ZNP: znacząco wzrosła liczba nauczycieli, którzy odeszli ze szkół. MEN: Te dane są niewiarygodne, ZNP od lat straszy odejściami

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Grzegorz Dembinski
Z pracy w szkole odeszła ogromna rzesza pomorskich nauczycieli, twierdzi Związek Nauczycielstwa Polskiego. Tylko z urlopów dla poratowania zdrowia korzystało we wrześniu 447 osób, czyli o 315 proc. więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku. MEN twierdzi, że te dane są niewiarygodne.

Znacząco wzrosła liczba nauczycieli, którzy postanowili odejść z zawodu – wynika z danych pomorskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Według ustaleń tej organizacji, na urlopy dla poratowania zdrowia odeszło 447 osób, czyli o 315 proc. więcej niż w roku poprzednim. Na emerytury odeszło 335 osób, to wzrost o 187 proc. Na skorzystanie ze świadczeń kompensacyjnych zdecydowało się 87 osób. W województwie pomorskim - jak podaje pomorskie ZNP - pracę straciło 73 nauczycieli i z 676 nauczycielami nie przedłużono umów o pracę, na ograniczonych etatach pracuje 276 nauczycieli, 158 nauczycieli nie podjęło pracy zgodnie z zawartymi umowami o pracę.

"Wszystkie niedostatki, ułomności systemu pracy zdalnej leżące po stronie państwa rzutują na ocenę pracy nauczyciela przez rodziców i samorządy, która zdecydowanie jest nieadekwatna do wykonywanej pracy nauczyciela przy jego dużym wysiłku emocjonalnym, psychicznym i materialnym, stawianych wymagań, wynagrodzeń i ich wzrostu. Przy takich brakach kadrowych nie wykluczam pogłębiającej się absencji chorobowej wśród nauczycieli, którzy już dzisiaj realizują godziny ponadwymiarowe ponad tę wymaganą w przepisach" - napisała w mediach społecznościowych Elżbieta Markowska, prezes pomorskiego oddziału ZNP.

Dane ZNP dotyczące stanu na 1 września tego roku i zostały opracowane na podstawie informacji z 91 proc. oddziałów ZNP na Pomorzu (organizacja ma ich w regionie 88). Centrala ZNP poprosiła o informacje wszystkie swoje regionalne filie. Według nich, odchodzących nauczycieli przybyło również w innych województwach – np. w Małopolsce z pracy zrezygnowało dwa razy więcej osób niż w ubiegłym roku.

Rząd twierdzi jednak, że dane podawane przez ZNP są przesadzone i nie można ich traktować za wiarygodne.

- W tym momencie nie mamy sygnałów, aby ze szkół odchodziło dużo więcej nauczycieli. ZNP co roku straszy odejściami nauczycieli. Dane, które prezentuje' są szczątkowe i nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Początek września to czas, gdy dochodzi do ruchów kadrowych w szkołach, dyrektorzy układają organizację pracy w placówkach. Bywa, że nauczyciele zmieniają szkoły, przechodzą z placówki do placówki, nie odchodząc z zawodu. Jedną rzetelną bazą danych jest system informacji oświatowej. Wiarygodne informacje na temat zatrudnienia właśnie do nas spływają, będziemy je mieli na przełomie września i października

- mówi Anna Ostrowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej.

O liczbę nauczycieli, którzy odeszli z pracy, zapytaliśmy w Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Do momentu oddania tekstu do publikacji, nie otrzymaliśmy informacji. Natomiast na stronie kuratorium widnieje obecnie około 180 ofert pracy dla nauczycieli.

Eksperci zajmujący się problematyka oświatową twierdzą, że odchodzenie ze szkół jest zjawiskiem obserwowanym od lat.

