Argentyna i Urugwaj dochodzą do siebie po bezprecedensowej niedzielnej awarii systemu energetycznego, który pozbawił prądu 50 milionów ludzi.
Odcięte było zasilanie prądu w całej Argentynie i Urugwaju oraz w niektórych częściach Brazylii. Padły sieci komórkowe i Internet, systemy zaopatrzenia w wodę i transport. 44-milionowa Argentyna i nieco ponad trzymilionowy Urugwaj doświadczyły po raz pierwszy awarii na taką skalę.
Przerwa w zasilaniu rozpoczęła się rankiem w niedzielę czasu lokalnego. - Czekam na pomoc z dwuletnią córką, która ma gorączkę 39 stopni Celsjusza od kilku godzin, telefony komórkowe i siec internetowa nie działają – żalił się ojciec kilkuletniej dziewczynki w argentyńskim mieście Boedo.
Z powodu awarii trzeba było opóźnić wybory lokalne w kilku argentyńskich prowincjach. UTE, firma energetyczna w Urugwaju obarczyła winą sieć argentyńską. Dwie argentyńskie firmy potwierdziły, że awaria sparaliżowała życie w kraju i Urugwaju, ale nie wyjaśniły przyczyn problemów.
- Ogromna awaria w systemie połączeń energetycznych pozostawiła całą Argentynę i Urugwaj bez zasilania w energię elektryczną - oznajmiła na Twitterze Edenor Argentina, jedna z miejscowych firm energetycznych.
Dopiero w jakiś czas po awarii udało się przywrócić część dostaw prądu przy pomocy generatorów. Daniel Russo, rzecznik Urzędu Ochrony Ludności w Argentynie powiedział, że przyczyna awarii nie jest jeszcze znana.
Laura Martinez z Edesur, jednej z największych argentyńskich firm energetycznych, powiedziała: - Coś takiego nigdy nie miało jeszcze miejsca.
Dodała, że prace naprawcze wykonywano powoli, aby przywrócić zasilanie, specjaliści nie mogli działać szybciej, bo mogło to spowodować dalsze uszkodzenia systemu energetycznego.
Ponad trzy godziny po wystąpieniu awarii firma energetyczna Edesur Argentina wydała komunikat , że przywróciła zasilanie dla 75 tys. klientów na większym obszarze stolicy kraju Buenos Aires. Potem z każdą godziną było coraz lepiej.
