bo nektary to tylko 12 proc. rynku napojów owocowych i warzywnych. W końcu ministerstwo w ogóle zrezygnowało z podwyższenia VAT na nektary, natomiast dalej obstaje na podwyższeniu stawki podatku VAT na napoje owocowe i warzywne, tworzące najważniejszy segment rynku.

Nowych szacunków spadku popytu na surowiec nie ma, jednak można spokojnie założyć, że po podwyżce stawki VAT do 23 proc. na napoje, nadal będzie on duży. A samych gospodarstw rolnych uprawiających drzewa owocowe mamy ponad 100 tysięcy. I nie wiadomo, czy polskim producentom i współpracującym z nimi rolnikom uda się po podwyżce podatku utrzymać pozycję europejskiego lidera (dziś samego zagęszczonego soku z jabłek produkujemy najwięcej w Unii Europejskiej i zajmujemy drugie miejsce na świecie po Chinach). Jednak polskie przetwórstwo owocowo-warzywne boryka się z nadprodukcją owoców, deficytem pracowników, a także coraz silniejszą konkurencją zagraniczną. Zdaniem ekspertów, intensywnie rozwijające się rynki wschodnie w następnych latach mogą zagrozić też polskim pracownikom, utrzymującym się z sadownictwa i zatrudnionym w przetwórstwie. Według szacunków, zagrożonych jest ponad 50 tys. stanowisk pracy.

Nie wiadomo, czy Ministerstwo Finansów dysponuje wyliczeniami, o ile spadnie ilość owoców i warzyw skupowanych od polskich rolników. W nadesłanej nam odpowiedzi resort w ogóle się na ten temat nie wypowiada, choć pytaliśmy, czy posiada szacunkowe dane. Za to m.in. wyjaśnia, że „Celem nowej matrycy VAT jest przede wszystkim uproszczenie i uporządkowanie obecnej sytuacji, która powoduje wśród przedsiębiorców kłopoty interpretacyjne związane z przyporządkowaniem poszczególnych towarów do właściwych stawek. W zdecydowanej większości ujednolicenie systemu dokonywane jest poprzez równanie w dół. Dla przykładu pieczywo, które dotychczas w zależności od terminu przydatności do spożycia objęte jest różnymi stawkami VAT (5, 8 a nawet 23 proc.) zgodnie z aktualnym projektem nowej matrycy będzie podlegało zawsze najniższej z nich (czyli 5 proc.)”.

Ministerialny przykład pieczywa, czyli wypieków, jest interesujący. Porządkując matrycę VAT, resort z jednej strony chce podwyższyć podatek producentom napojów owocowych i warzywnych, co pogorszy położenie branży napojów owocowych i warzywnych oraz współpracujących z nią rolników, a z drugiej zamierza obniżyć stawkę VAT z 23 proc. lub z 8 proc. na 5 proc. dla producentów chipsów, krakersów, słodkich wypieków czy części słonych przekąsek, takich jak solone orzeszki. Na przykład obniżenie stawki VAT z 8 proc. na 5 proc. ma objąć pączki czy chipsy ziemniaczane. A obniżenie stawki VAT z 23 proc. na 5 proc. może ucieszyć producentów chipsów innych niż ziemniaczane, wyrobów ciastkarskich i ciastek, paluszków, prince polo, princessy, itp. Czyli ucieszyć zagraniczne koncerny, które zdominowały polski rynek tych produktów jak też rynek napojów gazowanych.

- Równoczesne dążenie rządu do obniżenia stawki podatku VAT na chipsy, krakersy i część słonych przekąsek jest już zupełnie niezrozumiałe. Słyszeliśmy zapowiedzi prowadzenia polityki ochrony polskiego rynku czy repolonizacji. W rzeczywistości widać, że będzie bardziej się opłacało importować napoje zagraniczne i przywozić chipsy, niż promować wytwarzanie soków, nektarów i napojów owocowych przez miejscowych przetwórców - oburza się poseł Dorota Niedziela. - A z punktu widzenia polityki zdrowotnej nie widzę żadnego powodu, dlaczego takie przekąski miałyby stanowić uprzywilejowaną część produktów spożywczych. Powinniśmy zmniejszać ich spożywanie na rzecz zdrowych warzyw i owoców oraz produktów z nich wytworzonych. Przecież wysoko przetworzone przekąski na pewno nie są wskazane ani dla dzieci, ani młodzieży - zaznacza pani poseł.

Poseł Marek Sawicki przypomina, że w poprzedniej kadencji w Sejmie toczyła się ożywiona dyskusja o potrzebie wprowadzenia ograniczeń związanych ze spożyciem żywności śmieciowej w szkołach i walki z otyłością dzieci. Zarazem zwraca uwagę na sprawę opodatkowania owoców cytrusowych, które mogą stać się bardziej konkurencyjne cenowo. - Propozycja obniżki VAT z 23 proc. do 5 proc. na owoce cytrusowe jasno pokazuje, że rząd sprzyja importowi i firmom importującym - oburza się były szef resortu rolnictwa. Po czym podkreśla, że podwyżka podatku dla polskich przetwórców jest przejawem uderzenia w interesy polskiej wsi. - W sytuacji, w której mamy rozwijający się kryzys na rynku wołowiny, niezażegnany kryzys na rynku wieprzowiny, dojdzie jeszcze dodatkowy cios dla producentów jabłek i producentów soków z naturalnych polskich owoców - mówi.

Sprawa podwyżki stawki VAT zbulwersowała też innych posłów. W interpelacji poselskiej złożonej jeszcze przed wycofaniem się resortu finansów z wyższego opodatkowania nektarów, wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz’15) stwierdzał m.in., że „Plany ministerstwa są więc ewidentnie szkodliwe dla polskiej gospodarki i nie służą jej rozwojowi”. Z kolei poseł Małgorzata Niemczyk (PO) w swej interpelacji napisała, że zrealizowanie podwyżki stawki VAT „zniszczy polskich sadowników, producentów nektarów i napojów owocowych lub warzywnych. Wprost odbije się także na konsumentach”.

Co ciekawe, w odpowiedzi na interpelację poseł Małgorzaty Niemczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski ujawnił, że jego zdaniem, propozycja podniesienia stawki podatku VAT nie jest uzasadniona. „Jednocześnie wskazałem, że zachowanie dotychczasowej stawki podatku VAT pozwoli utrzymać dotychczasową cenę oferowaną konsumentom za ww. napoje, a co za tym idzie będzie pozytywnie wpływać zarówno na popyt na nie, jak i na popyt na owoce i warzywa skupowane do ich produkcji, co ma szczególnie istotne znaczenie w przypadku jabłek, gdzie obserwowana jest duża nadprodukcja tego surowca” - napisał minister.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Y
Yapco
A co robiła sitwa POkraczno_Kmiocka w latach 2007 do 2015 r.???
k
konrad
Wysoki Vat na zdrową żywność a niski na niezdrową i wnioski nasuwają się same a ZUS zapewne zaciera ręce.
w
wania

A ten Sawicki też zostawił pusty żłób dla chłopa .

g
gosc
to pselowska klika sprzedala zaklady niemca
g
gosc
ale bzdety pisza to peowska propaganda
T
Toto
Sprawa już trwa jakiś czas. Wydaje mi się że Ardanowski nie robiłby z siebie koziołka/piorunochronu :)
g
giero
Stanowisko ministra Ardanowskiego daje nadzieję, że rząd wycofa się z tego pomysłu. Dobrze też, że opozycja uaktywniła się w tej sprawie
B
Beem
Ardanowski musiał poznać projekt MF i wyraził dystans, ale jaką ma siłę przebicia i czy to szczerze zrobił, to się okaże...
B
Beem
Toż to sziok - jak mówił Każmirz Pawlak. Chcieć obniżać podatek dla zagranicznych producentów chipsów i walnąć po kieszeni polskich rolników? To zakrawa na kpinę. Albo podarunek dla opozycji, od Kukiz 15 przez Platformę Obywatelską po PSL, a zwłaszcza PSL. Szokująca jest krótkowzroczność rządzących, niby tak zabiegają o wyborców różnymi plusami. A tu taki minus!
T
Toto
Trochę dziwna sytuacja, Ardanowski nie bardzo identyfikuje się z propozycją Ministerstwa Finansów. Czyli jest prawdopodobne że MF nie zadał sobie trudu i nie zapytał MR o przewidywane skutki. Tak się robi słabe prawo... jedyna nadzieja w tym że ten rząd umie robić krok w tył gdy popędzi gdzieś daleko za granicę rozsądku.
Wróć na i.pl Portal i.pl