- Część pedagogów niejako w naturalny sposób wykrusza się z zawodu po osiągnięciu wieku emerytalnego. A dodajmy, że średnia wieku nauczycieli to 44 lata. Odchodzących na emerytury nauczycieli nie będzie miał kto zastąpić, bo dla młodych ten zawód nie jest tak atrakcyjny jak kilkadziesiąt lat temu. Odejścia to również efekt nieodpowiedniego wynagradzania nauczycieli. Pensje ciągle są niskie i to mimo niedawnych podwyżek. Nie bez znaczenie jest też spadek prestiżu tego zawodu. W ub. roku, w skali kraju, na świadczenia przedemerytalne przeszło 14 tys. osób, w roku poprzednim było ich 9 tys. Dane ZNP, według mnie, pokazują przede wszystkim tendencję dotyczącą zatrudnienia w tej branży i ona nie jest pozytywna – ocenia Paweł Sadowski, ekspert ds. oświaty.

ZNP nie ma wątpliwości, że w tym roku na decyzje o nauczycielskich odejściach wpłynął strach przed zarażeniem się koronawirusem i obawy związane z organizacją szkół w reżimie sanitarnym.

"Powyższe dane wskazują, że ruch kadrowy zmienia się w zależności od rozwoju sytuacji zachorowań (...).
Brak zaufania do prowadzonej polityki rządu w zakresie zwalczania pandemii: zmienność podejmowanych decyzji co do obostrzeń w minimalizowaniu zagrożenia zakażeń COVID-19; niekompatybilne z prawem wytyczne MZ, GIS rodzą daleko idące niepokoje wśród nauczycieli" - twierdzi Elżbieta Markowska, szefowa pomorskiego oddziału ZNP.

Nauczyciele oficjalnie mówią o misji kształcenia i powołaniu do pracy w szkole - również w trudnych czasach. W nieoficjalnych wypowiedziach wybrzmiewają inne tony.

- Czuję się bardzo źle, jak mięso armatnie. Dla mnie praca w tym momencie jest zbyt ryzykowna i zbyt obciążająca psychicznie. Pracuję m.in. z trudną młodzieżą, która nie przestrzega żadnej dyscypliny sanitarnej. Po prostu mam dość tej pracy. Na razie formalnie zostaję w szkole, ale będę robić wszystko, żeby iść na długotrwałe zwolnienie lekarskie. Dogadywanie się z rodzicami, uczniami, dyrekcją, jest ponad moje siły

– mówi nam pedagog z jednej z pomorskich szkół.

Z ankiety przeprowadzonej przez "Głos Nauczycielski" wynika, że ponad 30 proc. zapytanych nauczycieli stwierdziło, że przeraża ich obecna sytuacja. Fundacja „Ja, nauczyciel” również przeprowadziła badanie: 66 proc. nauczycieli przyznało, że boi się o zdrowie swoje i domowników, 22 proc. obawia się chaosu, gdy np. ktoś z uczniów lub nauczycieli zachoruje, 20 proc. wyraziło obawy z powodu niskich standardów i złych warunków sanitarno-higienicznych w szkołach.

Dla niektórych nauczycieli problemem są też rodzice, którzy sprzeciwiają się temu, aby ich dzieci zachowywały w szkole środki bezpieczeństwa – nie zgadzają się na maseczki czy pomiar temperatury u dzieci. W każdej szkole może być kilku takich uczniów. Pojawiają się głosy, że nauczyciele powinni otrzymać wsparcie psychologiczne.

- Na nauczycieli i dyrektorów przesunięto odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci w szkołach i organizację pracy w placówkach. Chętnych do zawodu brakuje, a starsi zwalniają się z obawy przed koronawirusem. I raczej nie zmienią tej sytuacji wrześniowe podwyżki – czytamy na stronie Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Przypomnijmy, że od września nauczyciele zarabiają o 200 zł brutto więcej. Minimalna stawka wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela stażysty (z tytułem licencjata, bez przygotowania pedagogicznego) wynosi teraz 2,8 tys. zł brutto. Nauczyciele dyplomowani, którzy są najwyżej w hierarchii, według wyliczeń MEN, dostaną 4046 zł brutto. W Niemczech zarobki nauczycieli wynoszą średnio sześć razy tyle, co w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ZNP: znacząco wzrosła liczba nauczycieli, którzy odeszli ze szkół. MEN: Te dane są niewiarygodne, ZNP od lat straszy odejściami - Plus Dziennik Bałtycki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl