Życie bez miłości dla Olgi Frycz nie ma sensu

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Olga Frycz urodziła kilka dni temu swoją drugą córkę - Zosię
Olga Frycz urodziła kilka dni temu swoją drugą córkę - Zosię Sylvia Dąbrowa
Początkowo była jedną z najbardziej obiecujących młodych aktorek swego pokolenia. Dziś zarabia przede wszystkim prowadząc na Instagramie popularny blog parentingowy. I ma ku temu pełne uprawnienia - właśnie po raz drugi została mamą.

W miniony poniedziałek Olga Frycz poinformowała w internecie, że urodziła córkę Zosię. Mama i maluszek są już w domu. Zosia to drugie dziecko młodej aktorki. Kiedy poinformowała ona swych fanów w czerwcu, że jest w ciąży, wszyscy byli w szoku. Dopiero co rozstała się bowiem ze swym dotychczasowym partnerem, a już obwieściła, że będzie samotną mamą.

„Czuję się wspaniale i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Samodzielnego macierzyństwa nie obawiam się wcale, wiadomo, że czasem będzie ciężko, ale mam wprawę i mocny charakter i był to mój własny, świadomy wybór. Mam wokół siebie wspaniałych przyjaciół, którym dziękuję, że nie oceniają negatywnie moich decyzji, nie próbują przekonać do swoich racji, ale wspierają mnie, jeśli tylko tego potrzebuję” – napisała na Instagramie.

W żyłach Olgi płynie góralska krew, gdyż jej mama pochodzi z Zakopanego. Tata to z kolei słynny krakowski aktor. I to właśnie Pod Wawelem wychowywała się wraz z czworgiem rodzeństwa. Rodzina mieszkała przy ulicy Królewskiej, ojciec co prawda rzadko bywał w domu, ale kiedy się pojawiał, było prawdziwe święto. Jako jeden z pierwszych w Polsce kupił kamerę wideo i kręcił najbliższych. Niestety: większość filmów z czasem przepadła, bo Olga z bratem nagrali na tych kasetach telewizyjny serial. Wszyscy wydawali się szczęśliwi – aż pewnego dnia ojciec opuścił bliskich.

- Żyliśmy skromnie, ale nigdy niczego nam nie brakowało. Nawet kiedy czasami nie wystarczało pieniędzy, mama robiła najpyszniejsze kanapki. Chleb był pokrojony w cienkie kromki posmarowane serkiem topionym. Dekorowała każdą kanapkę inaczej, szczypiorkiem i keczupem. Wyglądały co najmniej tak, jakby leżał na nich kawior i trufle – mówi Olga w serwisie Populada.

Matka musiała walczyć z ojcem w sądzie o zgodę na zatrzymanie dzieci. Pracowała jako pielęgniarka – więc w domu się nie przelewało. Od czasu do czasu cała rodzina jechała do studia telewizyjnego w krakowskim Łęgu i statystowała przy realizacji różnych programów. Stamtąd z wypłatą w ręku Fryczowie udawali się na wielkie zakupy w supermarkecie. Olga nie widziała ojca aż osiem lat. Pewnego razu była na wagarach i spotkała go na rynku. Kiedy zapytał ją, czemu nie jest w szkole, odpowiedziała zaczepnie: „Nie wtrącaj się, bo nawet nie wiesz do jakiej szkoły chodzę”.

- Mama, zanim wyszła do pracy, budziła mnie słowami: „Olga, teraz tak: ściągnij wysuszone pranie, wyciągnij z pralki nowe, rozwieś, pozmywaj. A teraz powtórz!”. Powtarzanie było sprawdzianem na przytomność. Nie było dyskusji: „Nie chce mi się, niech on to zrobi, oj, zaraz”. Nauczyłam się odpowiedzialności – opowiada w „Twoim Stylu”.

Swój aktorski debiut Olga zaliczyła mając już sześć lat w Teatrze Telewizji. Potem popatrywała ojca jak przygotowywał się do kolejnych ról i czytała jego zapiski na scenariuszach. Nawet kiedy opuścił rodzinę, nie minęła jej fascynacja. Chodziła ze starszym bratem na wszystkie jego przedstawienia w krakowskim Starym Teatrze. Mama zapisała ją więc na kółko teatralne. Mając czternaście lat Olga zagrała w filmie „Weiser”. Jego premiera odbyła się na festiwalu w Berlinie: nastolatka miała więc okazję przejść się po czerwonym dywanie obok Juliette Binoche czy Johnny’ego Deppa.

Wszystko szło dobrze do czasu, kiedy dziewczyna zdecydowała się po maturze zdawać do krakowskiej szkoły aktorskiej. Ojciec był temu zdecydowanie przeciwny, bo marzyło mu się, aby córka została prawnikiem lub laborantką. Dlatego wykorzystał znajomości – i poprosił swą koleżankę po fachu, a zarazem ówczesną panią dziekan wydziału aktorskiego, aby... komisja oblała Olgę na egzaminach. Dziewczyna zdecydowała się więc na filmoznawstwo, z którego zrezygnowała jednak po trzech latach i wyjechała do Warszawy.

- Kraków, grzecznie mówiąc – wyprosił mnie. Usłyszałam: „Pani już dziękujemy”. Wcześniej nie wyobrażałam sobie, że można mieszkać w jakimś innym mieście. Tu była moja rodzina, przyjaciele, najbliżsi. Ale kiedy okazało się, że Kraków nie ma mi nic do zaproponowania w sensie zawodowym – wyfrunęłam do Warszawy. I pokochałam to miasto – wspomina w „Gali”.

Pierwszym dużym sukcesem Olgi w jej dorosłej karierze okazał się film „Wszystko, co kocham”. Nostalgiczna opowieść o młodych ludziach z czasów schyłkowego Peerelu spodobała się widzom i krytykom nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Dla młodej aktorki występ w dziele Jacka Borcucha była ważny również z prywatnych względów: reżyser zakochał się w niej i aby z nią być, zostawił żonę – inną aktorkę Ilonę Ostrowską. Związek pary artystów nie trwał jednak długo.

- Alkoholicy muszą pić, narkomani - brać narkotyki, a ja muszę kochać. Życie bez miłości jest dla mnie bez sensu. Nie należę do kobiet, które mówią, że lubią być singielką, że lubią być same ze sobą. Ja nie lubię. Czasem słyszę, że niedobrze jest wchodzić ze związku w związek. A ja tak mam. Najczęściej jedna miłość się kończy i pojawia się następna. Nie oceniam innych. Niech każdy żyje, jak chce. Ja chcę żyć tak – podkreśla aktorka w „Grazii”.

Aby zadbać o fizyczną formę, Olga zapisała się na treningi tajskiego boksu. Tam wpadł jej w oko właściciel sali i trener – Grzegorz Sobieszek. Zmęczona nadwrażliwymi i histeryzującymi z byle powodu kolegami po fachu, młoda aktorka zachwyciła się spokojnym, opanowanym i silnym mężczyzną. Ponieważ oboje mieli psy, zaproponowała pewnego dnia wspólny spacer ze zwierzakami. Tak zaczęła się przyjaźń, która z czasem przerodziła się w miłość.

Olga i Grzegorz nie wzięli ślubu, ale wspólnie kupili mieszkanie. Niebawem pojawiła się w nim nowa lokatorka – córka pary Helenka. Olga szybko odnalazła się w macierzyństwie i założyła blog na Instagramie, który zdobył z czasem ogromną popularność. Mało tego: założyła nawet małe wydawnictwo Blueness, które publikuje książki dla dzieci. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że niespodziewanie wiosną tego roku ogłosiła rozstanie z Grzegorzem. Jakby mało było niespodzianek, latem wyjawiła w internecie, że jest w ciąży. Drugie dziecko aktorki przyszło na świat kilka dni temu - to dziewczynka o imieniu Zosia. Po jej narodzinach celebrytka ujawniła, że ojcem jej drugiej córki jest podróżnik Łukasz Nowak.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Życie bez miłości dla Olgi Frycz nie ma sensu - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl