Zalane jaskinie, kopalnie i kamieniołomy na Dolnym Śląsku. Tu nurkowie ćwiczą w ekstremalnych warunkach

Andrzej Zwoliński
Maria Concordia w Sobótce, w której w niedzielę (3 października) utonęły trzy osoby, nie jest jedynym niebezpiecznym miejscem odwiedzanym przez nurków. W tym niewielkim środowisku znanych jest przynajmniej kilka miejsc w naszym regionie, które stanowią duże wyzwanie dla schodzących pod wodę. To, że do podobnych tragedii, jak w byłej kopalni w Sobótce, dochodzi niezwykle rzadko, to zasługa przede wszystkim wyszkolenia i doświadczenia nurków, którzy podejmują się podobnych wyzwań. Ci, którzy nurkują w jaskiniach czy w opuszczonych kopalniach, to – jak usłyszeliśmy – Formuła 1 w środowisku nurków.  "Nurkowie penetrujący sztolnie zalane wodą czy jaskinie to ludzie z największym doświadczeniem jakie można zdobyć, wyposażeni w najlepszy sprzęt. Tam nie ma miejsca na to, żeby się znalazł jakiś laik" - mówi nam Emanuel Olszewski z Centrum Nurkowego Blue Planet we Wrocławiu. Jak tłumaczy, największą trudnością w takim nurkowaniu jest zamknięta przestrzeń. - "Do tego trzeba być gotowym nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Porównałbym to do wypraw w Tatry i w Himalaje. I w jednych i w drugich potrzebny jest specjalny sprzęt, ale w Himalajach to musi być wyposażenie najwyższej klasy" – mówi wrocławski instruktor.W Polsce jest tylko około tysiąca nurków jaskiniowych.Na mapie Dolnego Śląska znajduje się kilka miejsc podobnych do kopalni Maria Concordia w Sobótce. O niej i innych miejscach w których regularnie ćwiczą nurkowie piszemy na kolejnych stronach.
Maria Concordia w Sobótce, w której w niedzielę (3 października) utonęły trzy osoby, nie jest jedynym niebezpiecznym miejscem odwiedzanym przez nurków. W tym niewielkim środowisku znanych jest przynajmniej kilka miejsc w naszym regionie, które stanowią duże wyzwanie dla schodzących pod wodę. To, że do podobnych tragedii, jak w byłej kopalni w Sobótce, dochodzi niezwykle rzadko, to zasługa przede wszystkim wyszkolenia i doświadczenia nurków, którzy podejmują się podobnych wyzwań. Ci, którzy nurkują w jaskiniach czy w opuszczonych kopalniach, to – jak usłyszeliśmy – Formuła 1 w środowisku nurków. "Nurkowie penetrujący sztolnie zalane wodą czy jaskinie to ludzie z największym doświadczeniem jakie można zdobyć, wyposażeni w najlepszy sprzęt. Tam nie ma miejsca na to, żeby się znalazł jakiś laik" - mówi nam Emanuel Olszewski z Centrum Nurkowego Blue Planet we Wrocławiu. Jak tłumaczy, największą trudnością w takim nurkowaniu jest zamknięta przestrzeń. - "Do tego trzeba być gotowym nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Porównałbym to do wypraw w Tatry i w Himalaje. I w jednych i w drugich potrzebny jest specjalny sprzęt, ale w Himalajach to musi być wyposażenie najwyższej klasy" – mówi wrocławski instruktor.W Polsce jest tylko około tysiąca nurków jaskiniowych.Na mapie Dolnego Śląska znajduje się kilka miejsc podobnych do kopalni Maria Concordia w Sobótce. O niej i innych miejscach w których regularnie ćwiczą nurkowie piszemy na kolejnych stronach. Gazeta Wrocławska
Zatopiona kopalnia w Sobótce nie jest wyjątkiem. W naszym regionie jest więcej miejsc, które przyciągają śmiałków głębokimi zbiornikami.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szaleńczy atak nożowniczki w Monachium. Są ranni

Szaleńczy atak nożowniczki w Monachium. Są ranni

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Wróć na i.pl Portal i.pl