- Potwierdzam, że śledztwo w sprawie śmierci 18-letniego mężczyzny zostało przeniesione do Zielonej Góry - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Jednocześnie dodaje, że przyczyną takiej decyzji było zagwarantowanie bezstronności postępowania.
Śmierć 18-latka na komisariacie w Poznaniu
Do tragicznych wydarzeń na komisariacie policji Poznań Wilda doszło 19 lutego 2020 roku. Najpierw policjanci otrzymali telefon od matki 18-letniego Tomasza, która miała żądać natychmiastowej interwencji z powodu agresji jej syna. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, już w klatce schodowej mieli usłyszeć krzyki.
Najgłośniejsze sprawy kryminalne w Wielkopolsce. Nie tylko ś...
- Potem policjanci zobaczyli, że chłopak szarpał się i bił swoją matkę. Funkcjonariusze zaczęli go obezwładniać, musieli użyć siły i kajdanek. Poza tym nie wykorzystano żadnych innych środków - opowiadał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Na miejsce wezwano drugi patrol, a następnie przewieziono 18-latka na komisariat policji na Wildzie.
- Tam chłopak został umieszczony w pomieszczeniu przejściowym dla osób zatrzymanych. W pewnym momencie osunął się z krzesła i stracił przytomność - opisywał Andrzej Borowiak. Mimo reanimacji, 18-latek zmarł. Policja informowała też, że mężczyzna mógł zażywać środki psychoaktywne i miał chore serce. Ponadto w przeszłości już kilkukrotnie funkcjonariusze interweniowali w mieszkaniu. Przyczyną za każdym razem miała być agresja zmarłego 18-latka.
Sprawdź też:
Inaczej opis interwencji policji przedstawiali bliscy zmarłego 18-latka. W ich ocenie policjanci byli agresywni.
- Powalili go na ziemię w progu drzwi. Przyciskali go do podłogi, uderzali - opowiadała nam pani Martyna, szwagierka 18-latka, która w tamtym czasie była w mieszkaniu ze swoim dzieckiem.
18-latek zmarł na komisariacie w Poznaniu. Śledztwo przeniesiono do Zielonej Góry
Sprawą od razu zajęła się poznańska prokuratura, która wszczęła śledztwo w kierunku ewentualnego nieumyślnego spowodowania śmierci przez policjantów. Przesłuchano interweniujących funkcjonariuszy oraz rodzinę zmarłego 18-latka. Wykonano też sekcję zwłok zmarłego. Ze wstępnych badań wynika, że do śmierci 18-latka nie przyczyniły się osoby trzecie.
Zobacz też: 19-latek zabił nożem swojego 9-letniego brata, bo pokłócili się o komputer. Będzie znowu przebadany
- Ze wstępnej opinii biegłych wynika, że pokrzywdzony nie zmarł na skutek działania osób trzecich. Nie stwierdzono też obrażeń świadczących o użyciu np. paralizatora. Na ciele zmarłego widoczne są sińce, które wynikają jednak ze stosowania środków przymusu bezpośredniego i kajdanek - mówił prokurator Wawrzyniak. Jednocześnie dodaje, że śledczy zabezpieczyli policyjne paralizatory oraz monitoring, który się na nich znajduje.
W ostatnich tygodniach podjęto też decyzję, by sprawa została przeniesiona z Poznania do Zielonej Góry. Teraz zajmuje się nią tamtejsza prokuratura okręgowa. Ma to zagwarantować bezstronność postępowania.
- W przyszłym tygodniu spodziewana jest opinia z badań toksykologicznych i fizykochemicznych materiału biologicznego pobranego podczas sekcji zwłok - informuje prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Czytaj więcej o sprawie:- Śmierć 18-latka na komisariacie policji w Poznaniu. Jest śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Sekcja zwłok wyklucza pobicie
- 18-latek zmarł na komisariacie w Poznaniu. Policja: "Wszyscy wiedzieli, że zażywał środki psychoaktywne". Rodzina wini policjantów
Zobacz też:
Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...
Sprawdź też:
