MEN nie reaguje na płatne e-dzienniki, a uczniowie muszą oglądać reklamy

Katarzyna Mazur
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Po niedawnej interpelacji Zandberga, zwracającej uwagę na to, że operatorzy e-dzienników oczekują opłat za niektóre z podstawowych funkcji w aplikacjach mobilnych, szefowa MEN obiecywała przyjrzeć się problemowi. Nic się jednak w tym zakresie nie dzieje. MEN ani nie wie, ile kosztują e-dzienniki, ani który z nich jest najpopularniejszy. W grę natomiast wchodzą duże pieniądze.

Spis treści

MEN nie reaguje w sprawie e-dzienników

Resort edukacji nie monitoruje, ile szkoły wydają na elektroniczne dzienniki, ani nie posiada informacji, czy któryś z dostawców zdominował rynek. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, resort nie prowadzi również prac nad stworzeniem własnego systemu e-dzienników, mimo że z komercyjnych rozwiązań korzysta ponad 24 tysiące placówek oświatowych, w tym 11 tysięcy szkół. Według wstępnych szacunków dziennika, koszty zakupu licencji na te systemy mogą sięgać nawet 40 milionów złotych rocznie, jednak resort nie ma danych na ten temat.

praca na tablecie
Koszt licencji na systemy e-dzienników mogą wynosić nawet 40 milionów złotych freepik.com

Firmy dostarczające e-dzienniki szukają dodatkowych źródeł zarobku, co budzi kontrowersje. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że wprowadzają one opłaty za dostęp do niektórych funkcji aplikacji mobilnych, a także wyświetlają reklamy, które są widoczne nawet dla uczniów.

Adriana Zandberg uważa, że e-dziennik powinien być państwowy

Adrian Zandberg, poseł klubu Lewica Razem, skierował interpelację do minister edukacji Barbary Nowackiej, w której podkreślił znaczenie e-dziennika jako narzędzia komunikacji między nauczycielami a rodzicami. Zaznaczył, że obecnie platformy te są obsługiwane wyłącznie przez prywatne firmy, które czerpią z tego zyski.

– Takie uzależnienie daje producentom oprogramowania zupełnie nieuzasadnioną przewagę – ocenił Zandberg.

Poseł zwrócił uwagę na przykład aplikacji eduVULCAN, która wprowadziła opłaty za wysyłanie i odbieranie wiadomości przez rodziców. Dodał, że podobne praktyki stosują inne firmy, co stawia rodziców w trudnej sytuacji, gdyż podstawowe funkcje aplikacji mobilnych okazują się płatne.

Zandberg
Poseł Lewicy wskazuje na ważną funkcję e-dziennika, który powinien być państwowy Adam Jankowski

– Firmy zwalczają również wolne oprogramowanie, które mogłoby umożliwić niezależny dostęp do danych generowanych przez szkoły, podmioty publiczne utrzymywane z pieniędzy podatników – dodał.

Zandberg przywołał również rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 2017 roku, które nakłada obowiązek zapewnienia bezpłatnego dostępu rodziców do e-dziennika w zakresie dotyczącym ich dzieci. Poseł zaproponował, aby państwo dostarczyło własną platformę, wskazując na sukces aplikacji mObywatel rozwijanej przez Centralny Ośrodek Informatyki.

Aplikacja eduVULCAN ma płatne opcje od listopada

W sierpniu bieżącego roku operator dziennika elektronicznego eduVULCAN poinformował, że od listopada zakończy się bezpłatny dostęp do niektórych funkcji aplikacji mobilnej. Od tego momentu użytkownicy będą musieli uiścić jednorazową opłatę w wysokości 37,94 zł za rozszerzone funkcje aplikacji. W oświadczeniu spółki zapewniono, że nadal bezpłatny dostęp do wszystkich danych i funkcji dziennika będzie możliwy za pośrednictwem przeglądarki internetowej.

Zandberg uznał stanowisko firmy za niewystarczające, argumentując, że wielu rodziców korzysta głównie z aplikacji mobilnych. Według niego sytuacja ta prowadzi do dwóch możliwych wniosków: albo rozporządzenie MEN z 2017 roku nie jest przestrzegane, albo jego treść wymaga poprawy. Zdaniem posła, to państwo powinno zapewnić szkołom darmową i funkcjonalną platformę, która umożliwiłaby efektywną komunikację.

MEN odpowiedziało na interpelację Zandberga

Izabela Ziętka, wiceminister edukacji z Polski 2050, w odpowiedzi na zarzuty Zandberga, stwierdziła, że rozporządzenie MEN nie jest łamane, gdyż rodzice mają darmowy dostęp do danych za pośrednictwem przeglądarki. Przyznała jednak, że preferowane byłoby, aby wszystkie funkcje aplikacji były bezpłatne.

Ziętka dodała, że w resorcie rozważa się opracowanie bezpłatnej platformy komunikacyjnej, ale realizacja takiego projektu wymagałaby współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji, Centrum Informatycznym Edukacji oraz Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych, a przedsięwzięcie to nie zostanie ukończone w przyszłym roku.

Minister edukacji Barbara Nowacka również odniosła się do kwestii opłat za aplikacje e-dzienników. Podkreśliła, że resort prowadzi analizy mające na celu zbadanie możliwości zapewnienia rodzicom dostępu do bezpłatnych informacji o postępach ich dzieci w szkole. Przyznała również, że temat ten wiąże się z interesami firm oferujących płatne aplikacje, co dodatkowo komplikuje rozwiązanie.

– Każdy rodzic, kiedy dowiaduje się, że ma bezpłatne narzędzie, ale dodatkowa aplikacja jest dodatkowo płatna, to zastanawia się, na ile spełnia to kryteria bezpłatnej edukacji – powiedziała Nowacka.

Minister wyraziła nadzieję, że w ciągu dwóch miesięcy będzie mogła przedstawić konkretne propozycje w tej sprawie, nie wykluczając stworzenia rządowej platformy, choć zaznaczyła, że nie zamierza konkurować z prywatnymi firmami.

Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz.
Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie.
Obserwuj StrefaEdukacji.pl!

Źródło:

Polska Agencja Prasowa

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MN
Ten rząd z takim pustostanem jakim jest Nawacka od początku nadaje się do dymisji. Mdło się robi jak o nich czytam.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl