Projekt nowelizacji ustawy wpłynął do Sejmu we wtorek, 20 listopada. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Janusz Śniadek, w latach 2002–2010 przewodniczący NSZZ „Solidarność”, poseł na Sejm VII i VIII kadencji. Projekt zakłada, że placówki pocztowe nie mogą być otwarte w dni bez handlu. Placówką pocztową jest m.in. Żabka.
- Takie doprecyzowanie przepisu jest konieczne i oczekiwane społecznie ze względu na praktykę stosowania tego przepisu w obecnym jego brzmieniu - czytamy w nowelizacji ustawy. Wiadomo też, że Solidarność chce wydłużyć godziny zamknięcia sklepów do soboty i wczesnych godzin w poniedziałek rano.
- Nie istnieje żaden interes prawny lub związany z użytecznością społeczną, aby placówki handlowe były otwarte w godzinach przypadających bezpośrednio przed dniem ustawowo wolnym od pracy oraz w godzinach przypadających bezpośrednio w dniu po obowiązywaniu zakazu - czytamy w liście związkowców wysłanym kilka tygodni temu do minister Elżbiety Rafalskiej.
- Pracodawcy łamią prawo pracy, bo z powodu niedziel bez handlu wydłużają pracownikom godziny pracy w soboty i poniedziałki - twierdził Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "S".
Wprowadzane zmiany nie podobają się pracodawcom. Ich zdaniem to "ewidentny przykład szkodliwej legislacji".
- Ustawa, przez którą wiele firm przestało świadczyć usługi na potrzeby swych klientów w niedziele to ewidentny przykład szkodliwej legislacji. Okazuje się jednak, że parlament zamierza ja „poprawić” tak, aby metody utrudnienia klientom dostępu do potrzebnych im produktów i usług były jeszcze doskonalsze. Pracodawcy protestowali już przeciwko pierwszej wersji regulacji, która była zła. Obecna propozycja jest jeszcze gorsza - twierdzą Pracodawcy RP w specjalnym oświadczeniu. - Oczywiście każdy rodzaj zakazu jest problemem dla pracodawców, ale także dla pracowników, choć ci ostatni przekonują się o tym po dłuższym czasie. Zakazy podnoszą koszty, utrudniają optymalne wykorzystanie zasobów, zmuszają do kosztownej reorganizacji pracy, ograniczają przychody, wywołują poczucie niesprawiedliwości - czytamy dalej.
Pracodawcy RP podkreślają też, że zakazy prowadzą do konfliktów. Jedni pracownicy mają wolne niedziele, a inni nie. Do tego, zdaniem autorów listu, rodzą się pytania, np. „Dlaczego ja muszę pracować, a inni nie?” „Dlaczego restauracje, uczelnie dla studentów zaocznych, stacje benzynowe itp. mają działać, gdy inni nic nie robią?”.
- Równie uzasadnione są inne pytania: „Dlaczego pracownicy innych branż mogą zarobić dodatkowe pieniądze za pracę w niedzielę, a handlowcom się tego zabrania?”. Zwłaszcza te ostatnie pytania są obecnie uzasadnione, bo trudności z pozyskaniem pracowników w pełni uzasadniają bardziej hojne wynagradzanie pracowników, którzy deklarują elastyczność i dostosowują swój czas pracy do potrzeb klientów - podkreślają Pracodawcy RP, którzy domagają się "powrotu do sytuacji, którą uważamy za normalną, czyli do obsługiwania klientów w dogodnym dla nich czasie. Nie można oczywiście zagwarantować, że znajdą się osoby, które zechcą pracować w niedzielę, ale na pewno musi istnieć przynajmniej możliwość, aby to sprawdzić, jeśli klienci tego właśnie pragną".
