Zmiana definicji gwałtu. Wyższe kary za przestępstwo. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic wyjaśnia szczegóły

Lidia Lemaniak
Sylwia Dąbrowa/Polska Press
W środę w Sejmie odbywa się drugie czytanie projektu nowelizacji kodeksu karnego dotyczącego definicji zgwałcenia i wymiaru kary za ten czyn. O szczegółach dotyczących zmiany definicji gwałtu portal i.pl rozmawiał z wiceprzewodniczącą Nowej Lewicy Anitą Kucharską-Dziedzic. Projekt został złożony przez grupę posłanek Lewicy.

Spis treści

Zmiana definicji gwałtu. Na czym polega?

Projekt został złożony przez grupę posłanek Lewicy. Dwa tygodnie temu – po poprawkach – projekt poparła sejmowa komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach. Według projektu nowelizacji kodeksu karnego za gwałt uznawane będzie doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody.

W początkowej wersji projektu jego autorzy proponowali podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3. Na początku czerwca sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach opowiedziała się za wszystkimi zmianami, które do projektu zaproponowała Lewica. Zgodnie z przegłosowaną poprawką Lewicy przestępstwo zgwałcenia podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15.

Dlaczego należy zmienić definicję gwałtu?

Wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy, posłanka Anita Kucharska-Dziedzic pytana o to, dlaczego należy zmienić definicję gwałtu, odpowiedziała, że „mamy dzisiaj bardzo dużą liczbę sytuacji, w których osoby, którym zrobiono straszną krzywdę – i kobiety, i mężczyźni – po pierwszym kontakcie z policją czy z prokuraturą wiedzą, że sprawa nie będzie się toczyła. Dzisiaj statystycznie siedem osób zgłosi zgwałcenia i cztery osoby z tych siedmiu, zostaną odesłane natychmiast z kwitkiem. Z tego powodu, że nie będzie na przykład znamion przemocy – albo siniaki będą za małe, albo osoba, która przyjdzie zgłosić zgwałcenie, nie będzie mogła pokazać, że był jakiś szantaż czy rodzaj innego przymusu i te cztery osoby pozostaną w poczuciu, że państwo ich w sytuacji, kiedy zostały skrzywdzone, absolutnie nie wspiera – tłumaczyła.

Posłanka Lewicy zwróciła uwagę, że „zmiana definicji zgwałcenia dokonała się już w 15 krajach Europy”. – W Irlandii – nam najbliższej kulturowo – ponad 30 lat temu już zmieniono definicję zgwałcenia – mówiła.

– Zmiana jest właśnie po to, żeby organy ścigania nie zajmowały się tym, jak mocno jest pobita ofiara, jak wygląda, gdzie była, jak się zachowywała osoba, która została skrzywdzona, ażeby się zajmowały tym, czym się zajmują w przypadku wszystkich innych przestępstw – udowodnieniem winy sprawcy, że działał z zamiarem umyślnym, czyli że wiedział, że robi źle, że nie ma zgody i albo przełamał opór, albo wykorzystywał sytuację, w której osoba skrzywdzona nie mogła się skutecznie sprzeciwić, nie mogła wyrazić zgody, czy była nieprzytomna – wyjaśniła.

Anita Kucharska-Dziedzic podkreśliła, że sytuacje gwałtu „to są nie tylko sytuacje, w których osoby są pod wpływem pigułki gwałtu czy osoby są upojone alkoholem”. – To są także sytuacje, w których osoby np. z jakimś rodzajem niepełnosprawności są 2,5 razy częściej ofiarami zgwałceń. My tego nie ścigamy skutecznie. Mamy też do czynienia z sytuacjami, kiedy na przykład kobiety są nieprzytomne po zabiegach, są pacjentkami i są wykorzystywane – mówiła.

– W związku z tym, w każdym sytuacji, kiedyś ktoś mówi „skrzywdzono mnie”, państwo musi stanąć po stronie osoby skrzywdzonej i sprawdzić, czy krzywda jest do udowodnienia. Jeśli będzie do udowodnienia to sprawcę wtedy skaże. To prokurator i policja musi mu na bazie Kodeksu postępowania karnego, udowodnić, że chciał skrzywdzić – podkreśliła.

Sejm uchwali ustawę o zmianie definicji gwałtu?

Pytana o to, dlaczego w Polsce przez tyle lat nie zmieniono definicji gwałtu, Anita Kucharska-Dziedzic powiedziała, że nie wie, dlaczego tak się stało. – Tym bardziej zważywszy na to, że Polska była kiedyś – u zarania – krajem, który bardzo surowo ścigał gwałt. Nagle to zmieniło i zaczęto traktować osoby skrzywdzone nie podmiotowo, ale przedmiotowo – dodała.

Dopytywana, czy jej zdaniem w Sejmie będzie większość do uchwalenia ustawy, odpowiedziała, że ma taką nadzieję.

– W pełnej zgodzie uchwalono np. natychmiastową izolację sprawcy przemocy domowej. Pamiętam, że wówczas PiS był absolutnie zaskoczony, że jest takie entuzjastyczne poparcie ze strony opozycji. Myśmy to popierali dlatego, że to służyło osobom skrzywdzonym i słabszym oraz ochronie przed sprawcą przemocy domowej. Na takiej samej zasadzie uchwalono tzw. ustawę Kamilka, która wspiera dzieci – ofiary, krzywdzone ze strony także osób sobie najbliższych. Mam nadzieję, że w tym momencie wesprzemy także wszystkie potencjalne osoby doświadczające przemocy seksualnej. I powiemy tak: wy jesteście ważne, wy możecie decydować o sobie. Nikt nie może z wami obcować seksualnie w jakiejkolwiek formule, jeżeli nie wydajecie na to zgody – podkreśliła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JPiS100%
26 czerwca, 15:36, gosc:

Czyli po rozwodzie jak "osoba" sobie przypomni że była zmuszana do obcowania to też gwałt ?

A jaka kara za nie dopuszczenie do obcowania płciowego ?

A to że ci żona na "dać" masz gdzieś zapisane w prawie? :)

B
Bordzio
26 czerwca, 15:36, gosc:

Czyli po rozwodzie jak "osoba" sobie przypomni że była zmuszana do obcowania to też gwałt ?

A jaka kara za nie dopuszczenie do obcowania płciowego ?

Ciekawa i prawdziwa uwaga w temacie!

g
gosc
Czyli po rozwodzie jak "osoba" sobie przypomni że była zmuszana do obcowania to też gwałt ?

A jaka kara za nie dopuszczenie do obcowania płciowego ?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl