Zakaz handlu w niedziele. Co czeka klientów? [LISTA ZAMKNIĘTYCH SKLEPÓW]

W dniu 02.03.2018 o 00:43, Pszczółka to ciota napisał:

Obecny1 też

Bingo! 

W dniu 05.03.2018 o 10:25, Arleta napisał:

Zakaz handlu w niedziele. Co czeka klientów?Czeka nas NIEDZIELA Z RODZINĄ WOLNA OD PRACY :):)Przydałoby się do pełniszczęścia handel w soboty do 16:00. Wówczas byłoby cudownie i jak w cywilizowanym kraju. 

Ja się z tym całkowicie zgadzam. Tylko dlaczego jedna niewielka grupa została uprzywilejowana go korzystania z wolnych niedziel od pracy? Jak obsługi supermarketów zorganizują sobie niedziele?  Jakie otrzymali od pracodawców propozycje?  Okazuje się, że najprawdopodobniej będą pracować przy drzwiach zamkniętych dla klientów. 

W supermarketach wyłożona jest żywność. Nie można jej tak bez opieki pozostawić. To są owoce, warzywa, mięso, przetwory o ograniczonym terminie do spożycia. 

Jeśli klienci tego w niedzielę nie kupią trzeba to wszystko posegregować, zabezpieczyć i przeznaczyć do utylizacji. Inaczej w poniedziałek rano nie będzie można wejść do supermarketu.

Ktoś to musi wykonać. Tak jak w szpitalach muszą czuwać chirurdzy aby nie dopuścić do gangreny.  

Czeka nas NIEDZIELA Z RODZINĄ WOLNA OD PRACY :):)

Przydałoby się do pełniszczęścia handel w soboty do 16:00. Wówczas byłoby cudownie i jak w cywilizowanym kraju.

Oto tabela przedstawiająca dni wolne od pracy.  Na 365 dni w roku pracujemy 251 dni i odpoczywamy względnie świętujemy 114 dni.  Czyli co drugi dzień praktycznie mamy wolny.  Do tego należy doliczyć urlop wypoczynkowy, dni połączeniowe wydłużonych weekendów oraz ewentualne zwolnienia lekarskie i urlopy okolicznościowe. 

Tak jest ustawowo. I choćby ktoś chciał pracować to ustawa mu na to nie pozwala. Przejrzałem również tabelę świąt. Niemal wszystkie to święta kościelne. Nie wiem tylko jak zakwalifikować Święto Pracy.  :)   

W dniu 05.03.2018 o 06:59, Gość napisał:

Przyzwyczajeń swoich nie będę zmieniał.  Niech je zmienią posłowie.  A o tym co będę  robił w niedzielę, będę decydował sam.  Mamy wszak  WOLNOŚĆ, więc nakazywanie czegokolwiek odgórnie nie jest przyzwoite.

Według życzenia posłowie właśnie to zrobili. (zmienili prawo)

Czekam na kolejne zmiany aby po niedzieli również sobota była  dniem wolnym od pracy.

W dniu 03.03.2018 o 07:55, Pszczółka napisał:

W społeczeństwach jest tak, że świadczymy sobie nawzajem usługi. Całodobowo bez względu na dzień tygodnia. Kobieta nie potrafi wstrzymać porodu który zaczął się w piątek wieczorem aż do poniedziałku. Dziecko musi zostać odebrane, pępowina fachowo zawiązana, oczy zakroplone, zważone, wykąpane, zawinięte i zarejestrowane.  Ile osób musi w niedzielę pracować tylko nad jednym noworodkiem. Ale w szpitalach leżą też ludzie chorzy. Trzeba ich nakarmić i podać leki. Na ulicach porządku pilnują policjanci. Działają stacje paliw oraz odbywa się ruch pociągów. Wyłączeni z tego cyklu wzajemnych usług są bezrobotni i bezdomni. Dla nich pracują ludzie również w niedzielę. Trzeba położyć ich spać w ciepłym. Potrzebna jest bezpłatna pomoc medyczna i leki. Trzeba ich nakarmić, napoić i wykąpać w gorącej wodzie.  I tak od zawodu do zawodu, okaże się że w niedziele prawie wszyscy pracujemy. Bankomaty też są czynne oraz ochrona. Dyżury pełnią hydraulicy w razie gdyby pękła nam rura w kiblu.  Ale gdy pęknie i nikt w niedzielę nie przyjedzie, to klniemy jakich to mamy urzędników. Kościoły otwarte są każdego dnia. Dlaczego akurat w niedziele musimy się modlić.  Zachwianie równowagi powodować może różne nieprzewidziane skutki. Podobne zjawiska obserwujemy w przyrodzie.  

Nie porównuj naszej polityki do przyrody.  Już jeden efekt mamy w Puszczy Białowieskiej.

W dniu 25.02.2018 o 20:14, Gość napisał:

Żaden chaos i żadne kolejki. Czas najwyższy zmienić swoje przyzwyczajenia do nowej sytuacji. Na zakupy jest 6 dni tygodni a nie koniecznie niedziela. Skoro niektórzy tak walczą o to, aby hipermarkety były czynne w niedzielę, to może przez 6 dni zamknąć sklepy w otwierać je tylko w niedziele. Bicie piany nad czymś co jest marginalne do całości sprawy. Czas najwyższy nauczyć się do życia, że w niedziele nie robi się zakupów

Przyzwyczajeń swoich nie będę zmieniał.  Niech je zmienią posłowie.  A o tym co będę  robił w niedzielę, będę decydował sam.  Mamy wszak  WOLNOŚĆ, więc nakazywanie czegokolwiek odgórnie nie jest przyzwoite.

To będzie horror i pewnie już nie będziemy żyli albowiem ludzka głupota (u nas bez zakupów) nie zna granic! 

Przestańcie histeryzować z tym brakiem handlu w niedzielę! Lepiej pomyślcie ile korzyści będzie dla zdrowia i kieszeni gdy pójdziecie na spacer do parku albo lasu ewentualnie na nadmorską plażę. Możliwości jest wiele - trzeba tylko chcieć! Zakupy można załatwić w pozostałe 6 dni tygodnia.

W społeczeństwach jest tak, że świadczymy sobie nawzajem usługi. Całodobowo bez względu na dzień tygodnia. Kobieta nie potrafi wstrzymać porodu który zaczął się w piątek wieczorem aż do poniedziałku. Dziecko musi zostać odebrane, pępowina fachowo zawiązana, oczy zakroplone, zważone, wykąpane, zawinięte i zarejestrowane.  Ile osób musi w niedzielę pracować tylko nad jednym noworodkiem. Ale w szpitalach leżą też ludzie chorzy. Trzeba ich nakarmić i podać leki. 

Na ulicach porządku pilnują policjanci. Działają stacje paliw oraz odbywa się ruch pociągów.

Wyłączeni z tego cyklu wzajemnych usług są bezrobotni i bezdomni. Dla nich pracują ludzie również w niedzielę. Trzeba położyć ich spać w ciepłym. Potrzebna jest bezpłatna pomoc medyczna i leki. Trzeba ich nakarmić, napoić i wykąpać w gorącej wodzie. 

I tak od zawodu do zawodu, okaże się że w niedziele prawie wszyscy pracujemy. Bankomaty też są czynne oraz ochrona. Dyżury pełnią hydraulicy w razie gdyby pękła nam rura w kiblu. 

Ale gdy pęknie i nikt w niedzielę nie przyjedzie, to klniemy jakich to mamy urzędników. Kościoły otwarte są każdego dnia. Dlaczego akurat w niedziele musimy się modlić. 

Zachwianie równowagi powodować może różne nieprzewidziane skutki. Podobne zjawiska obserwujemy w przyrodzie.