Gaja ze Straszyna walczy o życie
Waleczne serduszko Gai kryje wiele wad: ubytek międzykomorowy, zwężenie drogi odpływu prawej komory i zastawki płucnej, hipoplazja pierścienia i pnia płucnego, podwójny łuk aorty, brak tętnicy płucnej lewej. Tak wiele wad w maleńkim serduszku – to bez operacji skazuje Gaję na śmierć! Rodzice mają zaledwie 3 miesiące, by zebrać środki na operację. Z każdym dniem jej serduszko słabnie… Błagają o pomoc, by nie ucichło na zawsze!
To był bardzo ciężki czas
Patrycja i Jan Butkiewicz ze Straszyna nie posiadali się z radości na wieść o ciąży. Długo czekali, marzyli i planowali. O wadzie serduszka dowiedzieli się w ciąży. To był dla nich prawdziwy wstrząs.
- Życie nasze zmieniło się diametralnie - mówi Janek Butkiewicz. - Usłyszeliśmy, że nasza dziecko może mieć zespół Downa i inne genetyczne choroby. Po kolejnych badaniach okazało się, że ma śmiertelną wadę serca i może umrzeć krótko po urodzeniu. To był dla nas bardzo ciężki okres. Cały czas mierzyliśmy się z tym, czy nasze dziecko przeżyje i czy będzie można to wyleczyć po urodzeniu.
Gaja przyszła na świat 25 października 2022 r. Od razu po urodzeniu trafiła na OIOM.
- Nawet nie dostaliśmy jej do potrzymania, tylko mogliśmy patrzeć na nią przez szkło inkubatora - opowiada tata dziewczynki. - W zasadzie od urodzenia, to tylko dwa tygodnie mogliśmy być z nią normalnie w domu. Tak cały czas przebywamy w szpitalu. Przechodzi mnóstwo badań i różnych zabiegów. Miała cztery nieudane próby założenia dojścia centralnego, zakończone piątą udaną i tyle tomografii, że samo promieniowanie mogło jej zaszkodzić. Na dodatek podczas 3-dniowej wizyty w szpitalu na kontroli echa serca, została zarażona norowirusem, gronkowcem, na końcu sepsą.
Rodzice walczą o życie córeczki z całych sił. Ratunek dla Gai znaleźli w szpitalu w Genewie, gdzie specjalizują się w operacjach takich wad serca.
- Ze względu na złożoność wady, w Polsce nie ma możliwości pełnej korekcji. W Genewie jedna operacja może wystarczyć. Szpital wycenił zabieg na 650 tys. zł. Gaja powinna ją przejść w wieku 6 miesięcy. Istnieje taki optymalny czas, kiedy operacja ma szanse na największe powodzenie, a później zaczyna szybko stan się pogarszać, bo zaczyna rosnąć stopień niedotlenienia, spada saturacja, skutkuje to tym, że organizm nie rozwija się prawidłowo i może dojść do śmierci. Jeśli Gaja nie przejdzie korekty wady serca w szóstym miesiącu życia, to ją stracimy - mówi zrozpaczony tata.
Zostały tylko 3 miesiące
Na zebranie tej kwoty rodzice mają więc jeszcze tylko 3 miesiące. Uruchomili zbiórkę i proszą o choćby symboliczne wpłaty. Zbiórka na operację Gai - KLIKNIJ TUTAJ
- Wierzymy, że dobro wraca. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni za każdą pomoc - mówią rodzice dziewczynki.
Mała wojowniczka z wolą życia
Gaja w momentach, kiedy nie jest bardzo ciężko chora, jest bardzo ciekawskim i radosnym dzieckiem.
- Ma świetny słuch, śpiewamy jej i ona poznaje, kiedy zdarzy się nam zafałszować i daje nam znać, że jej się to nie podoba - mówi tata.
- Jest przekochanym, radosnym dzieckiem. Jest też niesamowicie dzielna, bo mimo tych wszystkich trudności, kiedy ocierała się o śmierć, czuło się w niej tę wolę życia - dodaje.
