Iga Świątek nie musi być lwem. Wystarczy, że będzie lisem. Ekspert mówi też o szerszej roli Darii Abramowicz. Fisset pożegna się z pracą?

Zbigniew Czyż
Iga Świątek
Iga Świątek PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS
Wima Fisset'a będziemy oceniali, nie tylko my dziennikarze, ale myślę też, że sama Iga, po Roland Garrosie. Zbyt mało wiemy, jak na ten moment wyglądają ich wzajemne relacje - mówi w rozmowie z nami Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenisklub.

Zbigniew Czyż: Na kortach w Paryżu rusza kolejna edycja Rolanda Garrosa. Iga Świątek, mimo nie najlepszej ostatnio formy ponownie będzie faworytką do końcowego triumfu?

Adam Romer: Iga ma takie same szanse jako pozostałe 127 tenisistek, a tak naprawdę, dużo większe. Startowała w Paryżu sześć razy i cztery razy zwyciężała. Raz odpadła w czwartej rundzie, a raz w ćwierćfinale. Mało kto może się pochwalić taką statystyką. Oczywiście, można mówić, że obecnie jest w słabszej formie, ale wciąż jest wybitną zawodniczką, zwłaszcza na swoich ulubionych kortach.

Świątek nie wygrała od roku żadnego turnieju. Tym ostatnim, był właśnie Roland Garros w 2025 roku. To mogą być dla niej przełomowe zawody?

W Paryżu czuje się bardzo dobrze, więc można zadać sobie pytanie, gdzie miałaby się przełamać, jak właśnie nie tutaj? Widać, że zmieniła sposób przygotowania do tego turnieju. Nigdy wcześniej nie przyjeżdżała do stolicy Francji tak wcześnie jak teraz, zawitała tutaj bezpośrednio po turnieju w Rzymie. Wynika to poniekąd z tego, że zarówno ona, jak i nikt w sztabie nie jest zadowolony z rezultatów, które osiąga w tym roku.

Gdzie leży obecnie największy problem Igi?

Na pewno nie jest tak, że na przestrzeni ostatnich miesięcy przestała umieć grać. Trzeba mieć świadomość, że wszystkie pozostałe tenisistki z czołówki rankingu też potrafią walczyć na wysokim poziomie. Poza tym, Iga jest trochę ofiarą swojego sukcesu. Przyzwyczaiła wszystkich do zwycięstw, a to nie jest dane raz na zawsze. Rywalki nauczyły się z nią grać. Czasami Iga sprawia też wrażenie odrobinę niecierpliwej na korcie.

Świątek jest już jednak doświadczoną tenisistką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Mam nadzieję, że tej cierpliwości nauczy jej trener Wim Fisset. W tenisie można wygrywać mecze i to często właśnie cierpliwością. Niekoniecznie trzeba być lwem, tak jak lubi Iga, ale czasami może lepiej być lisem.

Z belgijskim trenerem była liderka rankingu współpracuje od października ubiegłego roku. Dostrzegł pan poprawę w grze Polki, czy raczej regres?

Wima Fisset'a będziemy oceniali, nie tylko my dziennikarze, ale myślę też, że sama Iga, po Roland Garrosie. Podobał mi się początek ich współpracy, występy Igi na Australian Open. Tam pechowo przegrała w półfinale z Medison Keys i od tego momentu gra słabiej.

Może Świątek powinna się zastanowić nad kolejną zmianą trenera skoro z Fissetem niczego nie osiągnęła?

Iga niechętnie zmienia szkoleniowców. Od szesnastego roku życia, Fisset jest dopiero trzecim trenerem z którym ona współpracuje. Nie jest taką zawodniczką, jak chociażby Emma Raducanu, która robi to często. Zbyt mało wiemy, jak na ten moment wyglądają wzajemne relacje Igi z tym trenerem.

A może to już czas, aby Iga Świątek zmieniła swojego psychologa i pożegnała się z Darią Abramowicz? W ostatnim czasie nasza tenisistka nie wygląda najlepiej pod względem mentalnym.

Ja bym się wystrzegał nazywaniem Darii Abramowicz psychologiem Igi Świątek. Rola, którą ona pełni w sztabie Igi jest wieloraka. Jest mentorką, przyjaciółką, specjalistką od kwestii mentalnych i tak dalej. Roli pani Abramowicz nie ograniczałbym tylko do roli psychologii sportowej. Jak wiemy, ta rola jest dużo szersza.

W sobotę druga część rozmowy z Adamem Romerem.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Osobówka wjechała w przystanek przy ul. Morskiej w Gdyni. Dwie osoby zostały ranne

Osobówka wjechała w przystanek przy ul. Morskiej w Gdyni. Dwie osoby zostały ranne

"Świątek nie musi być lwem. Wystarczy, że będzie lisem. Rola Abramowicz jest szersza"

TYLKO U NAS
"Świątek nie musi być lwem. Wystarczy, że będzie lisem. Rola Abramowicz jest szersza"

Wróć na i.pl Portal i.pl