Polska zadłużyła się, aby ratować gospodarkę przed negatywnymi skutkami pandemii Covid-19. Deficyt finansów publicznych będzie prawdopodobnie jednym z najwyższych w UE. Zdaniem ekspertów Konfederacji Lewiatan, brak pomocy dla przedsiębiorstw mógłby jednak oznaczać bankructwa, przejęcia osłabionych polskich firm, wyższe bezrobocie oraz powrót zjawiska emigracji Polaków.
Przyszły rok rozpoczniemy z wysokim długiem i tylko nieznacznie zredukujemy tempo zadłużania się. Nie możemy sobie jednak pozwolić na dalsze, niekontrolowane powiększanie długu, bo w dłuższej perspektywie zaszkodzi to gospodarce i przedsiębiorstwom- zwrócono uwagę.
- Nawet w latach najlepszej koniunktury Polsce nie udało się stworzyć nadwyżki budżetowej. Zmarnowano szansę na znaczące obniżenie zadłużenia, czego konsekwencją jest ograniczona przestrzeń do zadłużania się w kryzysie. Przy zadłużeniu efektywnie przekraczającym konstytucyjne 60% PKB fundamentalne znaczenie ma to na co się zadłużamy. Polska potrzebuje inwestycji w gospodarkę, utrzymanie miejsc pracy i zdolności do generowania dochodu narodowego, żeby spłacać dług i budować trwałe podstawy wzrostu. Wymaga to tworzenia wartości dodanej, koncentrowania się na najbardziej rokujących branżach. Należy za to unikać dalszego wzrostu fiskalizmu i obciążeń dla firm, które będzie dławić gospodarkę, w okresie, kiedy potrzebuje ona najbardziej oddechu – mówi Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.
